Tytuł:
Na strunach światła
Wydawnictwo: Edipresse Książki
Seria: Willa pod Kasztanem
Tom: 3
Liczba stron: 304
Oprawa: miękka
Data wydania: 2019
Oprawa: miękka
Data wydania: 2019
ISBN: 978-83-8164-054-1
Po
raz trzeci zagościłam w Willi pod Kasztanem
Krystyny Mirek z trzecim tomem serii Na
strunach światła. Wiosna pełna kwiatów i emocji.
Nie wszystkie
niespodzianki, jakie niesie los, są fajne. (s. 5)
Miejsce: osiedle na
obrzeżach Krakowa, dwa domy i ogrody sąsiadujące ze sobą.
Czas: od poniedziałkowego
majowego poranka przez kilka następnych tygodni.
Sytuacja
zastana:
Michał i Bianka świeżo po ślubie wiją gniazdko w domu babci; Bartek zakochany
po uszy w Biance walczy z uczuciami i samym sobą; Magda potajemnie wzdycha do
Antka i uczy się życia na nowo; Antek postanowił więcej się nie zakochiwać.
Babcia Kalina swoim ciepłem gromadzi ludzi wokół siebie.
Zawiązanie
akcji:
w willi zjawia się Iwona, matka Antka, nazywana Królową Śniegu. Zamierza walczyć
o podział majątku po zmarłym mężu. Z babcią Kaliną niedługo skontaktuje się jej
prawnik synowej w sprawie spadku…
Czuła, że ten
dom należy do niej i tak też wszyscy wokół ją traktowali. Jako właścicielkę
willi pod kasztanem. (s. 122)
Willa
pod kasztanem to dom babci, jej miejsce na ziemi. Babcia Kalina i jej willa to
jedność, na której pojawia się rysa. Niepewność co do spadku mąci wewnętrzny
spokój i szczęście. Do głosu dochodzi przeszłość – leciwy konflikt, zadawnione
urazy, lecz wciąż żywe, stare krzywdy, pretensje, żal, niewyjaśnione tajemnice.
Ciepła i serdeczna atmosfera ulatnia się z willi, pozostaje tylko zapach
drożdżowego ciasta w kuchni. Kłopoty wiszą w powietrzu. Czy zemsta Iwony
wyrówna rachunki sprzed lat?
Pragnęła zemsty.
(s. 131)
Iwona
– wdowa od wielu lat, kobieta samotna i sama. Jej wspomnienia, rozmowy z
adwokatem przedstawiają obraz kobiety głęboko nieszczęśliwej, która
pieczołowicie pielęgnuje zadawnione urazy, a te rosną. Krystyna Mirek ukazała w
powieści, jak utrudnić życie i zmarnować je sobie i innym, jak stać się osobą
samotną i zgorzkniałą na własne życzenie. To wieloletni proces wmawiania sobie
i innym, choćby synowi, że zostało się skrzywdzonym, odrzuconym, a samemu jest
się zupełnie niewinnym. Do tego dochodzi długoletni konflikt z kochanką męża.
Patrycja i Iwona walczą o szczęście swoich dzieci. Iwona do walki o spadek
wybrała prawnika z misją. Kto zyska, a kto straci? Kto otrzyma willę?
Prawdziwa miłość
nie trafia się często. Trzeba z nią ostrożnie. (s. 230)
Wiosną
sprzyja miłości i powstawaniu nowych związków. Między nowożeńcami kwitnie
miłość. Michał nie widzi świata poza Bianką. Bartek też. Miłość jest
najważniejsza w życiu, ale ta prawdziwa, a nie zakazana. Trzeba umieć ją rozpoznać
od zauroczenia, pożądania, reakcji hormonów. Babcia Kalina podpowiada jak. Jej
mądrość życiowa służy młodszym pokoleniom. Autorka komplikuje relacje uczuciowe
swoim bohaterom, a przy tym po raz kolejny udowadnia, że każdy człowiek
zasługuje na prawdziwą miłość, szczere uczucie, bycie z bliską sercu osobą.
Trzem bohaterom stanie na drodze dziwna, niespotykana miłość. Kto dla kogo
będzie struną światła w ciemnościach? Przekonajcie się sami.
Sadziła kwiaty i
krzewy. Znała tutaj każdy zakątek, historię każdej roślinki. (s. 122)
Ogród
babci Kaliny swym czarującym pięknem wzbudza w każdym zachwyt. Kontrastuje on z
sąsiednim ogrodem rodzeństwa Łaniewskich – zaniedbanym, zarośniętym,
zachwaszczonym. Poniekąd ogród przypomina nieuporządkowane i zachwaszczone
życie Bartka. Chłopak od dawna jest dorosły, lecz trudno go nazwać mężczyzną,
zbyt lekko podchodzi do życia. Postanawia zrealizować swoje nowoczesne
marzenia, m.in. wskrzesić ogród. Zaczyna od koszenia trawy. Jednak jego zapał
jest słomiany… Metamorfoza ogrodu i jego życia to trudne i pracochłonne
zadania. Czy się uda? Kto wie? Może znajdą się sojusznicy…
Każdy człowiek
potrzebuje mieć jakieś zajęcie. Takie, które ma jakiś sens i jest komuś
potrzebne. Zwykła krzątanina wokół własnych spraw nie wystarcza. Że jeśli można
robić fajne rzeczy, zwłaszcza w dobrym towarzystwie, to się czuje, że żyje. (s.
203-204)
Krystyna
Mirek przemyca dobre rady i wiele życiowych spostrzeżeń na różne tematy. W tej
książce oddaje głos przede wszystkim babci Kalinie. Domowe ciepło, gościnność i
serdeczność czuć na każdym kroku, lecz babcia ma swoje lata, starość daje o
sobie znać, ciało cierpi. Dusza także. Metryki się nie oszuka. Samo życie.
Autorka pisze o prawdziwym życiu i realnych problemach, o skrajnych emocjach i
uczuciach targającymi bohaterami. Momentami jest nieco sentymentalnie, innym
razem niebezpiecznie, czasami zaskakująco, czy kochliwie. Nie podobało mi się,
że wszechwiedzący narrator po części informował o przyszłości bohaterów,
wolałabym być zaskakiwana rozwojem wypadków. Drażniło mnie też słowo „fajne”.
Na strunach światła to powieść o skomplikowanych
relacjach uczuciowych, o miłości, która szczególnie wiosną przychodzi
niespodziewanie, o zadawnionych krzywdach i złych emocjach i o szczęściu, które
trzeba ściągać na właściwe ścieżki. Czy kasztan ruszy w drogę? Sprawdźcie sami.
Za
egzemplarz książki dziękuję wydawnictwu:
Książka bierze
udział w wyzwaniu:
Bardzo cenię sobie prozę autorki. Mam tę książkę w planach.
OdpowiedzUsuńDobre plany.
UsuńKiedyś czytałam jedną czy dwie książki autorki. Może kiedyś się skuszę i na te, ale na razie żyję w niesamowitym niedoczasie, więc kto wie kiedy to "może" nastąpi.
OdpowiedzUsuńTeż mam niedoczas, zwłaszcza do 19 czerwca.
UsuńNa pewno przeczytam, bo jest to książka jednej z moich ulubionych autorek. 😊
OdpowiedzUsuńNo ba! :)
UsuńNa chwilę obecną nie mam w planach tej serii.
OdpowiedzUsuńAle na przyszłość... może?
UsuńFajna :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńCzytałam dwa pierwsze tomy - były przyjemną odskocznią od trudniejszej tematyki, ale nie zachwyciły mnie na tyle, abym chciała więcej.
OdpowiedzUsuńA w trzecim tomie babcia Kalina zaskakuje.
Usuń