wtorek, 4 lutego 2020

Uwięzieni za murem


Autor: Marta Kruczek
Tytuł: Ci inni za murem
Wydawnictwo: Poligraf
Liczba stron: 196
Oprawa: miękka
Data wydania: 2019
ISBN: 978-83-8159-088-4 





Sięgnęłam po książkę Ci inni za murem, debiut Marty Kruczek rocznik 1992. Okładka i tytuł są mylące, jeśli nie przeczytało się blurbu.
Przecież nie ma czegoś takiego jak zombi. (s. 9)
W Polsce w Górach Kruczych za murami schowane jest miasteczko zombi. W dzień zombi są zwykłymi ludźmi, lecz z powodu choroby nocą zamieniają się w potwory o olbrzymiej sile. Tracą kontrolę nad swoimi ciałami i umysłami, są w transie. Na wycieczkę do osobliwego parku rozrywki przyjeżdżają Mila z Michałem i jej przyjaciel Tomek z Eweliną. Pierwszego dnia Tomek zakochuje się w Karo. Miłość do zombi staje się początkiem dramatu, którego pierwszą ofiarą śmiertelną jest zakochany mężczyzna. Pierwszą, ale nie jedyną. Mila szukając mordercy, wikła się w niebezpieczną sytuację. Ona i jej bliscy znajdują się w śmiertelnym zagrożeniu.
Nie mogę powiedzieć, że przeczuwałam katastrofę, ale coś przeczuwałam na pewno. (s. 11)
Ja także. Nie czytam horrorów, a zombi ewidentnie mi się z nimi kojarzą, ale… sięgam po różną tematykę. Ta książeczka liczącą niespełna dwieście stron nie przypadła mi do gustu czytelniczego i rozczarowała, z wielu powodów. O ile pomysł na fabułę ciekawy i nowy, o tyle wykonanie pozostawia wiele do życzenia. Autorka przekombinowała. Za dużo wrzuciła do jednego malutkiego worka. Starczyłoby na opasłą powieść, jak nie na trylogię. Z tego też powodu trudno określić gatunek książki.
Próbujemy rozwiązać sprawę zabójstwa. (s. 129)

Najbardziej zainteresował mnie wątek kryminalny. Autorka w miarę dobrze poradziła sobie z intrygą i rozwiązaniem sprawy. Dziwiło mnie niezmiennie, że w trakcie śledztwa komisarz policji zwraca się po imieniu do Mili, jakby byli na stopie przyjacielskiej. Akcja toczy się bardzo szybko dzięki… dialogom, dość sztucznym, zwłaszcza w pierwszej połowie książeczki. Druga połowa jest lepsza, jakby autorka w miarę pisania książki uczyła się sztuki pisania, dodawała krótkie opisy. Można wyczuć napięcie i grożące niebezpieczeństwo. Sceny erotyczne zbędne. Zakończenie przewidywalne, choć kryje w sobie pewne niedomówienie i zostawia autorce otwartą furtkę na kontynuowanie historii zombi. Narracja pierwszoosobowa nie trafiona, lepiej sprawdziłaby się narracja trzecioosobowa, aby ukazać wszystkie wydarzenia okiem obserwatora. Język prosty, styl kolokwialny. Znalazłam kilka błędów. 


Bohaterowie tacy nijacy, płytcy, bez pogłębionego rysu pschychologicznego. Mila, narratorka i główna bohaterka, sama nie wie, jak ma żyć. Czasem zachowuje się egzaltowanie, czasem wulgarnie, bywa słodka i pomocna, współczująca. Jest rozchwiana emocjonalnie, odbierałam ją jako nastolatkę. Pod koniec zyskała nieco w moich oczach. Postać Michała też mnie nie przekonała do siebie. Chciałabym dowiedzieć się więcej o Karo i Tomku. Najlepiej pokrótce została scharakteryzowana wredna Ewelina i właścicielka miasteczka.
To są ludzie, jasne? Obojętnie, jak bardzo niebezpieczni. (s. 43)
Ogólnie na plus jest miasteczko zombi jako park rozrywki dla „normalnych” ludzi. To bardzo intrygujący temat, dający wiele możliwości. Niestety, niewykorzystanych. Zombi żyjący w zamknięciu jak zwierzęta na wybiegach w zoo, pokazywani są ludziom z bliska jak egzotyczne okazy żyjące w naturalnym środowisku. Ofiary rozrywki. Każdy je może oglądać, także nocą, wystarczy, że… kupi bilet! Rozrywek w mieście nie brakuje. Zabrakło mi pogłębienia tematyki, ukazania psychiki zombi, ich uczuć i relacji z ludźmi. Wszystko było tylko zasygnalizowane, zbyt powierzchowne.
W książce Ci inni za murem Marty Kruczek zombi nie budzą strachu, wywołują współczucie. To normalnych ludzi trzeba się bać i uważać na ich poczynania. Pozycja dla osób zainteresowanych.

Książka bierze udział w wyzwaniu:

8 komentarzy:

  1. Szkoda, że bohaterowie są tacy nijacy. Cenię sobie dobre kreacje psychologiczne.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobrze, że nie skusiłam się na ten tytuł, bo nawet się nad nim zastanawiałam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Kolokwialny styl i bohaterowie nijacy, bez głębi psychologicznej - to zdecydowanie przeważa na niekorzyść tej książki.

    OdpowiedzUsuń
  4. Na pierwszy rzut oka myślałam, że to literatura wojenna :) Faktycznie okładka i tytuł mogą być mylące :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skojarzenie do powstania w getcie warszawskim... czy nawet do powstania warszawskiego.

      Usuń

Gościu, atramentowy ślad zostaw po sobie,
A na każdy komentarz odpowiem wnet Tobie.