piątek, 11 lutego 2022

Zadziorna baronówna

Autor: Urszula Gajdowska

Tytuł: Zadziorna baronówna

Wydawnictwo: Szara Godzina

Seria: W dolinie Narwi

Tom: 1

Liczba stron: 384

Oprawa: miękka

Data wydania: 2021

ISBN: 978-83-66573-60-4

 

Bardzo lubię czytać powieści historyczne, dlatego skusiłam się na powieść Zadziorna baronówna Urszuli Gajdowskiej, pierwszy tom cyklu obyczajowo-historycznego W dolinie Narwi.

Każda kobieta pragnie znaleźć męża. (s. 11)

Baronównę Sabinę Ostrowską śmiertelnie nudzi salonowe życie arystokracji. Z jednej strony towarzystwo uważa ją za starą pannę, aczkolwiek urodziwą dwudziestopięciolatkę. W powszechnej opinii Sabina to inteligentna ekscentryczka, z żywym temperamentem i ciętym językiem, która nie zamierza wyjść za mąż, a wszelkich kawalerów przegania. Z drugiej strony ma aspiracje, by razem z ojcem i jego ludźmi prowadzić śledztwa w kręgach arystokracji. Ciotka Gertruda specjalnie przyjechała, by wydać bratanicę za mąż i w niebezpiecznych przygodach widzi szansę nie tyle na utemperowanie charakterku Sabiny, ile na znalezienie jej męża. Idealnym kandydatem według cioteczki jest baron Wiktor Godlewski. Czy plan się powiedzie, a czarna owca zamieni się w potulną owieczkę?

Zawiłość toku pani rozumowania jest dla mnie zbyt dużym wyzwaniem. (s. 178)

Cofnęłam się w czasie do 1815 roku… i z miejsca polubiłam Sabinę. Młoda dama, a raczej stara panna na szlacheckim rynku małżeńskim, podbiła me serducho swoim światopoglądem (m.in. nie uznaje podziału ról społecznych ze względu na płeć), uporem, bystrością, inteligencją, temperamentem, spostrzegawczością oraz kąśliwym językiem. Bawiłam się setnie, czytając potyczki słowne naszpikowane ripostami i ironią, zwłaszcza gdy w szranki stawał baron Godlewski. Oboje byli siebie warci. Trafił swój na swego. Co ciekawe, oboje nie potrafili ugryźć się w język i czasami krzywdzili siebie. Miało to też pozytywne efekty, gdy oboje zaczynali się zastanawiać nad swoim postępowaniem, słowami oraz rozmówcą, co w konsekwencji dawało początek całkiem mił(osn)ych uczuć. Do tego humor sytuacyjny i robi się całkiem wesoło, lecz niebezpiecznych i dramatycznych przygód autorka nie szczędziła swoim głównym bohaterom.

Widocznie gra toczy się o wysoką stawkę. (s. 245)

Małe przedsięwzięcie, w którym baron Ostrowski pozwolił córce wziąć udział, stało się początkiem zmian w życiu Sabiny. Informacja o włamaniu do pałacu nad Narwią koło Ostrołęki zaczyna ciąg ekscytujących wydarzeń Sabiny i Wiktora. Baronówna postanawia zorganizować wystawę cennych ram obrazów, co osobiście uważam za innowacyjny pomysł. Sabina wpada na trop zagadki związanej z obrazami i tu zaczyna się właściwa intryga kryminalna. Od tego momentu powieść jest bardziej sensacyjna niż obyczajowa. Podróżowanie dyliżansem, pościgi, ucieczki, napady, strzały, potyczki to wszystko sprawiało, że chwilami odnosiłam wrażenie, iż jestem na Dzikim Zachodzie. Działo się, a wszystko w imię poszukiwania prawdy! Akcja nabierała prędkości. Ostatnie sceny najlepsze, a wisienką na torcie jest finał. Wprawdzie pewne sytuacje przewidziałam, ale to nie zmniejszyło mojej przyjemności czytania.

O, widzę nasz powóz! (s. 34)

Autorka osadziła akcję w I połowie XIX wieku. Zabiera czytelnika do Warszawy, na Mazowsze i na Podlasie. Bez problemu odnalazłam się w tamtych czasach i miejscach – na balu, kolacji, w domach arystokracji, w karczmie. Autorka zadbała, by tło społeczno-obyczajowe oddawało rzeczywistość tamtych czasów. Konwenanse, wymagania etykiety, niepisane normy społeczne w miejscach publicznych do pewnego stopnia irytowały mnie, dlatego współczułam ówczesnym kobietom. Nikt nie dostrzegał człowieka w kobiecie! Stąd feministyczna postawa bystrej i otwartej na zmiany baronówny. Za dużo typowej historii w powieści nie ma. Jawi się ona w strojach, potrawach, wystroju wnętrz, sposobie podróżowania, normach życia społecznego, konwenansach i zalotach. Znalazłam tylko jeden smaczek historyczny.

Jako jedyny w końcu brał ją na poważnie i liczył się z jej zdaniem. (s. 110)

Urszula Gajdowska wiarygodnie wykreowała postacie, obdarzając je ciekawymi osobowościami, charakterem i temperamentem, nadając im konkretne wady, zalety także. Męski i przystojny Wiktor Godlewski to człowiek zagadka – kulturalny i arogancki, miły i irytujący, podstępny dyplomata o wielu twarzach i światłych poglądach. Moją uwagę przyciągały także czarne charaktery wywodzące się z nizin społecznych i wyższych sfer. Ważną rolę odgrywa służba. Panie do towarzystwa oraz osobiste służące i kamerdynerzy mają potężną wiedzę o swoich chlebodawcach i służą im pomocą w każdej sprawie.

To emocjonujące. (s. 110)

Zadziorna baronówna pokaże charakterek, pozadziera nosa, czasami spuści go na kwintę, lecz Was nie zawiedzie. Dajcie się porwać powieści obyczajowo-historyczno-sensacyjnej z wątkami kryminalnym i miłosnym. Emocji nie zabraknie, przygód także oraz nowoczesnych poglądów. Niebezpieczeństwo miesza się z humorem, a postępowanie zgodnie z zasadami spisanymi przez matkę Sabiny w podręczniku do wychowywania młodych dam z ich łamaniem przez baronównę. Autorka pokazuje, że kobieta to inteligentny człowiek, z którego zdaniem trzeba było się liczyć w czasach, gdy arystokratki miały za zadanie tylko wyjść za mąż, urodzić dziedzica i zarządzać rezydencją.

Za egzemplarz książki dziękuję wydawnictwu:

 

Książka bierze udział w wyzwaniu: Pod hasłem

4 komentarze:

  1. Świetna jest ta seria. NIebawem pojawi się trzeci tom.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za piękną recenzję i wyrozumiałość.

    OdpowiedzUsuń
  3. Od czasu do czasu sięgam po ten gatunek, dlatego być może kiedyś skuszę się na powyższą powieść, ale niczego nie obiecuję.

    OdpowiedzUsuń
  4. Myślę, że mogłaby mi się spodobać!

    OdpowiedzUsuń

Gościu, atramentowy ślad zostaw po sobie,
A na każdy komentarz odpowiem wnet Tobie.