Tytuł:
Buntowniczka z pustyni
Tłumaczenie:
Agnieszka
Kalus
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Seria: Buntowniczka z pustyni
Tom: 1
Liczba stron: 368
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2017
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2017
ISBN: 978-83-7976-661-1
Ta pustynia jest
pełna grzechu. (s. 59)
Alwyn
Hamilton napisała powieść fantasy, która została nagrodzona Goodreads Books
Awards 2016. Ta powieść to Buntowniczka z
pustyni, pierwszy tom serii pod tym samym tytułem. Okładka mnie
zaczarowała. A treść, cóż… nie pozostaje mi nic innego, jak tylko przenieść się
na pustynię i zabrać tam Was.
Urodziłam się na
pustyni. Pustynia była częścią mnie. (s. 357)
Szesnastoletnia
Amani nie ma łatwego życia. Odkąd jej rodzice nie żyją, mieszka u swojego
despotycznego wuja i jego licznej rodziny. Jest popychadłem, zbiera cięgi za
byle co, wykorzystywana jest do różnych prac domowych. Prowadzi też sklep wuja,
a prawdopodobnie wkrótce stanie się jego żoną. Jednak Amani Al Hiza to silna
psychicznie dziewczyna. Pamięta opowieści i plany swej ukochanej matki, dlatego
teraz chce sama uciec do Izmanu. To jej marzenie. Oszczędza na ten cel fouza. Cały
czas nosi przy sobie rewolwer i świetnie strzela na pustyni. Odwaga czasami wpędza
ją w kłopoty i dziewczyna robi głupie rzeczy.
Nie trzeba dużo
mięśni, żeby pociągnąć za spust. (s. 149)
Teraz
Amani ma szansę wyrwać się z Dustwalk. Przebrana za chłopaka bierze udział w
zawodach strzelniczych jako Niebieskooki Bandyta. Poznaje przystojnego i bardzo
tajemniczego Jima, zwanego Wężem ze Wschodu. To obcokrajowiec, który może jej
pomóc w zrealizowaniu marzenia. Lecz sprawy przybierają niespodziewany dla
wszystkich zawodników i kibiców obrót. Amani i Jim uciekają, każdy w swoją
stronę. Ale ich drogi jeszcze się skrzyżują…
Armia Sułtana
nie ułatwiała nam życia, ale oni byli również z pochodzenia Mirajinami, a my
byliśmy ich ludźmi. (s. 49)
Nie
trzeba było długo czekać na ponowne spotkanie bohaterów. Jin oskarżony o
zdradę stanu jest poszukiwany przez Armię Sułtana, także w rodzinnym miasteczku
Amani. Ze względu na splot różnych okoliczności nastolatka podejmuje decyzję,
która zmienia jej życie. Dziewczyna zmuszona jest do ucieczki z Dustwalk,
zmuszona jest także do ukrywania się przed armią Sułtana.
W imię Księcia
Ahmeda Buntownika. Nowy świt, nowa pustynia! (s. 28)
A
na pustyni nie dzieje się najlepiej. Sąsiedzi przez tysiące lat krótko trzymali
w ryzach Gallanów. Dopóki walczono mieczami, walka była uczciwa. Zmieniło się
to, gdy Gallanie otrzymali broń palną. To oni byli okupantami i stanowili
zagrożenie. Lecz to lud Amani nieświadomie dostarczał im broń, gdyż to w Dustwalk,
w ostatnim Okręgu, gdzieś daleko na pustyni, była największa fabryka broni. Dochodzi
do zamieszek, starć, walk. Giną zwolennicy grzesznych magicznych obrzędów i
demonów. Znikają miasta. Zbuntowany Książę Ahmed, prawowity następca tronu
Miraji, stanął naprzeciwko Sułtana. Opowiadane z ust do ust opowieści o dżinach
krążą po pustyni. Ponoć są one prawdziwe, ponoć dżiny istnieją. Magia ściera
się z żelazem. Toczy się gra…
Chciałabym
poznać słowa, które mogłyby poluzować mój węzeł zmartwień. (s. 234)
Główna
bohaterka jest typową nastolatką, aczkolwiek potrafi doskonale posługiwać się
bronią palną i nie przebierać w słowach. Jest wierna swoim zasadom, choć zdarza
jej się przez to popadać w tarapaty. Na szczęście, zdaniem Jimiego, świetnie
ratuje swój tyłek. W trakcie rozwoju akcji Amani przechodzi wewnętrzna przemianę.
Dorasta w przyspieszonym tempie, przybywa jej trosk, ale jest silna, walczy do
końca o siebie, o innych, o sprawę. I ona ma moment załamania, gdy poznaje
prawdę o sobie, prawdę, która zwala ją z nóg.
Z
kolei Jim nie do końca wie, co ma zrobić z Amani. Może tylko gra, udaje? Chłopak
z Xichanu pojawia się i znika. Coś ukrywa przed innymi. Jego tajemniczość
czasami drażni. Nic dziwnego, że nazywany jest Wężem ze Wschodu. Między tymi
bohaterami z rzadka czuć było chemię, lecz odniosłam wrażenie, że pojawiała się
ona tylko wtedy, żeby „uratować daną scenę”. Choć bohaterowie są dobrze
wykreowani i interesujący, to jakoś nie do końca mnie do siebie przekonali. Może
zmieni się to w drugim tomie?
Dżiny są
istotami z pustyni, zdolnymi do iluzji i manipulacji. (s. 240)
O
ile pierwsza połowa powieści jest bardziej realna, prawdziwa i
prawdopodobna, o tyle druga to świat fantasy, w której pojawiają się
stworzenia, istoty bardziej znane z kręgu literatury arabskiej oraz Baśni tysiąca i jednej nocy. Z opowieści
bohaterów czytelnik poznaje Pierwsze Stworzenia i Dżiny, ma okazję przejechać się na buraqi
– koniu z piasku i wiatru, zobaczyć Skórozmiennego, przeżyć atak Koszmarów,
poznać Świętego i Półdżinów. To świat magii, iluzji, manipulacji. Autorka jakby
dopiero w niego wchodziła i zaczynała o nim fascynująco opowiadać, ukazywać
jego niezwykłość i różnorodność. Liczę na to, że po spektakularnym zakończeniu,
w następnym tomie magia i świat fantasy zawojują akcję, gdyż na razie czuję
niedosyt.
Pustynia
wykorzystywała każdą słabość. (s. 170)
W
powieści akcja dynamicznie się rozwija. Ciągle coś się dzieje, czy to w świecie
tym bardziej realnym, czy bardziej fantastycznym. Niebezpieczeństwo czyha na
każdym kroku, za każdą wydmą. Najczęściej słychać odgłosy strzelania. Odetchnąć
można tylko wtedy, kiedy bohaterowie odpoczywają i snują opowieści o dżinach i
magii. Niby akcja rozgrywa się na pustyni, ale nie do końca poczułam jej
klimat. Było gorąco, ale według mnie nie tak jak na pustyni. Za to dobrze się
czytało. Razem z bohaterami uciekałam, czułam na plecach pogoń, towarzyszyło mi
niebezpieczeństwo i niepokój. Adrenalina krążyła we krwi.
Rodzina i krew
to nie to samo. (s. 335)
W
książce zostało poruszonych kilka ważnych tematów. Samo urodzenie nie oznacza,
iż jest się kimś ważnym, na to trzeba zapracować. Obraz rodziny ukazuje jej „niepochlebne”
oblicze. Jak się okazuje, więzy krwi mogą doprowadzić do nieszczęścia. Traktowanie
bliskich krewnych zależy też od ich przeszłości. Na szczęście nie każda osoba w
takiej sytuacji zgadza się na rolę wyznaczoną jej przez rodzinę. To też powieść
o poszukiwaniu lepszego życia lepszych warunków do życia. O walce w imieniu
prawa.
Ty jesteś tym krajem, Amani – mówił ciszej.
– Bardziej żywa niż cokolwiek innego. Cała z ognia i prochu strzelniczego,
zawsze z jednym palcem na cynglu. (s. 290)
Moim
zdaniem powieść Buntowniczka z pustyni
jest trochę przereklamowana. Nie wiem, czym kierowało się jury, przyznając
autorce nagrodę. Slogan: „Bardziej wybuchowa niż proch strzelniczy” – do mnie
nie przemawia. Książkę czytało mi się dobrze i przyjemnie, ale bez fajerwerków.
I ciągle czułam niedosyt, czegoś mi brakowało…
Buntowniczka z
pustyni
to taki miszmasz gatunkowy. Zaczyna się western, potem jest sensacja połączona
z kryminałem, która przeradza się w powieść drogi. Drogi usłanej przygodami. Drogi,
na której pojawiają się istoty fantastyczne znane z baśni, mitów, legend. A że
bohaterka to nastolatka, więc i powieść młodzieżowa pojawia się jako kolejny
składnik. Sporo tego. Książkę polecam młodzieży czytającej fantastykę.
Książka
przeczytana w ramach wyzwań:
Fajnie, że cały czas coś się dzieje ale nie mam obecnie tej książki w planach.
OdpowiedzUsuńRozumiem.
UsuńJak dla mnie to jedynym plusem tej powieści było tło wydarzeń, a bohaterowie wydali mi się odrobinę nijacy. Miałam sięgnąć po kolejny tom, który zdecydowanie (podobno) jest lepszy ale chyba jeszcze trochę poczekam
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Mam drugi tom (na rynku już jest trzeci), ale wpierw się zrelaksuję przy "realnych" lekturach.
UsuńTytuł chętnie podsunę moim dzieciom, może je zainteresuje, choć nie jestem przekonana, czy dobrze odnajdą się w takiej mieszance gatunkowej. :)
OdpowiedzUsuńTeraz większość książek to mieszanka gatunków. A tu przejdą od realizmu do delikatnej fantastyki.
Usuń