Tytuł:
Dziewczyny Znikąd
Tłumaczenie:
Anna
Dzierzgowska
Wydawnictwo: Poradnia K
Liczba stron: 488
Oprawa: miękka
Data wydania: 2020
Oprawa: miękka
Data wydania: 2020
ISBN: 978-83-66005-51-8
Na
portalu Czytam Pierwszy zdobyłam
książkę Dziewczyny Znikąd Amy Reed,
autorki powieści młodzieżowych, feministki. Ta książka nie powstałaby, gdyby we wrześniu 2015
roku w Asheville właściciele Walking Life nie opublikowali w Internecie serii
mizoginicznych podcastów i postów.
Kogo obchodzi,
że jakaś dziewczyna została zgwałcona? (s. 28)
W
Prescott zamieszkuje rodzina Salterów. Grace rozpoczyna naukę w liceum. Poznaje
Meksykankę Rosinę Suarez i Erin Delillo dziewczynę z zespołem Aspergera. Łączy je
postać Lucy Moynihan. Pokój Grace pełen jest krzyków Lucy i prośby o pomoc
wydrapanej w szafie. Nastolatka oskarżyła popularnych miejscowych chłopaków z
drużyny o zbiorowy gwałt. Nikt nie stanął po jej stronie. Nikt jej nie
uwierzył. Odwrócili się od niej wszyscy. Nastolatka została wykluczona ze
społeczności szkolnej i lokalnej. Wyprowadziła się. Jej sprawa nie daje Grace
spokoju…
Ale my jesteśmy
nikim. (s. 118)
Grace,
Rosina i Erin są nikim. To trzy dziwaczne dziewczyny, uchodzące w szkole za
dziwadła. Razem chcą poruszyć społeczność. Znalazły sposób, by zwrócić uwagę
wszystkich uczennic. Tworzą organizację Dziewczyny Znikąd. Poprzez różne formy
działania uświadamiają licealistki, wyzwalają w nich odwagę i bunt,
przypominają ich prawa, przywracają im tożsamość. Dają im wsparcie oraz siłę i seks
jako najlepsze narzędzie do walki, aby je usłyszano w walce o godność. A w tym
wszystkim one, założycielki, niewidzialne dziewczyny, alternatywki, codziennie
zmagające się ze swoimi problemami. Na szczególną uwagę zasługuje Erin i jej
funkcjonowanie w szkole. To także obraz życia trzech rodziny i wychowywania
dzieci.
Dziewczyny chcą,
żeby je brać: to leży w ich naturze, dlatego czasem walczą w nadziei, że
zachęcą cię do odrobiny brutalności. (s. 146)
W
powieści została poruszona trudna i ważna społecznie tematyka. Seks wśród
amerykańskich licealistów jest czymś normalnym. Jednak nie wtedy, gdy chłopcy
zmuszają dziewczynę do seksu czy gwałcą po zastosowaniu „techniki uwodzenia”,
aby nie stawiała oporu. Seksistowską kulturę propagują w szkole głównie sportowcy.
Mają na to ciche przyzwolenie. A przecież… GWAŁT TO NIE SEKS! To przemoc,
władza, kontrola, krzywda, cierpienie, ból fizyczny i psychiczny, trauma na
całe życie.
Milczenie nie
oznacza zgody. Można poczuć i pomyśleć „nie”, ale nigdy go nie wypowiedzieć.
Można wykrzykiwać je milcząco w środku. (s. 102)
W
powieści autorka głosem nastolatek mocno podkreśla, co znaczy słowo „nie”.
Pisze wprost o rasie panów, kulturze gwałtu, ciele kobiety postrzeganym jako
zabawka dla mężczyzn, roli kobiety w rodzinie i w społeczeństwie,
pasywno-agresywnych gierkach dziewcząt. Oddaje głos licealistkom, które dzielą
się pozytywnymi i negatywnymi doświadczeniami seksualnymi, otwarcie i szczerze mówią
o seksie jako o przyjemności i jako o ciężarze, zadaniu do wykonania.
To zasady
zamykają nam usta. (s. 117)
Najbardziej
zabolała mnie postawa dorosłych w skorumpowanym miasteczku. Komendant policji
nie dorósł do zajmowanego stanowiska. Dyrektorka Slaterly okazuje się pionkiem
w społeczności miasteczka, a jej metody zażegnania konfliktu nakręcają spiralę
przemocy. Na trenera drużyny Baxtera nie można liczyć. Są nastolatki popierające
tajemnicze Dziewczyny Znikąd, angażujące się w protest. Cieszy postawa części
licealistów, którzy rozumieją postawę dziewczyn i je wspierają.
Naprzemienną
narrację trzech nastolatek uzupełniają rozdziały My, wspomnienia Lucy, wpisy z bloga Prawdziwi mężczyźni z Prescott, przesyconego seksistowskimi i
szowinistycznymi postami, oraz e-maile z apelem wysyłane przez Dziewczyny
Znikąd do wszystkich uczennic. To walka na słowa, na argumenty. Książka stanowi
wielowymiarowy, gruntowny obraz nastolatek – ich emocji, seksualności,
zachowań, potrzeb. Jest nietypowym aktem oskarżenia przeciw kulturze gwałtu i
seksizmowi panoszącemu się w społeczeństwie w XXI wieku. Pasjonująca,
wciągająca i sugestywnie opowiedziana historia, wyzwalająca paletę emocji,
której początek mnie nużył, a od której potem nie mogłam się oderwać. Stałam
się częścią społeczności szkolnej i uczestniczyłam w wydarzeniach.
Razem możemy wszystko zmienić. (s. 145)
Głos
Amy Reed jest głosem licealistek z Prescott High School, lecz tak naprawdę to
głos wszystkich nastolatek i kobiet. Dziewczyny
Znikąd to świetna książka, potrzebna
nam, kobietom, w czasach seksizmu, łącząca w sobie powieść obyczajową, poradnik
seksualny i przewodnik po najgorszym doświadczeniu w życiu kobiety. To manifest
nawołująco do walki z kulturą gwałtu, wyraźny i głośny protest przeciwko niej.
Lektura obowiązkowa kobiet niezależnie od wieku.
Książka bierze
udział w wyzwaniu:
Dobre połączenie. Takie książki są nam potrzebne.
OdpowiedzUsuńJak najbardziej! I one powinny być lekturami obowiązkowymi w szkole.
UsuńNie ukrywam, że nie ciągnęło mnie do tej książki, dopóki nie przeczytałam tej recenzji. Teraz muszę koniecznie rozejrzeć się za tym tytułem.
OdpowiedzUsuńPoczątek trochę nudnawy, ale potem... Nie pożałujesz.
UsuńByć może i ja się skuszę.
OdpowiedzUsuńSkuś się.
Usuń