Tytuł:
Cienie
Wydawnictwo: marginesy
Seria: Jakub Mortka
Tom: 5
Liczba stron: 480
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2018
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2018
ISBN: 978-83-65780-88-1
Komisarz Jakub Mortka powraca, by
rozwikłać tajemnicze zabójstwo. W podwarszawskim Milanówku giną dwie kobiety –
córka i żona słynnego gangstera, Wilka. Sam Wilk zaginął przed sześcioma laty w
niewyjaśnionych okolicznościach, a po żmudnym i długotrwałym śledztwie jego
ciało z przestrzeloną czaszką odnalazł podkomisarz Kochan. I to właśnie z jego
broni zabito teraz obie kobiety... Na miejsce zbrodni przełożeni ściągają
Mortkę – chcą, żeby sam się przekonał o winie kolegi i nie zaczął własnego
śledztwa, zwłaszcza że wszystko świadczy przeciw niemu. Wszystko oprócz
przeczucia Mortki. Ukrywający się Kochan dzwoni do komisarza i prosi o pomoc.
Ktokolwiek go wrabia, musi mieć związek ze śmiercią Wilka i dwóch jego kolegów,
Trójki z Neptuna. W tym samym czasie aspirantka Sucha próbuje rozwikłać sprawę
nagrania z ukrytej kamery, na którym widać, jak kilku mężczyzn gwałci chłopaka.
Zidentyfikowała kilku z nich – wysoko postawionych polityków. Wie, że jeśli
ujawni nagranie, wszystkiego się wyprą, dlatego zamierza najpierw zebrać
niepodważalne dowody. Dowiaduje się, że ofiara – chłopak pracował jako asystent
w firmie konsultingowej – popełniła samobójstwo. Mortka i Sucha łączą siły –
ona pomaga mu w sprawie Kochana, on jej w sprawie gwałtu – jeszcze nie wiedzą,
że obie te sprawy się ze sobą łączą…
Zdecydowałam się na duży przeskok w poznawaniu spraw kryminalnych komisarza Jakuba Mortki z komendy stołecznej i od razu sięgnęłam po tom piąty Cienie.
Leczy pan
społeczeństwo ze zbrodni. (s. 65)
Mały
szok wywołany pewnymi zmianami w bohaterach szybko minął, gdyż wciągnęła mnie
mnogość spraw kryminalnych różnego kalibru. Najważniejszy był Kochan, którego
oskarżono o zabicie dwóch kobiet. Mortka znów ląduje na przymusowym urlopie,
ale nie oznacza to, że odpoczywa – on zdaniem lekarza leczy społeczeństwo ze
zbrodni. Intensywnie pracuje nad sprawą kolegi, który wiele razy ratował mu
tyłek. Trudno mu uwierzyć w jego winę.
Wraz
z rozwojem akcji mnożą się śledztwa, te obecne i te dawne – sprawa Trójki
Neptuna sprzed sześciu lat. Wiele nazwisk z różnych środowisk się przeplata,
wiele jest powiązanych w jakimś stopniu ze sobą. Mortka działa na najwyższych
obrotach, prowadzi kilka spraw jednocześnie, co odbija się na jego związku z
Olgą. Dzięki pomocy Suchej i kolejnym wydarzeniom odnosił wrażenie, że chyba wie
czego szukać, że ogarnia całość. Chyba…
Poznałam
nową partnerkę Jakuba – Suchą. Kobieta obserwuje i szybko łapie. Niektórych
„gierek” nauczyła się w pracy od Mortki. Sucha zaczęła mi imponować swoimi
osiągnięciami, wykonaną pracą, która wymagała od niej dużo samozaparcia i
organizacji. Jej umiejętności walki imponują, choć niekoniecznie jej hobby,
mała mania. I nie dziwi mnie jej stosunek do mężczyzn, choć czasami wydaje się
zbyt impulsywna i agresywna, jakby lubiła panom sprawiać ból.
Autor
odsłania przed czytelnikiem wewnętrzne sprawy policji. Między policjantami,
wieloletnimi współpracownikami, bywa szacunek i lojalność, lecz jest też
kopanie dołków o wala o swoje. Dzieje się tak od pewnego szczebla, a powiązania
policji z prokuraturą, z sędzią są aż nazbyt widoczne. Władza to wielka siła,
polegająca na łamaniu zasad, ale… „co można wojewodzie…”.
Wie pan, to taka
metoda śledcza: mącenie wody w stawie, żeby zobaczyć, jakie ryby poderwą się z
dna i podpłyną do przynęty. (s. 138)
W
powieści toczą się sprawy wielkiego kalibru, które mogą być przełomem, a dla
niektórych zaowocować awansem. Nawet Mortka powinien się bać i ukryć głęboko
sprawę, nad którą pracuje. Może zniknąć ot tak, na pstryknięcie palców. Z
komisarzem Grudą się nie lubią od zawsze. Jego przełożony podkomisarz
Andrzejewski to stary wyga i wie, ile jest wart prawdziwy policjant na ulicy,
który wiele razy udowodnił swoją wartość. Umie zarządzać podwładnymi i dbać o
porządek w stolicy. Może i za bardzo, ale z drugiej strony w Warszawie rządzi
mafia Borzestowskiego, kulturalnego gangstera. Gdyby nie jego „fach”, to bym go
bardziej lubiła. Mafioso ma klasę, pięknie się wysławia, dobrze ubiera, nawet
grozi w kulturalny sposób, i o dziwo ma ludzkie odruchy. Co ciekawe, jest gotów
powierzyć swoje życie policjantowi wrogowi, bo wie, że ten go nie zawiedzie. Czy
aby na pewno, skoro ten uczciwy policjant też łamie prawo? Komu zaufać? Na kogo
postawić? Jak rozdać karty? Który plan będzie najlepszy? Wiele niewiadomych, a
całą sytuację komplikuje lobbysta Łazarowicz i przestępca Mieszko.
- Kuba, kuba,
Kuba… – powtarzał.
- Co?
- To jebnie. (s.
390)
Cienie to bardzo dobry kryminał z poplątaną i wielowątkową
akcją, w której trupy wychodzą spod ziemi i nie wiadomo, kto jest naprawdę zły,
a kto dobry, policjant, lobbysta czy mafioso. Nawet Jakub Mortka nagina prawo
na swoje potrzeby, lecz w imię wyższego celu. Powyższy cytat okazał się
proroczy. Scena finałowa pełna niespodzianek, tąpnięć, a zakończenie... może
poprowadzi autora i czytelnika do kolejnego tomu przygód warszawskiego komisarza
policji.
Muszę wreszcie poznać twórczość tego autora. 😊
OdpowiedzUsuńJa zaczęłam poznawać po spotkaniu p. Wojciecha na Grandzie 2018.
UsuńLubię wielowątkową fabułę osadzoną w kryminalnym sosie.
OdpowiedzUsuńAch ten kryminalny sos! Najważniejszy w daniu głównym. :)
UsuńMuszę sięgnąć, bo kryminały bardzo lubię...
OdpowiedzUsuńTylko to jest piąty tom serii...
UsuńCzytałam czwart tom serii, ale koniecznie chcę nadrobić całość, bo zdecydowanie twórczość autora przypadła mi do gustu:)
OdpowiedzUsuńA ja czytałam pierwszy i piąty.
Usuń