Autor: Christer Mjåset
Tytuł:
Lekarz, który wiedział za dużo
Tłumaczenie:
Dorota Polska
Wydawnictwo: Smak Słowa
Seria: Mroczny Zaułek
Liczba stron: 464
Oprawa: miękka
Data wydania: 2012
Oprawa: miękka
Data wydania: 2012
ISBN: 978-83-62122-35-6
Jakiś
czas temu trafiłam na książkę Christera Mjåseta Lekarz, który wiedział za dużo. Norweski autor zupełnie mi
nieznany, tytuł zachęcający i do tego thriller.
Na
norweskiej wyspie w gminie Hitra w przychodni wraz ze Starym Doktorem Aldusem
Caroliussenem od niedawna pracuje Mads Helmer. Wprawdzie w kalendarzu jeszcze
jesień, ale za oknem krajobraz iście zimowy. Napadało mnóstwo śniegu, na drodze
są zaspy, ciągle trzeba odśnieżać drogi o dojścia do domów, a śnieg wciąż
sypie. Młody lekarz wracając od pacjenta, został zmuszony zatrzymać się na
drodze na pustkowiu. W dole odkrywa rozbite auto przysypane śniegiem. Za
kierownicą siedział jego szef. Nie żył. Policjant Ove Forsnes uznaje to za
wypadek, choć Mads sugeruje mu wykonanie sekcji zwłok.
Następne
dni to maraton dla Madsa Helmera. Ma na głowie pacjentów w przychodni, wizyty
domowe, nagłe wezwania. Pracuje 24h na dobę. Jest przeciążony pracą,
przemęczony i niewyspany, a jego zwierzchniczka nie potrafi znaleźć nikogo do
pomocy. W dodatku Mads stopniowo dowiaduje się coraz ciekawszych rzeczy o swoim
byłym przełożonym. Aldus Caroliussen cieszył się dużym poważaniem wśród
miejscowej ludności, ale… jak się okazuje… miał też swoje za uszami. Stary
Doktor był człowiekiem, z którym nie warto było zadzierać. Helmer ma niezłą zagwozdkę,
dlatego postanawia dowiedzieć się, o co tak naprawdę w tym wszystkim chodzi. Z
pomocą przychodzą mieszkańcy i Lina, córka zmarłego lekarza.
Wokół
bohatera dzieją się dziwne rzeczy, które są powiązane ze Starym Doktorem,
między innymi: wypadek w śnieżycy, puste kartoteki w przychodni, znalezione u
pacjentów białe koperty z napisem:
„Jedna tabletka
w razie potrzeby – na serce” (s. 140)
Koperty
zawierające tajemnicze białe tabletki, domowa piwnica pełna papierów... itd. Etyka
lekarska w przypadku Aldusa była co najmniej dziwna, miała inny wymiar. Czasami
lekarz działał na korzyść chorego, choć wbrew jego woli. Poczynał sobie niezbyt
etycznie.
Zdawało się
między innymi, że Stary Doktor na dobrą sprawę porzucił ideę leczenia
profilaktycznego pacjentów, którzy przekroczyli pewną granicę wieku lub tych,
którzy z powodu choroby mieli obniżoną jakość życia. (s. 195)
Poruszony
w powieści problem etyki lekarskiej zmusza czytelnika do zastanowienia się nad
etyką zawodową w ogóle, a w szczególności lekarza rodzinnego. Czy na pewno
jesteśmy dobrze leczeni? Czy lekarz rodzinny mówi nam prawdę i nie zataja
czasem złych informacji? Czy nie wpisuje w kartę fałszywych informacji? Pytania
można mnożyć. A odpowiedzi szukać bez
końca.
Czytelnik
ma okazję z bliska przyjrzeć się działaniu służby zdrowia w Norwegii i zapoznać
z tamtejszymi przypadkami, choć większość z nich jest taka jak u nas. Tło
obyczajowe jest bardzo rozbudowane – autor lubi opisy pomieszczeń i zwraca
uwagę na pogodę. To ona w dużej mierze wpływa na funkcjonowanie mieszkańców,
których relacje damsko-męskie i sąsiedzkie oraz sposób zachowania w pracy i
poza nią oraz sposób myślenia zostały dokładnie opisane, czasami aż nazbyt.
Dla
mieszkańców ważniejsze są zawody w kręgle niż śledztwo w sprawie śmierci
lekarza. Dlatego też książkę się czyta jak obyczajówkę. Wprawdzie czuć jakiś
niepokój, jakieś napięcie związane ze Starym Doktorem, lecz przez długi czas
jest ono tylko tłem. Dopiero pod koniec zaczyna się coś dziać, akcja przyspiesza
i nabiera rumieńców, choć samo zakończenie jakoś mnie nie zaskoczyło.
Powieść
podzielona jest na pięć części. Cztery pierwsze są zakończone mocnym akcentem,
urwane w takim momencie, że czytelnik jest zły na autora. Jego złość się
jeszcze powiększa, gdy następna część zaczyna się od nowego wątku. Dopiero po
pewnym czasie ciekawość czytelnika zostaje zaspokojona i wie, co takiego
ciekawego wydarzyło się wcześniej. Choć jak się okazuje, czasami lepiej za dużo
nie wiedzieć…
Co
do gatunku… Według mnie nie jest to thriller ani sensacja, ani kryminał. Jest
to bardziej obyczajówka oscylująca wokół tematyki medycznej w Norwegii z
rozbudowanym wątkiem kryminalnym. Wprawdzie są dziwne przypadki śmierci i inne
wypadki, ale nie ma tu typowego okrucieństwa, strzelaniny, przelewu krwi. Jakby
padający śnieg maskował zło dziejące się na Hitrze.
Nadchodzące
Boże Narodzenie, intensywne opady śniegu, śmierć Starego Doktora tworzą mroczny
klimat. Dlatego książkę tę najlepiej czytać zimą, gdy za oknem pada śnieg.
Książka
przeczytana w ramach wyzwań:
To może zimą uda mi się ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńBardzo dobry wpis. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń