Gdy mu
ktoś podaje dłoń,
On wyciąga tajną broń!
On wyciąga tajną broń!
I
złowróżbnie szczerzy kły
Bo ten
słoń jest bardzo zły!
Wszyscy
włosy z głowy rwą,
Bo nikt
nie wie, jak broń zwą.
Słoń
wyciąga… trąbę swą.
I ochoczo
szczerzy kły,
Gdyż
czasami bywa zły.
Wtedy
mizia buzię mą.
Zwykle w
górze trzyma ją
I odsłania swoje kły,
By udawać, że jest zły.
Kiedy się
przytulam doń,
Razem z
książką wpadam w toń,
Bo to
czytelniczy słoń!
Wówczas
chowa swoje kły,
Bo jest dobry,
a nie zły.
Super!
OdpowiedzUsuńA Słonia poznaję! Brał udział w którymś konkursie u mnie :)
Dzięki! I owszem, brał :)
UsuńAle rewelacyjny wiersz! Ja też mam podobnego słonia :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Prawda, ze słonie są fajne?
UsuńŚwietny wiersz :) Słonik również.
OdpowiedzUsuńW imieniu swoim i słonia dziękuję :)
UsuńTa różowa czupryna mnie kupiła, ha ha :)
OdpowiedzUsuńŚwietny wiersz!
Dzięki! :)
UsuńA mnie na początku najbardziej irytowała ta różowa czuprynka właśnie dlatego, że była różowa :D