piątek, 28 czerwca 2019

Tätowierer w Auschwitz


Autor: Heather Morris
Tytuł: Tatuażysta z Auschwitz
Tłumaczenie: Kaja Gucio
Wydawnictwo: Marginesy
Liczba stron: 336
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2018
ISBN: 978-83-65973-31-3 



Trwa moda na pisanie i czytanie o Holocauście, zwłaszcza o obozie Auschwitz-Birkenau. Ja sama tej modzie uległam, gdyż w ciągu trzech miesięcy przeczytałam Uwięzieni w raju, Kołysankę z Auschwitz, Tatuażystę z Auschwitz. Dziś o tatuażyście.
Witamy w Auschwitz. (s. 20)
Był 23 kwietnia 1942 roku, kiedy te słowa przywitały 26-letniego Lalego w piekle, w którym „Arbeit macht frei”. Blok nr 7, górna prycza to jego nowy adres, jego nowy „dom”. Od tego dnia nazywał się 32407, a nie Lale, a właściwie Ludwig Eisenberg ze Słowacji. Tatuażysta Pepan wziął go na pomocnika do tatuowania numerów nowym więźniom obozu. Wkrótce to Lale został tätowierer. Ma swój stoliczek i torbę z materiałami do tatuowania, swój pokój i dodatkowe racje żywności. Nieźle jak na obóz koncentracyjny. Ale i tak jest marionetką hitlerowców.
Można coś dla niego zrobić? Mówią, że tätowierer może pomóc. (s. 186)
I faktycznie może pomóc. Aż dziw bierze, że w takim stopniu, na tak dużą skalę i tylu osobom, zaś esesmani o tym nie wiedzą i niczego nie widzą. Murarze Wiktor i Jurek budujący krematoria, nie mają oporów i handlują z Lalem dzień w dzień, jakby wojny i obozu nie było. Niby Birkenau to „najgorszy z piekielnych kręgów”, ale Lale ma się tam dobrze, cieszy się wyjątkową wolnością, wykorzystuje znajomość kilku języków. Teczka tatuażysty daje mu duże możliwości, może się on swobodnie przemieszczać, lecz mimo wszystko wygląda to zbyt sielankowo. Wprawdzie przychodzi moment, że ma z tego powodu kłopoty, lecz są one nieadekwatne do przestępstwa i terroru, jaki codziennie gotowali hitlerowcy więźniom obozu.
Lale poprzysięga sobie: Przeżyję i wyjdę stąd. Wyjdę jako wolny człowiek. (s. 30)

Każdy chce żyć, lecz gdy się trafia do obozu koncentracyjnego, to szanse na przeżycie drastycznie maleją. Śmierć czyha na każdym kroku nie tylko od strzału, ale także z głodu, chorób, eksperymentów medycznych doktora Mengele, wycieńczenia organizmu. Niewiele czynników gwarantowało więźniom przeżycie w Auschwitz. Wola przetrwania była najważniejszą z nich. Ci, którzy przeżyli, byli i są bohaterami. Jeśli przy tym uratowali inne życie, to tym bardziej byli bohaterami ratującymi cały świat, a tatuażysta nie był obojętny na los innych.
Nie wystarcza mi już patrzenie na ciebie. Chcę z tobą być, chcę, żebyśmy mogli porozmawiać, jak należy. (s. 91)
34092 to numer, który Lale wytatuował na ramieniu młodej, pięknej kobiety. Od razu się w niej zakochał. Robił wszystko, by ją poznać i dowiedzieć się o niej jak najwięcej. Tak naprawdę to miłość napędzała go do przetrwania. Tätowierer robił wszystko, by spotkać się z Gitą, by być z nią, by coś jej przekazać, a przy okazji zyskiwali na tym inni. Pierwsze rozmowy, pocałunki, flirtowanie i seks. Rzucanie się na siebie i zdzieranie ubrań, by zaspokoić głód miłości pod okiem kapo, jest dla mnie mało realne, bardziej napisane „pod publiczkę” szukającą miłości nawet w najgorszych czasach i w najniebezpieczniejszych miejscach. To ten promyk nadziei, że miłość pokona wszystko i zawsze zwycięży.
Ona nie jest żadną bohaterką. Po prostu chce żyć. (s. 193)
Nawet brutalność podana jest w książce w białych rękawiczkach, przez co nie ma właściwego wpływu na czytelnika i jego emocje. Książka bardziej jawi mi się jako romans historyczny, obyczajówka niż literatura faktu, literatura obozowa. To do pewnego stopnia zafałszowany obraz rzeczywistości Auschwitz-Birkenau, najgorszego obozu hitlerowskiego. Tę powieść napisaną przez Nowozelandkę dla czytelników anglojęzycznych czyta się lekko i łatwo, nawet w miarę przyjemnie. Nic mnie nie poruszyło. Tragedie ludzkie są chwilowe i mało wyraziste, nie czuć atmosfery grozy i śmierci, za to na pierwszy plan wysuwa się miłość Gity i Lalego. Podobały mi się rozmowy i pojedynki słowne tatuażysty z jego kapo Baretzkim. Inteligencja, humor, cięty język chwilami mnie bawiły. Lekcje postępowania z kobietami, wspomnienia o matce uczącej syna, jak być szczęśliwym z żoną, to dobre rady do wykorzystania przez panów. Szarmanckość Lalego doceni każda kobieta.
Jutro cię znajdę. Kocham cię! (s. 251)
Lale Sokołów długo czekał, by opowiedzieć o swoim życiu w obozie. Zrobił to po śmierci żony. Praca z H. Morris trwała trzy lata. Pierwotnie Tatuażysta z Auschwitz miał być scenariuszem do filmu. Przeleżał w szufladzie dwanaście (!) lat, a potem H. Morris postanowiła wydać wspomnienia Lalego jako książkę. Autorka upewniła się, że pamięć naocznego świadka, więźnia obozu koncentracyjnego i historia II wojny światowej pozostają w idealnej harmonii – tak napisała w Posłowiu. Wspomnienia po niemalże pół wieku od wydarzeń oraz komercja gdzieś zatraciły autentyczność i rzetelność opisywanych faktów historycznych. Zabrakło mi piekła w piekle.
Niemniej jednak polecam tę książkę do przeczytania, aby każdy wyrobił sobie o niej własne zdanie. 


Książka bierze udział w wyzwaniu:


11 komentarzy:

  1. Książka już od dawna czeka na mojej półce. Wiele różnych opinii na jej temat bardzo mocno mnie intryguje.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dla mnie również była nieco wyidealizowana, niemniej jednak myślę, że warto ją przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  3. I jakoś nie mam na nią ochoty. Piekło to piekło. Nie powinno się przesładzać faktów.

    OdpowiedzUsuń
  4. Szkoda, że zabrakło piekła w piekle. Chyba na razie odpuszczę sobie tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak uważasz, ale lepiej wyrobić sobie własne zdanie, bo opinie o tej książce są zróżnicowane.

      Usuń
  5. Książki o takiej tematyce, niezależnie od wykonu, zawsze budzą we mnie wiele emocji. O tej słyszałam już wiele, więc mimo wszystko chciałabym ją przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Budzą emocje, owszem, ale jakie, to już zależy od czytelnika.

      Usuń
  6. Czytałam tą książkę. I chociaż słowo "piękna" jest tu mało adekwatne, to tak ją odebrałam.

    OdpowiedzUsuń

Gościu, atramentowy ślad zostaw po sobie,
A na każdy komentarz odpowiem wnet Tobie.