Tytuł:
Sekretna kolacja
Tłumaczenie:
Barbara
Bardadyn
Wydawnictwo: Filia
Liczba stron: 384
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2017
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2017
ISBN: 978-83-8075-282-5
Każde jedzenie
ma swoją cenę, Dante. (s. 166)
Owszem,
jedne produkty są bardzo tanie, inne mają zawrotne ceny. Ale czy na pewno za
każde jedzenie można zapłacić tylko gotówką? Na to pytanie pomoże Wam
odpowiedzieć thriller Sekretna kolacja
brazylijskiego pisarza Raphaela Montesa.
Powiedz mi, co
jesz
A powiem ci, kim
jesteś. (s. 259)
Poznajcie
czworo przyjaciół, którzy właśnie przybyli do Rio de Janeiro i wynajęli
luksusowe mieszkanie w dzielnicy Copacabana: otyły Leitȃo żyjący w wirtualnym
świecie, kucharz Hugo, student medycyny Miguel, i główny bohater, a zarazem
narrator, student administracji – Dante (jeśli ktoś dobrze skojarzy to imię, to
wie, gdzie się znajdzie). Dowiadują się, że mają potężny dług do spłacenia w
krótkim czasie. Wpadają na świetny pomysł urządzenia ekskluzywnej kolacji, lecz
od pomysłu do realizacji długa droga. Na skutek komplikacji podają bogatym smakoszom
ludzkie mięso. Oni sami nazywają to eufemistycznie mięsem mewy, i tak też się
podpisują na zaproszeniach czy wizytówkach. Skąd taka nazwa? O tym w
thrillerze.
W imię smaku
wszystko jest dopuszczalne, mój przyjacielu. (s. 261)
Łatwo
się domyśleć, że był to strzał w dziesiątkę, biznes zaczyna się kręcić z pomocą
Umberta, jednego z gości. Firma działa ostrożnie i dyskretnie. Ktoś z góry pociąga
za sznurki. Ktoś o rosyjskim imieniu. Nikt go nie widział. Ludzie w tym
biznesie stali się dobrze chodzącymi trybikami w wielkiej machinie. Życie czworga
przyjaciół zmieniło się. Na pewno są oni bogatsi. Ale czy szczęśliwsi?
Spełnieni? Z czasem sami się przekonują, iż w czynieniu zła ludzie niezależnie
od kolory skóry, stanu majątkowego, religii, wieku są tacy sami
Po śmierci każde
stworzenie jest takie samo. (s. 131)
Autor
bierze czytelnika pod włos. Kilka razy odwołuje się do kwestii zabijania
zwierząt, których mięso potem się je na obiad. Wprawdzie nie zabija się samemu,
lecz kupuje mięso w sklepie. Niby to normalne, dozwolone, więc czemu tak samo
nie postąpić z człowiekiem? Jakby nie było: i to mięso, i to mięso… Szokujące,
ale coś w tym jest. Czytelnik zastanawia się, do czego zdolny jest człowiek?
Generalnie ma, o czym myśleć. Jego moralność staje się wyznacznikiem jego
człowieczeństwa.
Pozbyłem się
resztek człowieczeństwa i zanurzyłem w studnię cierpienia, z której nie było
powrotu. (s. 260)
Dla
mnie ten thriller to nie tylko droga od pomysłu na biznes do jego rozkręcenia,
nie tylko dyskretny sposób funkcjonowania firmy, to także studium
psychologiczne postaci. Każda z nich jest trybikiem w tym biznesie, w grze
dorosłych ludzi i każda z nich na swój sposób podchodzi do całej tej
(nie)smacznej sytuacji. Na ile sumienie ludzkie pozwala? Ile i jakich zniesie
okropieństw? Ile informacji racjonalnie przyswoi? Kiedy się zbuntuje? Ile
pomieszczą zakamarki ludzkiej duszy? Kiedy sumienie powie dość? To już zależy
od wielu czynników. Każdy z bohaterów inaczej odbiera całą sytuację i radzi z
nią sobie na swój sposób.
Mięso mewy to
przyszłość ludzkiego żywienia. (s. 311)
Jak
mi się czytało? Różnie. Przez pierwszych 75 stron nudziłam się, po opisach mój
wzrok się ślizgał i miałam ochotę zrezygnować z czytania. Potem zaiskrzyło i
poszło, choć nie powiem, momentami łatwo nie było. Jest kilka wstrząsających
opisów przygotowywania mięsa mewy czy też przyrządzania potraw, ich nazw, a
nawet zdobywania mew. Te sceny wstrząsają swym bestialstwem, przyprawiają o
ciarki czy też mogą wywołać obrzydzenie. Szokują, ale i na swój sposób
przykuwają uwagę czytelnika, zabierając go w dotąd mu nieznany świat.
Przerażająco fascynują i skłaniają do głębokich refleksji nad istotą człowieczeństwa.
Zakończenie można do pewnego stopnia przewidzieć, ale to epilog bardziej
zaskakuje.
Jedzenie także jest władzą. (s. 173)
Z
czwórki przyjaciół jednej nie lubiłam od początku i ta osoba mnie najbardziej
zaskoczyła. Co się musi zadziać w ludzkiej psychice, żeby doszło do takich
okropieństw? Odpowiedzi szukajcie w książce. Oprócz nich są inni bohaterowie.
Każdy zapada w pamięć, nawet ten epizodyczny, który stawał się mewą. Niejako
odskocznią od całej sytuacji jest czarny humor, wierszyki z toalet, listy do
mamy. Z kolei odskocznią od "ptasiego" menu jest przepis na antrykot
jagnięcy ze zredukowaną wódką, cytrusami i pieczonym zielonym jabłkiem,
zamieszczony na stronie 162.
Bo koniec końców
to jest szaleństwo. (s. 233)
Jest,
choć kanibalizm jest znany od dawna. I lepiej by było, by pomysł na fabułę
pozostał tylko w świecie fikcji literackiej. Weźcie Dantego za rękę i zejdźcie
z nim do piekieł…
Książka
przeczytana w ramach wyzwań:
Łów
słów 2018, Wyzwanie
biblioteczne I
Chyba nigdy nie zapomnę tej książki.
OdpowiedzUsuńNawet domyślam się dlaczego...
UsuńTen tytuł chodzi za mną już od jakiegoś czasu, więc mam nadzieję, że w końcu znajdę na niego odpowiednią dawkę czasu.
OdpowiedzUsuńNie tylko czasu będziesz potrzebowała na tę lekturę...
UsuńBrr, strach się bać :) Ale mimo to bardzo chcę zapoznać się z tą książką.
OdpowiedzUsuńZ takim samym nastawieniem i ja podchodziłam do tej powieści.
Usuń