Tytuł:
Podejrzany na wieki wieków
Wydawnictwo: Zakładka
Liczba stron: 246
Oprawa: miękka
Data wydania: 2019
Oprawa: miękka
Data wydania: 2019
ISBN: 978-83-64459-21-4
Na
CzytamPierwszy wypatrzyłam książkę o interesującym tytule – Podejrzany na wieki wieków Jacka
Getnera. Nie wiedziałam, że autor jest wicehrabią polskiej komedii kryminalnej.
To moje pierwsze spotkanie z twórczością autora.
A ksiądz, który
go uczył religii, przepowiedział, że on już chyba będzie taki podejrzany na
wieki wieków. (s. 18)
Bazyli
Jacak to ma pecha w życiu, a może to zdolność pakowania się w kłopoty. Od
dziecka ciągle i nieustająco jest o coś podejrzewany, ponieważ wszystkie
okoliczności na to wskazywały. Jego policyjna kartoteka jest bogata w wiele
różnych przestępstw. Co ciekawe, copywriter nigdy nie został skazany, gdyż
zawsze był niewinny. Jak on to robił? Dobre pytanie. Tym razem jednak ma
poważne kłopoty. Jest oskarżony o popełnienie morderstwa, a jego ofiarą jest
prezes Dropasztu, Andrzej Brzózka, dla którego przygotował kampanię reklamową.
Do kogo spieszy z prośbą o pomoc tytułowy podejrzany? Do swojej narzeczonej
Baśki Kotuli.
Mój narzeczony
jest niewinny, wiem to i tak. (s. 90)
Z
tego też powodu Baśka się nie martwi o Bazylego, choć wiele dowodów wskazuje na
jego winę. Komisarz Henryk Gąsior i podkomisarz Rafał Martuś chcą dowieść, że copywriter
zabił swego irytującego klienta. Zwłaszcza Martuś uwziął się na Bazylego. I na
Baśkę, która zaczęła prowadzić własne śledztwo i mu przeszkadza. Ich drogi
dziwnym trafem często się krzyżują, a ci dwoje działają na siebie jak płachta
na byka. Jest irytująco, groźnie, niebezpiecznie, a nawet śmiesznie.
Nie zna życia,
żadnego romansu nie czytał… (s. 116)
Zdaniem
pani Kapcińskiej, żeby znać życie, trzeba czytać romanse. Podkomisarz Martuś
ich nie czyta, ale czyta Barbara Kotula, dyrektor Subfoodu. Dla niej kryminał to
romans, tyle że z trupami. A w tej sprawie każdy podejrzewa każdego o jakiś
romans, na przykład Baśka narzeczonego o romans z byłą dziewczyną. Także każdy
oskarża każdego o zabójstwo prezesa, choć Martuś akurat posądza dyrektor Kotulę
o pomaganie ukrywającemu się narzeczonemu. Testament prezesa Brzózki ujawnia
pewną ciekawostkę. Sprawa się komplikuje. W Dropaszcie na korytarzach biurowych
można zauważyć dziwne ruchy pracowników…
Kreacja
bohaterów zasługuje na uznanie. Tytułowy podejrzany ma niezaprzeczalnie talent
copywriterski, jednak w połączeniu z jego trudnym charakterem powstają
mieszanki wybuchowe, które wcale niedocenianemu Jacakowi nie służą. Bawił mnie
styl pracy autora genialnych sloganów reklamowych nad nowym zleceniem. Burza
mózgów w wykonaniu półkul mózgowych to jest to! Pani dyrektor Barbara to
kobieta z głową na karku o analitycznym umyśle. Doskonale nadawałaby się na
śledczą. Jej liczne spotkania z komisarzem obfitują w komizm słowny i
sytuacyjny. Sam Martuś bawi swoją zaciętością i zacietrzewieniem na punkcie
„prywatnej detektyw”. Akcja z Wisłą rozśmieszyła mnie do łez. Można się pośmiać,
oj można. Tak jak z nazwisk bohaterów: Martuś, Tłuścik, Chachuła, Kapciński,
Całus, Zazulak, Firuta... Zastanawiałam się, czy autor wymyślił te nazwiska dla
podkreślenia zabawności i po części absurdalności pewnych zdarzeń, czy też nie
miał pomysłu na nie. A może był inny powód?
Choć ciąg dalszy
pewnie nastąpi… (s. 244)
Życzyłabym
sobie tego. Ubawiłam się przy sprawie o morderstwo Andrzeja Brzózki i wiecznie
podejrzewanym Bazylim Jacaku. Muszę przyznać, że dochodzenie w tej sprawie nie
było łatwe, a po drodze działy się inne niebezpieczne rzeczy. Podejrzany na wieki wieków to dobra
komedia kryminalna autora serii przygód o detektywie Przypadku.
Książka bierze
udział w wyzwaniu:
Książka już czeka na mojej półce :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie!
UsuńKiedyś muszę sięgnać po którąś z książek tego autora. :)
OdpowiedzUsuńTo moje pierwsze spotkanie z jego twórczością, więc może i Ty zacznij od tej powieści.
Usuń