Dziś fragment powieści Ukaż mi prawdę Agnieszki Rusin, którą
objęłam patronatem medialnym.
– Wsiadaj – Kuba
zawołał. – Spróbujemy ruszyć.
– Nie chcę, muszę
rozprostować nogi. Przejdę się, skoro to niedaleko. Nie mam już dziś ochoty na
jazdę czymkolwiek.
– Co ty wymyślasz?
Wsiadaj, będziesz chodziła sama po lesie?
– A co w tym złego? W
końcu sam wybrałeś to miejsce.
Kuba zamilkł, nie miał
ochoty na kolejne sprzeczki, marzył tylko o prysznicu i łóżku. Ustąpił więc,
tym bardziej że ich dom powinien pojawić się już za kolejnym zakrętem. Wiedział
również, jak bardzo Alicja potrafiła być nieprzejednana w swoich postanowieniach,
w dodatku lekarz zalecił jej długie spacery na świeżym powietrzu.
– Zgoda – odpuścił,
spoglądając na żonę zmęczonym wzrokiem. – Ale nie zbaczaj z drogi, niedługo
się spotkamy. Kieruj się tą dróżką. Za zakrętem – wskazał dłonią – znajdziesz
stary dom.
– A gdzie jezioro?
– Za chwilę je ujrzysz –
uśmiechnął się, przywołując na myśl cudowny widok, którym cieszył oczy podczas
ostatniej wizyty i transakcji.
Biały jeep jechał przed
nim. Alicja patrzyła chwilę na ten korowód, a potem przystanęła. Kiedy auta
zniknęły za zakrętem, słyszała już tylko niestrudzony stukot dzięcioła. Jego
rytmiczne uderzenia odbijające się echem spowodowały, że uciekło z niej całe
zdenerwowanie. Stała przy leśnej drodze otoczona mchami, paprociami i krzakami
jagód. Rzucona w inny świat, dla niej tak odległy i dziki, nie potrafiła
cieszyć się pięknem tego miejsca. Nagle wydarzyło się coś przedziwnego. Jakieś
dziesięć metrów od niej pojawiła się ni stąd ni zowąd młoda kobieta, a jej
postać wydawała się jakby zamglona i niewyraźna. Jednak blada twarz i długie
czarne włosy urzeczywistniały ją. Alicja zadrżała. Przeczucie nakazywało jej
zachować dystans. Tajemnicza kobieta stała nieruchomo, przyglądając się jej.
Alicji zabrakło słów, ona również przystanęła, nie mogąc się ruszyć ani wydobyć
z siebie słowa.
– Uważaj na siebie,
ten las, jezioro i ludzie nie są tacy, jak się wydają – usłyszała, choć nie
zauważyła, by usta dziewczyny drgnęły.
Przerażona chciała wołać
o pomoc. Lecz po chwili nikogo już tam nie było. Ze strachem w oczach obróciła
się wokół własnej osi, by upewnić się, że jest bezpieczna i sama. Krople potu
wystąpiły jej na czoło, czuła, jak rośnie w niej panika. Od razu uznała, że to
nawrót choroby, że znowu ma omamy i że nigdy już nie zdoła uporać się z
przeszłością.
* * * * *
– Po prostu nie lubię
tłumów, zbyt wielu nieznanych osób. Cóż, ostatnio nie radzę sobie z tym najlepiej.
– Też nie lubię takich
spędów. Ale tutaj to jedyna rozrywka. I co, oswoiłaś już nowy dom?
– Sama nie wiem, na
razie fotografuję, kocham to robić.
– Zawodowo?
– Miałam kiedyś własne
wystawy, nawet sprzedawałam zdjęcia i obrazy. Prowadziłam galerię sztuki,
zanim… – urwała nagle.
– Zanim?
– Jesteśmy już na
miejscu – zmieniła szybko temat. – Dziękuję za odprowadzenie – dodała spoglądając
na swój dom.
– Nie ma za co. Jeśli
będziesz miała ochotę na wędrówkę po lesie, wystarczy poprosić, pokażę ci
ciekawe miejsca, świetne, by je namalować.
– Dobrze, może kiedyś
skorzystam. Jutro zakładam własną ciemnię, będę wywoływała te najnowsze.
Muszę przyznać, że jest tu pięknie i to jedyny pewnik jak dotąd. A
fotografowanie jest jak magia, nigdy nie wiadomo, co się uzyska ani ujrzy. To
jak tworzenie dzieła, coś zupełnie niesamowitego… – uśmiechnęła się.
– Cieszę się, że
odczarowałaś to miejsce.
– Odczarowałam?
– Ostatnio kiedy cię
spotkałem, byłaś w fatalnym nastroju. Cała przerażona.
– Tak wiem, wtedy
dziwnie się czułam, nie byłam sobą.
– O nic nie pytam. –
Przyglądał jej się z uwagą.
Alicja spuściła wzrok.
– Powiedz, czy wiesz,
kto w nim dawniej mieszkał? – spytała, spoglądając na dom.
– To trochę dziwna
historia. Jego poprzedni właściciele po prostu, jak by to powiedzieć,
zniknęli. Nagle i bez słowa. Ale ja za dużo nie wiem i nie chcę wiedzieć. Dla
mnie ta historia się zakończyła dawno temu.
– Historia? Jaka? –
Zmarszczyła czoło. – To dziwne, nie można przecież tak zwyczajnie zniknąć,
pewnie gdzieś wyjechali.
– Nie mam pojęcia –
odparł chłodno, wkładając ręce w kieszenie. – Robi się chłodno.
Alicja przez chwilę
przyglądała się jego mocno zaciśniętej szczęce. Dałaby sobie rękę odciąć, że
nie mówił jej całej prawdy.
Czy jesteście zainteresowani?
Jestem jak najbardziej zainteresowana. Zachęcający fragment.
OdpowiedzUsuńTo miło.
UsuńZaciekawił mnie ten fragment :)
OdpowiedzUsuńFragment zachęca do sięgnięcia po książkę. 😊
OdpowiedzUsuńWkrótce recenzja.
UsuńAutorka pisze naprawdę dobrze, dlatego gratuluję patronatu.
OdpowiedzUsuńDziękuję. :)
Usuń