Tytuł:
Jak Feniks z popiołów
Wydawnictwo: Czarna Kawa
Liczba stron: 316
Oprawa: miękka
Data wydania: 2017
Oprawa: miękka
Data wydania: 2017
ISBN: 978-83-947664-3-6
Zdrowie przede
wszystkim. (s. 266)
I
trudno się z tym stwierdzeniem nie zgodzić, zwłaszcza gdy akcja książki Grety
Gulsen Jak Feniks z popiołów rozgrywa
się w środowisku lekarskim.
Jestem przede
wszystkim kobietą, która ma mnóstwo problemów... (s. 111)
Tak
o sobie mówi Laura Chojnicka – młoda stażystka sopockiego szpitala. Główna
bohaterka z powodu poważnej wady serca oczekuje na przeszczep. Jednak w 2000
roku tego typu operacja była wciąż nowością. W dodatku młoda pani doktor nie
boi się nikogo i niczego oprócz… siebie samej. Skrywa w sobie jakąś straszną
tajemnicę, przez którą nie może spać i nawet leki nie pomagają. Mówi wprost:
Ja nie jestem
normalną kobietą – warknęła z irytacją. – Ja nie czuję się kobietą. Nie po tym,
co się stało. (s. 100)
Ale
z drugiej strony bohaterka chce być szczęśliwa tak jak każdy człowiek. Problem
polegał na tym, że bardzo się przed tym broniła. Zaloty mężczyzn z marszu
odrzucała, jakby miłość była czymś zakazanym. Jej szczere i bezpośrednie
odpowiedzi zwykle odstraszały mężczyzn, a teraz fascynowały tych skupionych
wokół niej w szpitalu (Kostek, Iwo, Natan, profesor Woliński i jego brat
Nikodem Woliński). Do grona jej adoratorów dołączył przystojny aktor Frederico
Mori. To on zamącił jej w głowie wyznaniem miłości. Lecz Laura jest jak głaz.
Nawet jej własna podświadomość karci ją, bawi się z nią.
Kiedy w grę
wchodzi ludzkie życie, nie będę przejmował się przepisami, jeśli są one błędne!
(s. 155)
Świat
medyczny w powieści ukazany jest głownie z punktu widzenia lekarzy, którzy
badają pacjentów, rozmawiają z nimi, operują ich, przeżywają ich śmierć, a
nawet świadomie łamią prawo, byle uratować ludzkie życie, które się odrodzi jak
Feniks z popiołów. Jednak jak sama bohaterka przyznała – papier nie czynił z
niej lekarza, gdyż w tym zawodzie często teoria miała się nijak do praktyki. Zgony
pacjentów oraz życie Laury i Gai w cieniu śmierci skłaniają bohaterów do
dyskusji na temat życia i śmierci. Szczególnie tego, co jest po śmierci. Gustaw
Chojnicki, brat lekarki uważa, że śmierci nie ma, bo jest Druga Strona Tęczy,
jest reinkarnacja:
To tak jak po przeszczepie
– dostajesz nowe życie. Odchodzimy stąd, by odrodzić się po tamtej stronie
niczym Feniks z popiołów. (s. 266)
Te
słowa, jak i kilka innych dotyczących tematu reinkarnacji i wiary, mogą
poruszyć czytelników, zwłaszcza tych bardzo wierzących. Mogą się oni obruszyć,
obrazić, lecz logiczne i spójne wywody Gustawa na temat religii jako programu,
jasności umysłu są bardzo ciekawe i fascynujące. Autorka w ten sposób zmusza
czytelnika do refleksji, do zatrzymania się i zastanowienia między innymi nad swoją
wiarą.
Szkoda, że
„Wiedźmin” nie jest lekturą obowiązkową. (s. 174)
Zmusza
też czytelnika do zastanowienia się nad innymi tematami, które bulwersują różne
grupy społeczeństwa polskiego. Jest mowa o problemie transplantacji i braku
narządów do przeszczepów; o liście lektur obowiązkowych, których uczniowie nie
pojmują; o braku papierka w życiu, jakim jest matura; o polskiej misji
programowej w telewizji publicznej i przeinaczaniu prawd w serialach.
Dogłębnemu omówieniu i szczególnej krytyce został poddany serial medyczny Na dobre i na złe, łącznie z wytykaniem ekipie filmowej błędów w sztuce medycznej.
Kiedyś sama ten serial z ciekawością oglądałam, z naciskiem na kiedyś… Dostaje
się Polakom za ich mentalność, martyrologiczną wizję polskości, postrzeganie
osób niepełnosprawnych.
Jeśli znajdę
taką żonę, że się będę kochał w niej,
O-key, o-key,
będę zawsze wierny jej. (s. 211)
Dużo
miejsca autorka poświęciła aktorom, filmom i piosenkom z okresu XX-lecia
międzywojennego. Widać tu wielką fascynację tamtym okresem i aktorami,
zwłaszcza Eugeniuszem Bodo. Cytowanych piosenek filmowych jest mnóstwo, moim
zdaniem aż za dużo. A wiedza na ten kina przedwojennego u sześcioletniej
dziewczynki aż niewiarygodna. Jej inne zdolności również. I to mi zgrzytało,
jak i wiek profesora.
Trzeba nauczyć
się przyjmować życie takim, jakie jest. I bez względu na wszystko wierzyć, że
to, co się wokół nas dzieje, jest dla nas dobre, choć może jeszcze tego nie
rozumiemy. (s. 188)
Bo
i o człowieka w tej powieści chodzi i jego kruche życie. Życie, które nie
wiadomo jak długo potrwa, dlatego należy cieszyć się nim, brać z niego pełnymi
garściami, doświadczać, dążyć do spełnienia. Oprócz szczęścia wpisane jest weń
cierpienie, jednak i ono nabiera sensu… Autorka poruszając w swej powieści
kilka delikatnych spraw, uświadomiła czytelnikowi pewne rzeczy, otworzyła mu
oczy i kazała myśleć. Tak, kazała, bo czytając niektóre dialogi nie dało się
koło nich przejść obojętnie.
Nieważne jest
to, w co wierzysz, ale to, jakim jesteś człowiekiem. (s. 276)
Bohaterowie
w tej powieści to interesujące postaci. Mnie intrygowała Laura, jej sposób
bycia, wysławiania się. Potem Gustaw i Gaja. Narcystyczny profesor Woliński
miał urok i dystans do siebie i tym mnie zawojował w przeciwieństwie do śliskiego
aktora Federica Mori. Świat przedstawiony w powieści nie jest może niczym
nowym, jednak to klimat kina przedwojennego nadaje mu niebanalnego charakteru. Greta
Gulsen pisze przystępnym językiem. Jednak bardziej niż rozwój akcji i fabuła
medyczno-życiowa interesowały mnie dialogi poruszające trudne moralnie tematy
oraz te dotyczące pod każdym względem Polaków.
Jak Feniks z popiołów to powieść dwuwarstwowa, w
której to druga warstwa tak naprawdę gra pierwsze skrzypce i stanowi o wartości
tej powieści.
Książka
przeczytana w ramach wyzwań:
Hmm książka porusza mnóstwo tematów. Wydaje się być dość trudna.
OdpowiedzUsuńTematyka trudna, ale od niej się nie ucieknie. A i zmusza czytelnika do refleksji.
UsuńMoże być interesująca.
OdpowiedzUsuńMoże. :)
UsuńCiekawa lektura, która na pewno warta jest zgłębienia.
OdpowiedzUsuńZwłaszcza niektóre dialogi poruszające trudne, życiowe tematy.
UsuńO, i cóż moje piękne oczy widzą?! Mój "Feniks" :) Bardzo mi miło, bo z tego co czytam książka się Pani raczej spodobała. "Kradnę"do siebie, na stronę. :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
PS: Co do wieku Profesora, proszę mi wierzyć, że to jest możliwe.