Autor: Krzysztof Janoszka, Krzysztof
Jackowski
Tytuł:
Jasnowidz na policyjnym etacie
Wydawnictwo: SQN
Liczba stron: 304
Oprawa: miękka
Data wydania: 2018
Oprawa: miękka
Data wydania: 2018
ISBN: 978-83-8129-095-1
Książkę tę
dedykujemy racjonalistom,
sceptykom oraz
zwykłym ignorantom… (s. 5)
Niby
wierzę w różne parapsychologiczne sprawy, lecz nie do końca. Na co dzień
kieruję się logiką i empirią, intuicja też daje o sobie znać, ale… nigdy nie
byłam świadkiem zdarzenia związanego z parapsychologią, stąd też wynika mój mały
sceptycyzm. I choćby z racji tej dedykacji również do mnie skierowana jest książka
Krzysztofa Janoszki i Krzysztofa Jackowskiego Jasnowidz na policyjnym etacie.
Cały człowiek
zbudowany jest w istocie z informacji. (s. 37)
Krzysztof
Jackowski, jasnowidz z Człuchowa, znany jest w Polsce od lat. Ma wielu
zwolenników, jak i wrogów. Jednak dla niego liczy się co innego – znaleźć osobę,
żywą lub martwą. Niewiele potrzebuje do pracy – zdjęcie, jakąś część garderoby.
Najlepiej by było, gdyby znajdował się we własnym domu przy biurku, lecz wizje
miał już w różnych miejscach, choćby w warszawskich Złotych Tarasach. Ma on
swój sposób wyczuwania energii zaginionej osoby, po części widać to na zdjęciu
rozpoczynający rozdział z opisem sprawy. Jednak nie wszystkich spraw pan
Krzysztof się podejmuje…
Nie ma pan
pojęcia, jaka we mnie rodzi się radość, gdy odnajdę trupa. (s. 26)
Dla
zwykłego człowieka może to wydawać się dziwne, ale nie dla jasnowidza. On w ten
sposób otrzymuje dowód na potwierdzenie prawdziwości swej wizji. W dodatku co
jakiś czas musi mieć nowego trupa, bo inaczej wizje przestaną się mu pojawiać,
a talent tego charyzmatycznego, wyjątkowego człowieka jest ogromny. Jasnowidz z
Człuchowa na różne sposoby dowiaduje się o efektach swojej pracy, a teraz w
dobie Internetu jest to bardzo proste. Lecz ta największa radość jest wtedy,
gdy uda mu się odnaleźć żywe osoby. I taka sprawa została przedstawiona w
książce, i to z mojego województwa!
On poda nam
puzzle, które my mieliśmy ułożyć. (s. 100)
Tak
mniej więcej wygląda pomoc jasnowidza w odbiorze policji czy rodzin osób
zaginionych. Luźne skojarzenia, dokładne opisy miejsc, szczegółowe rysunki,
mapy, plany, zapisy treści wizji to owe puzzle, które policjanci na podstawie
dotychczas ustalonych danych w trakcie dochodzenia mają szansę odnaleźć
zaginioną osobę. Mają szansę, bowiem nie zawsze sprawa ma „szczęśliwe”
zakończenie.
Wykrywalność
zawsze była najważniejsza. (s. 64)
Sceptycyzm
policji ma poniekąd rację bytu. Policjanci są uczeni, szkoleni tak, aby opierać
się na znalezionych dowodach, kierować się logiką w postępowaniu śledczym. Jednak
często bywa tak, że w pewnym momencie stają w miejscu i umarzają śledztwo. Na szczęście
są wśród nich tacy policjanci, który dążą do rozwiązania sprawy za wszelką cenę
– skoro wyczerpały się standardowe środki i metody wykrycia zabójcy, to można
sięgnąć po niekonwencjonalne. Prawo tego nie zabrania, a skoro nie zabrania…
Generalnie dla policji liczy się wykrywalność. Ale jak się okazuje nie tylko. Jest
jeszcze inna strona postrzegania współpracy policji z jasnowidzem…
Wizję do niej
wykonał w pokoju hotelowym w Tokio. (s. 146)
Nie
tylko w naszym kraju niezwykłe umiejętności Krzysztofa Jackowskiego były
wykorzystywane. Polski jasnowidz kilka razy odwiedził Kraj Kwitnącej Wiśni na
zaproszenie tokijskiej telewizji Asahi. Miał wyjaśnić kilka spraw kryminalnych.
Za każdym razem towarzyszyła mu kamera. Tak powstało siedem odcinków filmów,
które później wyemitowano w japońskiej telewizji. Jakie zbrodnie popełniają
Japończycy i jak „wygląda” sukces, dowiedzcie się sami.
Bardzo mu zależy
na dokumentowaniu jego działań. (s. 57)
To
prawda. Jasnowidz z Człuchowa dokumentuje efekty swojej pracy i współpracy z
policją. I to od lat. Czuje ogromną wewnętrzną potrzebę udowodnienia realności
zjawiska jasnowidzenia poprzez gromadzenie różnych dokumentów. W ostatnim
rozdziale „Dokumentacja policyjna” znajduje się wiele zeskanowanych oficjalnych
pism. Są to postanowienia o zasięgnięciu opinii, powołaniu biegłego, wezwania, potwierdzenia,
podziękowania. Można je przeczytać prawie w całości, prawie gdyż dane osobowe
zostały ukryte. W tejże dokumentacji znalazłam podziękowania z mego miasta
powiatowego i innych z terenu mojego województwa.
Jasnowidzenie
nie należy do łatwych zajęć… (s. 30)
Z
wielu względów, jak się okazuje. Przemieszczanie się po całej Polsce,
wygłaszanie okolicznych wykładów na uniwersytetach, udowadnianie prawdziwości
jasnowidzenia czy „walka” z wrogami (młody policjant, współautor powyższej
publikacji wielokrotnie bronił jasnowidza), a także z powodów takich
przyziemnych, jak choćby choroba, która potrafi wyłączyć człowieka na jakiś
czas z pracy. Zderzenie wizji jasnowidza ze światem rzeczywistym dla sceptyków
dalej może być nieprawdą, lecz zebrana dokumentacja jasno temu przeczy – jasnowidz
z Człuchowa wielokrotnie był informatorem policji. Wiarygodność opisywanych
zdarzeń uderzy w czytelnika z całą mocą, jeśli odnajdzie w książce sprawę ze
swoich okolic. Tak było ze mną.
Jasnowidzenie
jest w naszym katolickim kraju postrzegane bardzo źle, jako jakaś
szarlataneria, okultyzm. (s. 139)
Książkę Jasnowidz na policyjnym etacie trudno
jednoznacznie sklasyfikować. Z jednej strony to literatura faktu, z drugiej parapsychologia,
z trzeciej kryminał, zaś z czwartej wywiad. Ta publikacja to swoista
przeplatanka opisów wielu przypadków odnalezienia osób zaginionych, kilku wywiadów-rozmów
z policjanta z jasnowidzem, wywiadów z policjantami z różnych komend, z dziennikarzem,
z antropologiem, z wykładowcami WSP Szczytno, z byłym wiceministrem spraw
wewnętrznych. I od razu zaznaczę jedno – Krzysztof Janoszka mimo zainteresowań
parapsychologicznych, policyjnego wykształcenia i młodego wieku zachowywał
dystans wobec jasnowidza. Był po prostu obiektywny i rzetelny w swej pracy.
Ja szukam
skromnych, zwykłych ludzi. Niekiedy ich odnajduję, to są efekty mojej pracy. Z
tego żyję i nie obchodzi mnie polityka. (s. 80)
Krzysztof
Janoszka wieloaspektowo podszedł do tematu. Nie skupiał się tylko na zjawisku
jasnowidzenia, lecz poruszał wiele innych tematów związanych z życiem zawodowym
Krzysztofa Jackowskiego, jak i jego życiem codziennym. Czytelnicy poznają poglądy
jasnowidza na media, politykę, „demokrację” itp.; dowiedzą się o śmierci
Andrzeja Leppera, o zastraszaniu przy próbie wyjaśnienia zabójstwa Piotra Jaroszewicza;
dowiedzą się, co się dzieje z człowiekiem po śmierci, jak to jest z duszą, a
także z jakimi problemami na co dzień boryka się polski jasnowidz. Mimo tematyki
związanej z parapsychologią, książka jest w moim odczuciu wyjątkowo realna. Została
ona napisana językiem prostym, komunikatywnym, zaś całość wydano bardzo
estetycznie i przejrzyście. Zdjęcia rozpoczynające poszczególne rozdziały
publikacji przybliżają wizerunek dwóch autorów i bohaterów zarazem, dwóch
Krzysztofów. Książa intryguje. Wciąga od początku zarówno dzięki opisom zjawiska
jasnowidzenia, jak i wywiadom z ludźmi. Czyta się ją dobrze, szybko, a w
trakcie lektury coraz szerzej otwiera się buzię z niedowierzania…
Krzysztof
Jackowski niejednokrotnie pomógł w rozwiązaniu spraw prowadzonych przez
policję. Jego dar w tym zakresie dobrze służy ludziom.
(s. 173)
Publikacja
Krzysztofa Janoszki i Krzysztofa Jackowskiego Jasnowidz na policyjnym etacie jest niezwykła pod wieloma
względami. Opatrzona treścią wizji, mapą odnalezienia ciała, bibliografią, dokumentacją
policyjną jak najbardziej staje się realna, staje się w pełni literaturą faktu.
Książkę polecam osobom o otwartych umysłach niezależnie od ich stopnia
racjonalizmu, sceptycyzmu czy ignorancji.
Książkę otrzymałam z portalu:
Książka
przeczytana w ramach wyzwań:
Nie dziwię się, że dokumentuje swoje dokonania. Wokół jest przecież tylu sceptyków.
OdpowiedzUsuńI nie tylko sceptyków...
UsuńJa mam zamiar to przeczytać, by po prostu poznać coś innego. Zobaczymy, co z tego wyjdzie.
OdpowiedzUsuńChętnie przeczytam o Twoich wrażeniach.
UsuńNiby racjonalność każe mi nie wierzyć, ale jednak ciekawość bierze górę - mam tę książkę na oku już jakiś czas :)
OdpowiedzUsuńCiekawość... to pierwszy stopień do zdobycia wiedzy. :)
UsuńBrzmi ciekawie :)
OdpowiedzUsuńBo i jest!
UsuńInteresujące, jeśli wpadnie mi w ręce na pewno przeczytam :)
OdpowiedzUsuńTo niech wpada w Twe ręce.
Usuń