Lat przybywa,
a pamięć służy lub nie. Tak pamiętałam, że kiedy przyszedł TEN dzień, to najzwyczajniej
w świecie zapomniałam!!! Zwalam winę na sklerozę. Dziękuję kalendarzowi w
laptopie, że tę dzisiejszą siódemkę lipcową zaznaczył na zielono. Aż mi się
czerwona lampeczka w głowie uruchomiła. Tak, tak, to dziś mój blog obchodzi...
SIÓDME
URODZINY!
Kochanieńki
ty mój literkowy blogu, masz już siedem lat, czyli całkiem spory z Ciebie chłopak.
Litery znasz od dawna, czytać doskonale umiesz, więc życzę Ci po prostu wielu
recenzji ciekawych książek i różnych przygód intelektualno-czytelniczych. Niech się pisze! Niech
się czyta!
Twa matka
Liter[at]ka
Drogi blogu, to i ja dołączam się do życzeń na te 7 urodziny! :) Niech się czyta, niech się pisze i niechaj matce Twojej skleroza się wyleczy, żeby o torcie nie zapominała! :D
OdpowiedzUsuńTo mój blog tylko parę tygodni starszy, prawie razem rodziłyśmy te nasze miejsca 7 lat temu :)
Wow, 7 lat to sporo czasu. Życzę dalszej weny do pisania.
OdpowiedzUsuńLiter[at]ko i ja nieśmiało przyłączam się do najlepszych i najszczerszych życzeń. O czym marzysz? A raczej o czym może marzyć Twój blog? Zapewne o co najmniej kolejnych siedmiu latach.
OdpowiedzUsuńNiech się pisze... a my będziemy czytać :)
Życzę kolejnych wielu lat blogowania, pełnych inspiracji i pomysłów na ciekawe posty. 😊
OdpowiedzUsuńKolejnych lat wytrwałości!
OdpowiedzUsuńWielu kolejnych lat:)
OdpowiedzUsuńGratuluję i życzę, by blog rozwijał się nadal tak jak do tej pory w kolejnych latach....i zdobywał coraz więcej czytelników....
OdpowiedzUsuńDziękuję wszystkim za życzenia. Niech się spełnią!
OdpowiedzUsuńJaka piękna rocznica i ja oczywiście też dołączam się do życzeń i życzę jeszcze wielu recenzji po wielu ciekawych przeczytanych książkach 🎂
OdpowiedzUsuń