wtorek, 12 marca 2019

Obsesyjna miłość


Autor: J.L. Butler
Tytuł: Nigdy cię nie opuszczę
Tłumaczenie: Sara Manasterska
Wydawnictwo: Edipresse Książki
Liczba stron: 384
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2019
ISBN: 978-83-8117-630-9 




A teraz leżałam, czekając na śmierć: prawdziwa historia o tym, jak łatwo można źle skończyć. (s. 7)
Nie ja. Główna bohaterka thrillera J.L. Butler Nigdy cię nie opuszczę autorstwa. J.L. Butler to pseudonim bestsellerowej brytyjskiej autorki powieści obyczajowych. Akcja rozpoczyna się trzy miesiące wcześniej od tych dramatycznych wydarzeń i to całkiem zwyczajnie. Ot, kolejny dzień z życia pracującej singielski.
Potrzebujesz tylko dużej sprawy, Fran. Czegoś, co sprawi, że ludzie cię zauważą. (s. 15)
Francine Day poznajemy w dniu jej trzydziestych siódmych urodzin. Jest inteligentną, ambitną, odnoszącą sukcesy młodszą prawniczką w londyńskiej kancelarii w Burgess Court. Zaczyna starać się o uzyskanie tytułu królewskiego prawnika. Do ubiegania się o jedwabną togę potrzebuje jednej sprawy, ale prestiżowej. I taka jej się zaraz trafia. To rozwód prezesa prężnej firmy, biznesmena i geniusza finansowego Martina Joy’a, którego żona Donna chce oskubać. Oboje są atrakcyjnymi ludźmi i od razu między nimi zaczyna iskrzyć. Natychmiastowe zauroczenie staje się obsesją dla obu stron, dla jednej bardziej. Już po wstępnej rozprawie trafiają do jego mieszkania i… niewiele śpią. Sekretny romans rozwija się w najlepsze, lecz sprawa rozwodu, która prawniczce wydawała się prosta i typowa, nagle się komplikuje. Znika Donna, a Martin standardowo jest podejrzany o morderstwo. Ostatnia osoba, która widziała jego żonę żywą, to jego prawniczka i kochanka. Sprawa się komplikuje, życie Francine też, gdyż bohaterka czasami traci nad nim kontrolę.
Nikt nie może wiedzieć, że się spotykamy, Fran. (s. 159)
Zaczęło się obyczajowo, ale szybko autorka wprowadziła i rozwinęła wątek romansu. W pewnym momencie zaczęło mi zgrzytać. Zawód bohaterki, jej podejście do pracy, pracoholizm oraz fakt, że ona zdaje sobie sprawę, iż nie powinna się zakochiwać, bo miłość może ją zniszczyć, kłócą się ze sobą. Wiem, że miłość bywa ślepa, lecz chyba można podejść profesjonalnie do tematu i poczekać do końca rozwodu. Ich romans wcale nie jest sekretem, skoro znajomi widzą jego symptomy. Ale nie, ona brnie dalej w obsesyjną miłość. To nie jedyne jej przewinienie jako przedstawicielki prawa. Zero profesjonalizmu. Praca niełatwa. Wizerunek londyńskiej palestry na przykładzie działania kancelarii Fran to obraz wielowymiarowy w jasnych i ciemnych odcieniach.
Powiedziałam sobie, że muszę być spokojna, że emocje, które mnie ogarniały, sprawiały wrażenie manii. (s. 174)

Obsesyjna miłość zmienia bohaterkę. To zupełnie inna osoba i choroba psychiczna wcale ją nie usprawiedliwia. Fran z rozważnej pani adwokat staje się marionetką w rękach klienta-kochanka. Kompletnie traci rozum, za to jej serce szaleje na każde jego skinienie. Życie z tajemnicami, problemy z sąsiadem (ta postać mogłaby być bardziej rozwinięta), zniknięcie żony klienta to wszystko ją przytłacza i sprawia, że Fran zaczyna się dusić. Wyobraźnia szaleje, myśli się plączą, wahania nastroju, dziwne zachowanie, luki w pamięci. Psychika pani adwokat rozpada się, a ona stopniowo wariuje, popada w chorobę. Ma nawrót choroby dwubiegunowej niejako na własne życzenie. Przy tym wątku warto zwrócić uwagę na terapię doktora Gila o wyważaniu drzwi do pamięci. To było interesujące.
Ma pani do czynienia z uroczym, niezmiernie inteligentnym manipulantem, pani Day. (s. 332)
Martin Day ma parcie na sukces, na duże pieniądze. Jako rekin finansowy nie zawsze korzysta z dozwolonych metod. Ma swoje za uszami, krążą o nim plotki. Sam też się chwilami irracjonalnie jak dla mnie zachowuje – żona mu zaginęła, a on z prawniczką jedzie na wycieczkę na wybrzeże. Podsyca namiętność Fran, prowokuje do spotkań na osobności, napędza obsesyjną miłość kochanki. Daje się złapać na kłamstwach. Trochę śliski typ jak dla mnie. Za ładny, za bogaty, z przerośniętym ego.
Muszę przyznać, że wciąż podniecał mnie element łamania tabu w tym, co nas łączyło. (s. 210)
Romans z obyczajówką wiedzie prym i przytłacza dobrą intrygę thrillera, podkreśloną przez deszczowy i ponury klimat Londynu. Zagadka kryminalna nie jest taka łatwa do rozwiązania. Wskazówki i mylne tropy trzeba uważnie przeanalizować i odsiać. W dodatku przeszłość bohaterów, ich traumy i sekrety rzutują na sprawę i wskazanie winnego. Zastawianie pułapki na przestępcę to przeplatanka ryzyka, sprytu, ale i głupoty. Ludzki czynnik nie gwarantuje w stu procentach spełnienia oczekiwań. Zwroty akcji i nieprzewidywalność mają to do siebie, że zawsze zaskakują bohatera i czytelnika. W jednym momencie lekko mi zmroziło krew w żyłach. Cóż, zabrakło mi kropki nad i.
Żaden mężczyzna nie jest wart, by ryzykować dla niego reputację. (s. 194)
Nigdy cię nie opuszczę to thriller z dobrą intrygą, dreszczykiem emocji, londyńską pogodą, w którym dominuje obsesyjna, zakazana miłość do klienta. Opiera się ona na po wielokroć powielanym schemacie – dominujący samiec, przystojny i bogaty oraz uległa, piękna kobieta. To wszystko osadzone w środowisku londyńskiej palestry, w której konkurencja nie śpi, a reputacja w zawodzie jest bardzo istotna. Czy Francine uratuje swoją karierę? Czy wróci do równowagi psychicznej? Czy odzyska poczucie bezpieczeństwa? Czy będzie z Martinem? Przekonajcie się sami.

Za egzemplarz książki dziękuję wydawnictwu:


Książka bierze udział w wyzwaniu:

5 komentarzy:

Gościu, atramentowy ślad zostaw po sobie,
A na każdy komentarz odpowiem wnet Tobie.