Tytuł:
Orchidea
Wydawnictwo: Psychoskok
Liczba stron: 140
Oprawa: miękka
Data wydania: 2017
Oprawa: miękka
Data wydania: 2017
ISBN: 978-83-8119-117-3
Piękny
kwiat orchidei położony na okrągłych kamieniach – to kruchość i delikatność
połączona z twardością i szarością. Tak wygląda okładka najnowszej książki
Jerzego J. Bojara Orchidea. A co znajdziemy
w środku?
Jaka policja?
Przecież pani sama przyszła do apartamentu „Orchidea”! A i pani pasuje
Orchidea. (s. 11)
Bohaterką
jest kobieta w kwiecie wieku, która ma ułożone życie rodzinne i zawodowe. Ale do
czasu… Rocznicowa impreza z koleżankami w hotelu nabiera rumieńców. W trakcie zabawy
Annie puściły hamulce. Zaufała obcym mężczyznom, choć doskonale wiedziała, co
może wyniknąć z przygodnych znajomości i jakie zagrożenia czyhają na kobiety. Nieświadomie
wypiła drinka z pigułką gwałtu. Brak rozwagi przypłaciła… posiadaniem nowego
właściciela. Od pamiętnej nocy miała już bardzo wpływowego opiekuna, a jej
bliskim włos z głowy miał nie spaść...
Przegrała i jako
niezwykle atrakcyjna, luksusowa call girl
przyjeżdżała na każde wezwanie. (s. 22)
Od
tej pory życie bohaterki zmieniło się diametralnie. Kobieta zmuszona jest wieść
podwójne życie, żyć w kłamstwie, by chronić męża i córki. Dla najbliższych jest
Anną, a dla wybranych i bogatych klientów hotelu kobietą świadczącą usługi
erotyczne, luksusową call girl, Orchideą,
taki bowiem pseudonim otrzymała. Wystarczył SMS, by Anna Maria zamieniła się w
Orchideę i jechała na miejsce pracy, na miejsce swej „kaźni” – do apartamentu „Orchidea”
w hotelu „Palace Fiori”. Wizyty w hotelu są koszmarem dla bohaterki…
Zawsze czuła do
siebie obrzydzenie i wstręt, gdy przymuszona szantażem, dla dobra swych córek,
uprawiała ten proceder. (s. 21)
Autor
w swej powieści poruszył ważny temat, składający się z kilku pomniejszych. Wyjście
na imprezę może skończyć się podpisaniem „glejtu” i zagrożeniem życia dla
najbliższych. W dodatku prowadzi do zmian w charakterze i psychice kobiety. Obrzydzenie
i wstręt do samej siebie i swego pięknego ciała, poniżenie, złamanie ducha,
utrata pewności siebie, a nawet uprzedmiotowienie, kiedy seks sprowadza się do „usługi”,
do czynności. Alfons Mundzio „czuwa” nad swoją podopieczną. Jednak jest coś,
czego bohaterka nie robi, jakby chciała zachować cząstkę człowieczeństwa w
sobie, jakby w pewien sposób wypierała swoje drugie życie. A z drugiej strony
pojawia się nowy sąsiad, przystojny mężczyzna pół Włoch, pół Polak, który staje
się przyjacielem domu, który wpada Annie w oko, a nawet obiektem jej marzeń
sennych.
Przecież bywały
w tym apartamencie takie sytuacje, w których mężczyźni chcieli z nią tylko
porozmawiać, a nie uprawiać zwierzęcy seks zaspakajający ich męskie żądze. (s. 69)
To,
co działo się w apartamencie „Orchidea”, może zaskoczyć. Klienci są różni i
mają swoje oczekiwania względem call girl.
Nie chcą tylko zaspokajać męskiej chuci, chcą porozmawiać i zwierzyć się. Opisy
spotkań Orchidei z kilkoma klientami mogą zaskoczyć czytelnika, a nawet raz
rozśmieszyć go, choć nie ma tu epatowania seksem, szczegółowymi opisami. W
powieści ukazane zostały różne oblicza miłości i namiętności. Całość to
bardziej obyczajówka z romansem niż erotyk, w której nie brakuje odniesień do
włoskiej sztuki i architektury, a nawet wycieczki do Wenecji.
Czyżby to był
syndrom kata i ofiary? (s. 99)
Książka
zamiast rozdziałów podzielona jest na 14 epizodów. Ma tylko 140 stron. Ta niewielka
objętość i „epizodyczność” wpływają na całość i na odbiór powieści. W trakcie
czytania odnosiłam wrażenie, że tylko prześlizguję się po temacie, że narrator
przenosi mnie od jednego ważnego wydarzenia do drugiego i nie przedstawia
wszystkiego, a przecież akcja trwała 7 lat. Tak samo było z emocjami bohaterki –
dla mnie było ich za mało, nie do końca czułam dramatyzm i jej koszmar, jakby
były one podawane w sposób zawoalowany, niejako ocenzurowany. Za to fascynację bohaterki
sąsiadem czuć było w każdej postaci (fascynację autora luksusowymi autami też).
Do czego to wszystko doprowadziło, o tym w zakończeniu. Nawet nie jestem w
stanie sprecyzować, czy na plus, czy na minus…
Orchidea Jerzego J.
Bojara to krótka powieść o losach pewnej kobiety, która sama wpędziła się w
kłopoty i zmuszona była poświęcić siebie dla bezpieczeństwa rodziny, której los
zabrał jedno, by potem dać w zamian coś zupełnie innego.
Za
możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu:
Książka
przeczytana w ramach wyzwań:
Miałam w planach przeczytać tę książkę, ale jestem pewna,że to swego rodzaju niedopracowanie przeszkadzałoby mi w odbiorze całej fabuły.
OdpowiedzUsuńPamiętaj, że to moje odczucia, a powieść jest tak krótka, że się nie obejrzysz, kiedy przeczytasz.
UsuńSzkoda, że nie odczuwa się emocji w taki sposób, jak powinno. Nie mam jej w planach.
OdpowiedzUsuńZ zastrzeżeniem, że to ja ich tak nie odczuwałam...
UsuńChyba i ja sobie w takim razie daruję :)
OdpowiedzUsuńMoże wpierw poszukaj innych recenzji...
Usuń