wtorek, 29 lipca 2014

Książka za książkę



Moja biblioteka gminna działa dość prężnie. Od 1 VII trwa akcja "Książka za książkę" skierowana do wszystkich miłośników książek i słowa czytanego. Obowiązuje prosta zasada: ile książek przyniesiesz, tyle wyniesiesz. Cel jak najbardziej słuszny i szczytny – popularyzacja czytania. A przy tym okazuje się, iż dzielenie się z innymi jest lepsze od posiadania. 
Ci, którzy mają w swych domowych biblioteczkach przeczytane książki, mogą je przynieść do biblioteki i wymienić na inne. W ten sposób książka żyje wielokrotnie i cieszy szersze grono czytelników.
Regał już wygląda imponująco:


Do akcji dołączyłam i ja. Zaniosłam 5 powieści, a przyniosłam 2. Oto one:


A czy w Waszych bibliotekach prowadzone są podobne akcje? Jestem ciekawa, zwłaszcza opinii Basi P.

15 komentarzy:

  1. Bardzo fajna akcja. W mojej bibliotece nie ma takiej niestety.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale fajny pomysł. U mnie niestety w bibliotece nie organizują takich fajnych rzeczy.

    OdpowiedzUsuń
  3. świetny pomysł! w bibliotekach z których korzystam, póki co nie spotkałam się z taką akcją. Ale kto wie? może wszystko jeszcze przed nami :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasami trzeba podpowiedzieć. A skąd moja biblioteka wzięła ten pomysł, to nie wiem.

      Usuń
  4. Świetny pomysł, znakomity, ale nie wiem czy u mnie by to się przyjęło.
    Tak coś czuję przez skórę, że takich osób, jak ja kupujących książki jest niewiele w mojej małej miejscowości. Dawno temu była mała księgarnia i padła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie też się jako tako przyjmuje. Teraz okres wakacyjny, ale takich aktywnych czytelników jest około setki. Tylko zapewne większość książek nie kupuje, a wypożycza właśnie.

      Usuń
  5. U mnie w bibliotece jest stały kiermasz taniej książki - każda sztuka po 50 gr ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie taki kiermasz był 2-3 lata temu, ale ksiażki były bardzo stare i w bardzo złym stanie.

      Usuń
  6. W tym momencie nie ma u mnie czegoś takiego. Jest to jednak prowadzone w moim mieście od lat, ale nie w gminnej bibliotece w której ja pracuję. Zazwyczaj na festynie robimy z takich książek kiermasz, ale od kilku miesięcy zbieramy je, bo od nowego roku ma powstać nowa filia, więc gromadzimy już do niej księgozbiór (daj boże, żeby ta filia była moja!!!). Jak tak będzie, jak mi się marzy, to oddam wiele swoich książek do mojej biblioteki :). Do innych wcześniej też chodziłam już wielokrotnie i się wymieniałam. W mieście działa "Bookcrossing".

    OdpowiedzUsuń
  7. u mnie biblioteka śpi...nic się nie dzieje, a co najgorsze jak chciałam zanieść książki, aby troszkę ją ożywić, to panie nawet nie chciał ich wprowadzić i wypożyczać...miałam je odłożyć na parapet żeby ktoś sobie wziął a to były nowości! darowałam to sobie i dołożyłam je do konkursu na blogu...obdaruję kogoś kto to doceni;)

    OdpowiedzUsuń

Gościu, atramentowy ślad zostaw po sobie,
A na każdy komentarz odpowiem wnet Tobie.