wtorek, 9 sierpnia 2016

Rewolucja w ewolucji



Autor: A.G. Riddle
Tytuł: Gen atlantydzki
Tłumaczenie: Zuzanna Byczek
Wydawnictwo: Jaguar
Seria: Zagadka pochodzenia
Tom: 1
Liczba stron: 560
Oprawa: miękka
Data wydania: 2016
ISBN: 978-83-7686-323-8

Przeszłość to przyszłość. (s. 534)
Zagadka pochodzenia A.G. Riddle’a to nowa trylogia na rynku wydawniczym, a jej pierwszy tom Gen atlantydzki ukazał się w kwietniu.
Na świecie istnieje tajna organizacja Immari, która chroni od 2000 lat tajemnicę powstania rodzaju ludzkiego. Ta globalna supergrupa, organizacja działająca na skalę przekraczająca wszelkie dotychczasowe wyobrażenia ludzi nie przebiera w środkach, by osiągnąć swój cel. Ma macki na całym świecie i jest doskonale poinformowana. Z kolei tajną odpowiedzią na ogólnoświatowy terroryzm jest ponadpaństwowa organizacja antyterrorystyczna – Clocktower, czyli w skrócie dobrzy ludzie zabijają tych złych. To one walczą ze sobą, to tu są ukryci zdrajcy i krety. W pewnym momencie się pogubiłam, kto kogo zdradza i kto dla kogo pracuje.
Tymczasem w Ośrodku Badań nad Autyzmem w Dżakarcie doktor Kate Warner prowadzi badania naukowe nad dziećmi z autyzmem. Zauważyła, że dwóch chłopców, Adi i Surya, to sawanci, czyli dzieci wybitnie uzdolnione o doskonałej pamięci. I to wokół nich rozgrywa się cała skomplikowana akcja. Dlaczego? 
Te dzieci trzymają w ręku klucz, który zapobiegnie wojnie, oznaczającej koniec istnienia ludzkiej rasy. (s. 158)
Tym kluczem jest specyficzna mutacja genetyczna – aktywny gen atlantydzki,
Gen, który zapewni im przewagę nad pozostałymi, gen dzięki któremu mogli przetrwać. Zmianę w oprogramowaniu mózgu. (s. 421)
Niełatwo zaprogramować takie zmiany genetyczne. Z tym wiąże się ewolucja człowieka i pojęcia: wielki skok naprzód w ewolucji oraz wąskie gardło. Są ludzie, którzy chcą za wszelką cenę wywołać kolejny wielki ewolucyjny skok naprzód, wywołać efekt wąskiego gardła i przerzedzić liczbę ludności, mocno ją zredukować.

Agent Clocktower, David Vale, walczy nie tylko o siebie, ale i dla sprawy. Angażuje się w pomoc dr Kate. W pewnym momencie trafiają do klasztoru Immaru w Tybecie i tam poznają chłopca, przyszłego górskiego mnicha o wysokim IQ, dużej dawce przekory i zabawy typowej dla jego wieku. Kate i David trafiają także do tajemniczego ośrodka w Chinach z olbrzymim Dzwonem i… trafiają na siebie.
To teraźniejszość i przyszłość. Ciekawa jest przeszłość. Czytelnik poznaje wpisy z dziennika Patricka Pierce’a z czasów I wojny światowej i nieco późniejszego okresu. Do tego dochodzi fascynacja pewnej grupy osób zaginioną Atlantydą. Co ciekawe w tej powieści –  zbiegają się wszystkie czasy. Tu przeszłość w teraźniejszości spotyka przyszłość. Czas w tej powieści to pojęcie względne, paradoks czasowy też ma miejsce.
Ludzka rasa to największy morderca wszech czasów. (s. 156)
Bohaterowie spisku światowego i wszyscy mieszkańcy Ziemi wydają się niezłomni, czasami nie do zdarcia (albo raczej: nie do zabicia). Na szczęście autor nie odbiera im pierwiastka człowieczeństwa, poddaje ich próbom, dlatego jedni giną, inni zostają ranni. Na pewno wszyscy są bardzo prawdziwi, choć czasami wydają się… nierealni. Elementy fantastyczne wprowadzają ową nierzeczywistość, niewiarygodność, która może stać się jak najbardziej realna. Surrealizm może stać się realizmem, naprawdę.
Chcą sprowokować kolejny etap ewolucji człowieka. (s. 119)
Fabuła ma tak wiele wątków, porusza tak skrajnie od siebie zaległe tematy, ze aż się nie chce wierzyć, jak autor misternie połączył wszystkie nitki w pajęczynę, w którą złapał się czytelnik. Bo co może mieć wspólnego autyzm z gobelinem? Odwierty na Antarktydzie z Atlantydą? Pamiętnik z balonami? Dzwon z epidemią? Ewolucja z łodzią podwodną? Pytania można mnożyć, tajemnice też. A odpowiedź znajduje się w Genie atlantydzkim.
Akcja rozgrywa się w wielu miejscach na Ziemi. Chiny, Jamajka, Antarktyda, Tybet, Gibraltar, Indie – na szczęście nie sposób się zagubić w czasoprzestrzeni, bowiem prawie każdy rozdział zaczyna się opisem miejsca. Tempo jest różne. Początek spokojny. Potem wydarzenia przyspieszają, niby rozgrywają się bardzo szybko, ale mnogość miejsc jakby rozciągała wszystko w czasie. Z kolei rozdziały nawet na 1/3 strony znacznie ją przyspieszają.
Powieść zbudowana jest z 3 części i dopiero w ostatniej poszczególne elementy łączą się w większe całości, czasami bardzo zaskakujące i fantastyczne, a dopiero na koniec czytelnik ma pełny obraz wydarzeń związanych z genem atlantydzkim. Im bliżej końca, tym rośnie napięcie, tym bardziej thriller zaskakuje i wszystko jest pogmatwane, ale w intrygujący sposób. autor naprawdę miał dobry pomysł na fabułę. Oprócz bieżącej akcji urozmaicanej nielicznymi wywodami naukowymi np. na temat ewolucji, czytelnik przeczyta fragmenty starego pamiętnika oraz oświadczenia prasowe. Dzięki tym ostatnim jest na bieżąco…w kamuflowaniu okrutnej prawdy.
Thriller Gen atlantydzki to połączenie wyobrażeń o mitologicznej Atlantydzie i  faktów historycznych z rzeczywistym obrazem współczesnego świata naznaczonego terroryzmem, spiskami i zdradami oraz badaniami naukowymi. Całość podana w przystępnej formie, choć może się odbić czkawką niedowierzenia. Czekam na kolejny tom.

Książka przeczytana w ramach wyzwań:

8 komentarzy:

  1. Lubię takie książki, które nawiązują do Atlantydy. Jestem jak najbardziej na tak.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To dobrze, bo przed nami jeszcze 2 tomy tej trylogii.

      Usuń
  2. Mitologiczna Atlandtyda brzmi co najmniej intrygująco. Może kiedyś się skuszę. Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiem Ci, że Atlantyda mnie zawsze intryguje. Serdeczności ;)

      Usuń
  3. Fabuła jakoś nie wzbudziła mojego zainteresowania, dlatego tym razem jednak spasuje.

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja czytałam z wielkim zainteresowaniem! Wiem, że jeszcze do niej wrócę, bo bardzo, ale to bardzo mi się podobała! Miałam też okazję ją recenzować w sumie na początkach bloga ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pamiętam ! Dlatego sama chciałam ją przeczytać i udało się :)

      Usuń

Gościu, atramentowy ślad zostaw po sobie,
A na każdy komentarz odpowiem wnet Tobie.