wtorek, 8 listopada 2016

"Zadaj pytkę" – preludium konkursu



Dziś u mnie konkurs, a właściwie preludium do niego. Pewnie Was dziwi jego nazwa… Ponownie wychodzi ma miłość do literek i przewrotności. Oj, nie będzie lekko! Ani dla Was! Ani dla mnie!
Co to jest pytka? Odpowie Wam przypis z pewnego dzieła:


 Zapewne dalej się głowicie, o co tu chodzi… Oto kolejna podpowiedź z owego dzieła:



Kto nie wie, na czym będzie polegał konkurs, niech się przyzna bez bicia 
w komentarzu.
Kto nie wie, niech pisze w komentarzu.
Kto wie, co to za dzieło i kto jest jego autorem, również niech pisze w komentarzu.
Kto wie, z jakiej okazji jest ten konkurs, niech pisze w komentarzu.
A ja z wielką chęcią i ciekawością przeczytam wszystkie komentarze.

Jutro się zakręcicie wokół książek, a 2 doby później od publikacji tego postu – ruszy oficjalny konkurs.
Zaintrygowani? Ja też… Waszymi komentarzami. Piszcie! Czekam z niecierpliwością i z uśmiechem na ustach!


6 komentarzy:

  1. Pytką kiedyś nazywano też przesłuchanie. To określenie kojarzy mi się jeszcze z nazwą męskiej części ciała - tak, tej :)
    Otóż... Myślę, że konkurs wymagał będzie zadania jakiś pytań. Nie mam jednak pojęcia jakich oraz z jakiej okazji jest organizowany... :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czyżby szykowały się wywiady z autorami? A może przepytywać będziemy blogerów? A może Ciebie? W każdym przypadku będzie fajnie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pytka to dawniej śledztwo, przesłuchanie. Pyta natomiast to powróz, rzemień przeznaczony do bicia. Oj, oj, oj... mam nadzieję, że nie będziemy nikogo bić...
    Sądzę, że będziemy zadawać Ci pytania. A może nie...
    Czekam z niecierpliwością i tupię nóżką z nerwów. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Gościu, atramentowy ślad zostaw po sobie,
A na każdy komentarz odpowiem wnet Tobie.