Tytuł:
Jednostka
Tłumaczenie:
Alicja Rosenau
Wydawnictwo: Editio
Liczba stron: 280
Oprawa: miękka
Data wydania: 2019
Oprawa: miękka
Data wydania: 2019
ISBN: 978-83-7554-310-0
Nasze
społeczeństwo się starzeje. Czynnik dzietności wciąż jest zbyt niski. Jaka przyszłość
nas czeka? Oby nie taka, jaka w powieści Jednostka
szwedzkiej pisarki Ninni Holmqvist.
Nazywam się
Petra Runhede, jestem szefową Drugiej Jednostki Banku Rezerw Materiału
Biologicznego. (s. 22)
To
właśnie tu trafia pięćdziesięcioletnia bezdzietna Dorrit Weger. Jest zbędną. Dopiero
tu w jednostce takie osoby jak Dorrit, Elsa, Annie, Sofia, Roy, Frederick
doświadczą przynależności, poczucia wspólnoty z innymi osobami. Tu mają siebie
nawzajem. Przez cztery dni zapoznają się z jednostką, a potem przechodzą wielki
test zdrowotny. To on zadecyduje o ich przyszłości w jednostce, o długości ich
pobytu w niej. W jednostce zbędni stają się użyteczni. Biorą udział w badaniach
naukowych, poddawani są różnym testom i eksperymentom medycznym jak króliki
doświadczalne. Co najważniejsze – stopniowo oddają swoje narządy potrzebującym,
czyli osobom posiadającym dzieci. I tak aż do ostatecznej donacji.
Pomyśl, jaki
luksus tu mamy mimo wszystko. (s. 44)
Mimo
celu, w jakim znajdują się w jednostce, zbędni żyją w luksusie. Mieszkają w
małych mieszkanka jednoosobowych, aczkolwiek naszpikowanych kamerami i
mikrofonami, jak cała jednostka oddzielona od społeczeństwa. Zbędni mają bogatą
ofertę sportową i kulturalną. Tu rozwijają swoje pasje i zainteresowania, tu
mogą być sobą. Problemy finansowe ich nie dotyczą, gdyż bezpłatnie korzystają
ze wszelkich dóbr. Mają być w dobrej formie, w dobrym zdrowiu dzięki świetnej
opiece medycznej i innym pracownikom. Układ prosty, ale czy dobry?
Jaki jest sens
życia? (s. 104)
Lojalność
wobec państwa? Podporządkowanie się? Uniżony szacunek? A może lęk połączony ze
ślepotą? Mieszkańcy jednostki muszą znaleźć wewnętrzną równowagę, by w miarę
normalnie funkcjonować. Jak się czuje osoba zbędna taka jak Dorrit, która nie założyła
rodziny, nie urodziła dziecka, która musiała sprzedać dom i oddać ukochanego
psa? Z czasem każdy godzi się ze swoim losem i przyzwyczaja do myśli, a raczej
celu pobytu. Służą temu odpowiednie metody psychologiczne i środki nacisku. Jednak
nawet w jednostce banku rezerw można znaleźć swoją drugą połówkę pomarańczy i się
zakochać. W pewnym momencie Dorrit postanawia zawalczyć o swoje szczęście i
dokonuje zaskakującego wyboru…
No tak, ale kto
nami rządzi? (s. 106)
Kobiety
w wieku pięćdziesięciu lat, mężczyźni sześćdziesięciu to osoby zbędne dla
społeczeństwa, dla rządu, dla polityki państwa nastawionej na przyrost
ludzkiego kapitału w przeciwieństwie do potrzebujących żyją i umierają w jednym
celu – aby wzrósł produkt narodowy brutto. Do kogo należy życie człowieka? Do niego
samego? Mało prawdopodobne. Do rządzących? Bardziej. Do dbających o wzrost
gospodarczy? Chyba najbardziej. Czym staje się człowiek w państwie
kapitalistycznym nastawionym na dobrobyt? Kto staje się Bogiem decydującym o życiu
i śmierci człowieka? Gdzie są granice człowieczeństwa? Czy transplantacja
zawsze jest pomocą bliźniego? Takie pytania egzystencjalne i metafizyczne można
mnożyć. Refleksje nasuwające się w trakcie czytania lektury do optymistycznych
nie należą.
Przecież nie chcę
być obciążeniem dla społeczeństwa. (s. 188)
Niedaleka
przyszłość w wersji nieludzkiej, wizja cywilizacji, w której ludzie stają się
jednostkami, a człowieczeństwo ginie w kapitalistycznym państwie. Każdy ma do
odegrania swoją rolę i nie ma prawa z tym polemizować ani temu się sprzeciwiać.
Z góry jest skazany, naznaczony i żyje ze świadomością, że kiedyś nadejdzie TEN
dzień. Za to transplantacja ma się rewelacyjnie tak, jak eksperymenty medyczne.
Ludzie w roli królików doświadczalnych bardziej przypominają bezwolne zwierzęta
czy roboty. Nastrój niepokoju wraz z rozwojem akcji stopniowo narasta, aż
zamienia się w grozę i nie opuszcza czytelnika na długo po przeczytaniu książki.
Zbędni tworzą
rezerwą. (s. 115)
Dystopijna
wersja przyszłości widziana oczami Ninni Holmqvist w powieści Jednostka jest przerażająca i coraz
bardziej realna, gdy się weźmie pod uwagę ostatnie dane demograficzne. Nie da się
obojętnie przejść koło tej książki. Na długo jej treść pozostanie w czytelniku i
będzie skłaniać go do zadumy i refleksji. Polecam ku przestrodze.
Za
egzemplarz książki dziękuję wydawnictwu:
Książka bierze udział
w wyzwaniu:
Czytałam już o tej dystopijnej wizji. Książka już czeka na mojej półce.
OdpowiedzUsuńW takim razie czekam na Twoje wrażenia.
UsuńIntrygująco to brzmi....i faktycznie wizjonersko....
OdpowiedzUsuńJak biblioteka będzie ją mieć to chętnie przeczytam.
Może mieć, bo to wznowienie.
UsuńPrzyznam, że mnie zainteresowałaś. Wpisuję na listę, bo wiesz ile książek przede mną :)
OdpowiedzUsuńWiem, wiem. Słuszna decyzja.
Usuń