środa, 4 marca 2020

Czerwona Inez

Autor: Agnieszka Lingas-Łoniewska
Tytuł: Saturn
Wydawnictwo: Burda Książki
Seria: Bezlitosna siła
Tom: 3
Liczba stron: 256
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2020
ISBN: 978-83-8053-686-9 



Walki MMA i działalność fundacji oczami Agnieszki Lingas-Łoniewskiej powracają na mój blog – Saturn to trzeci tom cyklu Bezlitosna siła.
Nie warto walczyć z tym, co siedzi w głowie. (s. 39)
Konrad Klajzer wie, co to znaczy cierpieć i tęsknić przez lata. Zebrał wiele ciosów od życia. Zbyt dobrze pamięta chore rzeczy z przeszłości. Uratowały go walki. Wyszedł na ludzi dzięki przybranej siostrze i jej mężowi. Czasami nie umie wyzwolić z siebie głębszych uczuć, a odkąd zobaczył czerwonowłosą Inez, przepadł. Ta drobna kobieta zawróciła mu w głowie. W jej obecności odczuwa obce mu emocje, lecz nie potrafi się do niej zbliżyć. Nie wierzy, że jakakolwiek kobieta może mu zaufać. Tymczasem niezwyciężony Saturn musi skupić się na treningach. Revenge zabiega o walkę z nim.
Tak bardzo chciałam mieć własną bajkę, chciałam mieć więcej radości, kolorów. (s. 102)
Inez wyróżnia się fryzurą, strojem i kolorami, jakby chciała przemalować tragiczną przeszłość. Los ją brutalnie doświadczył, a raczej czyjeś ręce. Blizny skrywa pod długimi rękawami, ale to w sercu nosi najgorsze rany. Jej piekielne „doświadczenia” przyćmiewają Anity i Martyny. Prawdę o Inez zna psychoterapeutka z fundacji oraz ten, który ją skrzywdził i naznaczył. Teraz przypomina o sobie, wraca z przeszłości i staje się teraźniejszością. Młoda kobieta jest silna. Sama walczy ze swoimi diabłami, choć niedaleko znajduje się jej bohater – Saturn. Sądzi, że on uważa ją za nieznośną młodszą siostrę, której nie lubi… 
Jesteś dla mnie piękna i czysta. Niczym nieskażona. (s. 114)

Główni bohaterowie to silne osobowości borykające się z własnymi demonami. Czuć ich ból, widać walkę o normalność. Ich uczucie pojawiło się nagle. Jednak z powodu przeszłości ci dwoje dopiero uczą się miłości. W swoim życiu ominęli etap bycia prawdziwymi nastolatkami i nie przeżyli młodzieńczej miłości. Saturn dopiero przy Inez uczy się, jak to jest mieć dziewczynę na stałe. Dziwiło mnie, że oboje wątpią, iż dwie pokręcone dusze się w sobie zakochały, kiedy obok mają przykład dwóch par.
Chronimy nasze kobiety i przyjaciółki naszych kobiet też. (s. 74)
Autorka kontynuuje i rozwija wątki z poprzednich tomów. Kastor i Polluks są trenerami, organizują walki MMA, lecz na pierwszym miejscu jest ich prywatne życie. Ich zaborczość i nadopiekuńczość w stosunku do partnerek wywoływała uśmieszek na mej twarzy. Gdyby zaczęli znów się bić, partnerki ustawiłyby ich do pionu. Lecz gdy sytuacja staje się poważna, są inne priorytety. Przyjaźń łącząca mężczyzn godne są pozazdroszczenia. Przypominają mi d’Artagnana i trzech muszkieterów. Niezmiennie bawią mnie ich „idiotyczne” rozmowy, zwłaszcza dogryzanie Marsa. W ich wypowiedziach niektóre wulgaryzmy są zbędne.
Ale MMA to sztuka, stary. (s. 202)
W tym tomie mój apetyt na walki został zaspokojony. Ciężkie treningi, sparingi, walki w klatce i coś jeszcze, czego dotąd nie było. Jedna scena, choć przedstawiona tylko w zarysie, mocno poruszała moją wyobraźnię. Musiałam przeczytać ją jeszcze raz, by się upewnić w swoich wnioskach. Autorka potrafi mnie jeszcze zaskoczyć. To dobrze. Momentami epatuje olbrzymim złem i okrucieństwem. Ukazuje zemstę jako motor napędzający do wyrównania rachunków. Każdy z mężczyzn ma tatuaż. Są one symboliczne i odgrywają ważną rolę. Czasem mogą pełnić jeszcze inną funkcję.
Masz w sobie bezlitosną siłę, która pcha cię do przodu i pomaga przetrwać… (s. 148)
Bez wątpienia autorka pisze lekko i barwnie, grając na emocjach czytelnika (moich niekoniecznie), jej historia wciąga, suspens działa. Ta powieść zabrała mnie w znane miejsca i przedstawiła kolejną dwójkę poharatanych życiowo bohaterów, Konrada i Inez. Było to możliwe pod jednym warunkiem – przymknęłam oko na schematyzmy. Autorka zastosowała ciekawy chwyt kompozycyjny. Każdy rozdział powieści kończy się sceną z życia Konrada, które razem tworzą krótki film o jego przeszłości.
Może właśnie o to chodzi. Że potrzebujemy siebie nawzajem. (s. 170)
Saturn to obyczajówka z elementami romansu, erotyka i sensacji, w którym bezlitosna siła skierowana jest we właściwą stronę. Plastrem na zadane rany i traumę jest miłość oraz bezpośredniość. Ta książka uczy, jak i cała seria, aby przestać być ofiarą i znaleźć w sobie siłę, powiedzieć STOP oprawcy i ruszyć do przodu. Przekaz wciąż mocny i aktualny.  

Książka bierze udział w wyzwaniu:
 

8 komentarzy:

  1. "Saturn" wciąż przede mną. Niebawem zabieram się za tę lekturę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawe, czy zagrałaby na moich emocjach. :) Może sprawdzę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Na tą serię się skusiłam i nie żałuję ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mi najbardziej podobał się tom drugi! Ale każdy z nich przeczytałam jednym tchem😊 i z niecierpliwością czekam na tom 4!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja najbardziej na ten tom czekam ze względu na starszą od Marsa panią psycholog.

      Usuń

Gościu, atramentowy ślad zostaw po sobie,
A na każdy komentarz odpowiem wnet Tobie.