Moja
biblioteka gminna działa dość prężnie. Od 1 VII trwa akcja "Książka za
książkę" skierowana do wszystkich miłośników książek i słowa czytanego. Obowiązuje prosta
zasada: ile książek przyniesiesz, tyle wyniesiesz. Cel jak najbardziej słuszny
i szczytny – popularyzacja czytania. A przy tym okazuje się, iż dzielenie się z
innymi jest lepsze od posiadania.
Ci, którzy mają w swych domowych
biblioteczkach przeczytane książki, mogą je przynieść do biblioteki i wymienić
na inne. W ten sposób książka żyje wielokrotnie i cieszy szersze grono czytelników.
Regał już wygląda imponująco:
Do
akcji dołączyłam i ja. Zaniosłam 5 powieści, a przyniosłam 2. Oto one:
A
czy w Waszych bibliotekach prowadzone są podobne akcje? Jestem ciekawa,
zwłaszcza opinii Basi P.
Bardzo fajna akcja. W mojej bibliotece nie ma takiej niestety.
OdpowiedzUsuńTo może podpowiedz bibliotekarkom...
UsuńAle fajny pomysł. U mnie niestety w bibliotece nie organizują takich fajnych rzeczy.
OdpowiedzUsuńSzepnij na uszko bibliotekarkom :)
Usuńświetny pomysł! w bibliotekach z których korzystam, póki co nie spotkałam się z taką akcją. Ale kto wie? może wszystko jeszcze przed nami :)
OdpowiedzUsuńCzasami trzeba podpowiedzieć. A skąd moja biblioteka wzięła ten pomysł, to nie wiem.
UsuńŚwietny pomysł, znakomity, ale nie wiem czy u mnie by to się przyjęło.
OdpowiedzUsuńTak coś czuję przez skórę, że takich osób, jak ja kupujących książki jest niewiele w mojej małej miejscowości. Dawno temu była mała księgarnia i padła.
U mnie też się jako tako przyjmuje. Teraz okres wakacyjny, ale takich aktywnych czytelników jest około setki. Tylko zapewne większość książek nie kupuje, a wypożycza właśnie.
UsuńU mnie w bibliotece jest stały kiermasz taniej książki - każda sztuka po 50 gr ;)
OdpowiedzUsuńU mnie taki kiermasz był 2-3 lata temu, ale ksiażki były bardzo stare i w bardzo złym stanie.
UsuńW tym momencie nie ma u mnie czegoś takiego. Jest to jednak prowadzone w moim mieście od lat, ale nie w gminnej bibliotece w której ja pracuję. Zazwyczaj na festynie robimy z takich książek kiermasz, ale od kilku miesięcy zbieramy je, bo od nowego roku ma powstać nowa filia, więc gromadzimy już do niej księgozbiór (daj boże, żeby ta filia była moja!!!). Jak tak będzie, jak mi się marzy, to oddam wiele swoich książek do mojej biblioteki :). Do innych wcześniej też chodziłam już wielokrotnie i się wymieniałam. W mieście działa "Bookcrossing".
OdpowiedzUsuńDziękuję za cenne informacje. I trzymam kciuki za "Twoją" filię ;)
UsuńTo ja nie dziękuję ;)
UsuńA pewnie, że nie!
Usuńu mnie biblioteka śpi...nic się nie dzieje, a co najgorsze jak chciałam zanieść książki, aby troszkę ją ożywić, to panie nawet nie chciał ich wprowadzić i wypożyczać...miałam je odłożyć na parapet żeby ktoś sobie wziął a to były nowości! darowałam to sobie i dołożyłam je do konkursu na blogu...obdaruję kogoś kto to doceni;)
OdpowiedzUsuń