Tytuł: Podbipięta, czyli co się kryje w nazwiskach
Ilustracje: Joanna Rusinek
Wydawnictwo: Znak Emotikon
Liczba stron: 56
Oprawa: twarda
Data wydania: 2022
ISBN: 978-83-240-7584-3
Znacie Longinusa Podbipiętę herbu Zerwikaptur, bohatera Ogniem i mieczem Henryka Sienkiewicza? A czy wiecie, co znaczy jego nazwisko, skąd się wzięło? Jeśli nie, to zapraszam Was i Wasze dzieci do lektury najnowszej książki Michała Rusinka Podbipięta, czyli co się kryje w nazwiskach.
Nazwiska tradycyjnie dziedziczone są „po mieczu, a więc od taty, tata dostał swoje od dziadka, czyli własnego taty, a dziadek od pradziadka. I tak dalej…
Po Wytrzyszczkach i toponimii przyszła
pora na antroponimię, czyli nazwy własne dotyczące nazewnictwa osobowego. W
najnowszej publikacji niestrudzony detektyw językowy Michał Rusinek odkrywa
przed dziećmi tajemnice ukryte w nazwiskach. Dużo mówią one o naszych przodkach.
Skąd pochodzili, jakie zawody wykonywali, jak byli przezywani, co wiemy o ich
rodzicach, jakie przedmioty, zwierzęta, rośliny i części ciała zostały ukryte w
nazwiskach i wiele, wiele więcej. Jakby nie było, każdy ma nazwisko. Niektórzy nawet
podwójne! Ale, ale… nazwiska bywają mylące, zagadkowe lub nietypowe. Czasami autor
podaje kilka wersji ich pochodzenia, gdyż po prostu nie ma pewności. Przy
okazji przedstawia krótki rys historyczny, jak to z nazwiskami było. Bo nie
zawsze nasi przodkowie je mieli… Ot, co!
Najpopularniejszymi nazwiskami w Polsce są Nowak i Kowalski. Pierwsze to przezwisko, które przylegało do kogoś, kto był „nowy” w danej społeczności, a drugie pochodzi od „kowala”. Kto by pomyślał, że są nazwiska, które ukrywają pochodzenie właściciela, aby uchronić go na przykład przed zemstą. Taki Niemojewski czy Niemojowski znaczy tyle, co „nie mój”. A jak nie mój, to czyj? I to dopiero zagadka! Tak jak w przypadku Sobczaka. Nie wiadomo, czy to od sobka czy od imienia Sebastian bądź Sobiesław. Palikot nie palił kotów, oj nie! Trudno powiedzieć, jakie ma znaczenie to nazwisko, ale faktem jest, iż wywodzi się od jakiegoś przezwiska. Krzynówek to dawny „kubeczek”, Korczak oznacza „drewniane naczynie na wodę”, Spina to staropolskie „plecy”, Tlałka to dawna nazwa „spróchniałego drzewa”, a Zuber to „krowa nienadająca się do hodowli”. Niektóre nazwiska złożone mogą wywoływać uśmiech na twarzy, np. Kręcichwost, Palimąka, Topirybka, Pędzimąż, Ojczenasz. Autor nie zapomina o nazwiskach pochodzących z języków obcych.
W tej jakże interesującej publikacji znalazłam nazwiska kilku znanych piłkarzy, polityków, aktorów, pisarzy, a nawet kilka, które noszą moi znajomi. Mego nie było, lecz ja… ja powinnam nazywać się Gasidło, bowiem jestem wysoka i szczupła. Gasidłem nazywano długi kij z kapturkiem służącym do gaszenia świec. Jednak wolę zostać przy swoim.
Książka o tytułowym Podbipięcie jest tak naprawdę o naszej przeszłości zaszyfrowanej w nazwiskach. W krótkich rozdziałach Michał Rusinek przekazuje fachową wiedzę, okraszając ją licznymi przykładami. Lekko, z humorem, a przede wszystkim przystępnie i zrozumiale dla dziecka. Oraz krótko. Co ważne, od razu nawiązuje kontakt z młodym czytelnikiem. Zwraca się do niego bezpośrednio i z szacunkiem. Traktuje go poważnie. Angażuje w odkrywanie tajemnic ukrytych w nazwiskach. Intryguje licznymi przykładami i przy okazji wzbogaca słownictwo bierne. Mało tego! Zachęca swoich młodych czytelników do własnych poszukiwań i udziela im wskazówek.
Jeszcze ważna rzecz w książkach adresowanych do dzieci – szata graficzna. Książka jest solidnie wydana – twarda okładka, szycie, duży kwadratowy format. Uwagę dziecka przyciągną ilustracje, nawiązujące do znaczenia nazwisk. Często są to portrety ludzi je noszących. Wyszły one spod pędzla młodszej siostry autora – Joanny Rusinek. Jednak mam pewne zastrzeżenie. Niektóre tła są zbyt ciemne, przez co tekst jest mniej widoczny. Brakowało mi też numeracji stron.
Może znajdziecie w niej i Wasze?
Podbipięta, czyli co się kryje w nazwiskach to publikacja Michała Rusinka odkrywająca sekrety języka polskiego ukryte w nazwiskach. Antroponimia w wersji dla dzieci przyciągnie uwagę również młodzieży i dorosłych, zachęci do zostania asystentem detektywa językowego i własnych poszukiwań. Wciągająca lektura dla każdego. Nauka poprzez zabawę zawsze się sprawdza.
Za egzemplarz książki dziękuję wydawnictwu:
To na pewno fajna publikacja i przede wszystkim niosąca wartośc edukacyjną.
OdpowiedzUsuńNietuzinkowa książeczka dająca przyjemne z pożytecznym.
OdpowiedzUsuń