niedziela, 2 lutego 2020

Centrum rodziny

Autor: Krystyna Mirek
Tytuł: Świąteczny sekret
Wydawnictwo: Edipresse Książki
Liczba stron: 368
Oprawa: miękka
Data wydania: 2019
ISBN: 978-83-8177-019-4 





Rzutem na taśmę książka świąteczna, choć bardziej życiowa – Świąteczny sekret Krystyny Mirek, z którym spędziłam sobotę.
Czasem ciężkie dzieciństwo może się przydać. (s. 205)
Zośka ma niespełna 19 lat, uczy się w klasie maturalnej. Niesie na plecach bagaż odrzucenia przez ojca, który zaszczepił ją na męski urok. Żyje z despotyczną matką, skupioną na swoim bólu, wiecznie atakującą negatywnymi monologami i żyjąca życiem znajomych. Starsze siostry uciekły z domu, a cała siła rażenia matki spadła na Zośkę. Zbliżają się święta. W domu brak entuzjazmu ze strony rodzinki, każdy je spędzi oddzielnie. Rodzina ma inny kłopot. Spadek po babci, matce ojca. Nikt nie chce go przyjąć, bo to stara chata.
Co musiałabym zrobić, gdybym zdecydowała się przyjąć spadek? (s. 34)
Zośka ma prawo do spadku. Podejmuje pierwszą poważną decyzję w swoim krótkim życiu. Przyjmuje spadek, choć nie zarabia. Podpisuje dokumenty i już po chwili jedzie na wieś hen za Kraków. Z tego wszystkiego nie pomyślała o wielu praktycznych rzeczach potrzebnych na wsi zasypanej śniegiem. Ot, miastowa panna. Razem z nią jedzie Jasiek, bo musi się upewnić, że przyjaciółka będzie bezpieczna. Na początku oboje dają radę dzięki przezorności babci i dzięki… YouTube!  
Okropnie lubię święta. (s. 11)
Zośka szuka w świętach miłości i poczucia bezpieczeństwa. Jedzenie nie jest ważne, bardziej choinka lub jej namiastka. Jednak w chacie ogrzewanej piecem kaflowym Wigilia Zośki wygląda inaczej. Pierwszy dzień świąt jest jej przeciwieństwem, choć zupełnie z innego powodu. W tej powieści Boże Narodzenie stało się pretekstem do spotkania rodziny dzięki najmłodszej latorośli. Sprzeczki, pretensje, niedowierzanie, ale i szczere rozmowy, śmiech, rodzinny gwar i ciepło.
Jesteś niesamowita […]. Troszczysz się o przyrodę, martwisz wielorybami, oszczędzasz reklamówki, przeprowadziłaś się na wieś, a boisz się kota? (s. 247)


Zośka z miejsca podbiła me serducho. Jest zupełnie inna od współczesnych nastolatek – nad wiek dojrzała, zaradna, rozsądna, myśląca. Niewiele wie o życiu, ale zna się na wielu sprawach. Znajduje właściwe słowa i radzi dorosłym, np. na temat wychowania dzieci czy kariery w korporacji. Potrafi postawić innych do pionu. Ma w sobie wewnętrzną siłę i upór. Mała wojowniczka. Boi się myszy, lecz nie życia. Wielu ludzi w nią wierzy. Ja też, gdyż zamieszkałam w chacie razem z nią i jej kibicowałam. Tylko skuteczność szczepionki zostaje mocno podważona. Zośka nie szuka miłości, jest ostrożna i czujna, zaszczepiona przez ojca. W jej rodzinie kobiety zakochiwały się w jednym typie mężczyzn: uroczym, przystojnym brunecie o pustym sercu, niezdolnym do miłości, nieodpowiedzialnym. Zośka przeznaczenia nie oszuka. Taki młodzian mieszka obok niej i w Wigilię patrzy jej w oczy. Urok przystojniaka Maksa działa, ale jego puste życie i długa lista zdobyczy odrzucają. Jest jeszcze „bezpieczny” Jasiek. Którego wybierze jej serce?
Ale to tylko pokój babci go tak zdumiał. (s. 66)
Pani Krystyno, dziękuję za chatę, wieś i babcię. Przeniosłam się w czasie. Wróciły wspomnienia z dzieciństwa. Mieszkanie mojej babci nie wyglądało tak bardzo jak ze skansenu, ale też miało klapę w suficie na strych, w którym lubiłam buszować; w kuchni klapę w podłodze do piwnicy, której się bałam; zabudowania koło domu. Mieszkałam w kamienicy z piecami kaflowymi, w których paliłam jako dzieciak. Znam poranny chłód w zimowe, śnieżne poranki (gdzie ta zima?) i ciepło bijące od pieca. Wiem, z czym musiała się mierzyć bohaterka. Zośka rozbrajała mnie swoją dzielnością wobec świata, zwłaszcza wiejskiego. Chata stała się dla niej wyzwaniem i domem. Jej perypetie mnie bawiły, zaskakiwały lub powodowały, że z politowaniem kiwałam głową. Prawdziwy, wiejski survival dla miejskiej nastolatki.
Postać nieobecnej babci ciągle była w smakach, zapachach, rzeczach, miejscach. Ale coś mi się nie zgadzało. Nie ma informacji, kiedy zmarła babcia, ale pomnik na cmentarzu ma, a w chacie czeka na wnuczkę świeży chleb owinięty chustą upieczony przez nestorkę.
Na wsi pomoc jest w cenie, zwłaszcza zimą. Tu ludzie „interesują się” życiem innych w pozytywnym i negatywnym znaczeniu. Sąsiedzi bywają różni, a najbliżsi to pan Wojtek i stara Nowakowa. Jak wiele od nich „zależy” w Zosinym odnajdywaniu się w samotnym, wiejskim życiu, radzeniu w gospodarstwie i z długimi dojazdami do szkoły w Krakowie. Obraz wsi z całym dobrodziejstwem inwentarza!

A co ona wiedziała o życiu? Dopiero się go przecież uczyła. (s. 215)

Książka wciąga i czyta się sama, a akcja maszeruje swoim tempem, biorąc zakręty losu i pokonując niespodziewane przeszkody. Napisana lekkim stylem o tym, co w życiu najważniejsze – o rodzinie, prawdziwej miłości popartej czynami, relacjach ludzkich, budowaniu więzi, poczuciu wspólnoty, radzeniu sobie i dążeniu do celu, byciu eko i poczuciu, że ma się wpływ na własne życie. Autorka sięgnęła po kontrasty. Przeszłość i teraźniejszość, samotność i rodzina, szkoła i praca, „tradycyjna” babcia i współczesne pokolenie, piec kaflowy i dobrodziejstwa technologii, miłość i przyjaźń, szczepionka przeciwko przystojniakom a szczepionka przeciwko miłości. Bohaterowie są ludzcy, zwłaszcza ci źli. Wszyscy oni przechodzą metamorfozę. Całość może się niektórym wydać nieco bajkowa, mało realna. Na pewno jest klimatyczna i przywraca wiarę w ludzi. W miłość do zwierząt też.
Właściwie najmniej odpowiednia osoba do tego, stała się tym centrum, do którego wszyscy zwracali się z prośbą o pomoc. (s. 215)

Świąteczny sekret to slow life, filozofia prostego życia, zgodnego z naturą, bycia eko, choć jeszcze nie do końca (!) jako kontrast do zapracowania i życia w biegu w XXI wieku. Historia radzenia sobie z przeciwnościami losu, budowania wspólnoty tej rodzinnej i tej ludzkiej, pomocy sąsiedzkiej, negocjacji dyplomatycznych kocura z myszami i gadania z kurami. Nastraja refleksyjnie, bawi, uczy i przywołuje wspomnienia. Odkryjcie jej sekret.


10 komentarzy:

  1. Również czytałam. Polecam💓

    OdpowiedzUsuń
  2. To bardzo przyjemna świąteczna lektura. Super mi się ją czytało.

    OdpowiedzUsuń
  3. Widzę Marto, że bardzo przypadł Ci do gustu klimat świąteczny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lubię magię świąt, ale wiele "świątecznych" książek porusza zyciowe problemy, a święta są tylko pretekstem.

      Usuń
  4. Nie udało mi się przeczytać tej książki w czasie świąt, więc bardzo chętnie Zrobię to w okresie przyszłego Bożego Narodzenia. 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też kilka książek przesunęłam na koniec roku.

      Usuń
  5. Książka jeszcze czeka na mojej półce, ale myślę że poczeka już do kolejnego Bożego Narodzenia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Akcja głownie dzieje się zimą i na początku wiosny, ale śniegu w niej nie brak. :)

      Usuń

Gościu, atramentowy ślad zostaw po sobie,
A na każdy komentarz odpowiem wnet Tobie.