Autor: Lucy Dillon
Tytuł:
Psy, Rachel i cała reszta
Tłumaczenie:
Magdalena
Moltzan-Małkowska
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Liczba stron: 384
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2010
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2010
ISBN: 978-83-7648-508-9
Pełna donośnego szczekania,
niesamowitego ciepła i humoru opowieść, w sam raz na długie, zimowe wieczory… O
tym, jak niespodziewane wydarzenia mogą zmienić nasze życie – na lepsze. O
ludziach i zwierzętach, często w równym stopniu zagubionych i skrzywdzonych
przez los. I o tym, że ich szansa na szczęście często znajduje się na
wyciągnięcie ręki. Życie trzydziestoletniej Rachel Fielding, niezależnej
londyńskiej karierowiczki, staje na głowie: kobieta z dnia na dzień traci pracę
w agencji PR, dom oraz miłość swojego życia. Nieoczekiwany spadek wydaje się
istnym zrządzeniem losu i Rachel wyjeżdża na prowincję, aby uporządkować sprawy
zmarłej, ekscentrycznej ciotki, która zapisała jej w testamencie dom i…
schronisko dla psów. Mimo początkowej niechęci angażuje się w miejscowe życie i
odkrywa nieznaną dotąd prawdę o ciotce. A gdy przyszłość schroniska staje pod
znakiem zapytania, Rachel musi dokonać wyboru, który może zmienić wszystko…
Z psami jest inaczej, one kochają bezwarunkowo i prostolinijnie. Wystarczy spacer, miska z jedzeniem, legowisko… (s. 20)
W
biblioteczce w sanatorium znalazłam niezwykłą książkę. Okładka przyciągała
wzrok, ale gdy przeczytałam tytuł, wiedziałam, że tę powieść muszę przeczytać. To
Psy, Rachel i cała reszta Lucy
Dillon.
Psy to
niezrównani słuchacze. Nigdy nie próbują udzielać rad, w przeciwieństwie do
ludzi. (s. 168)
Głównymi
bohaterami są psy różnych ras, które miały to nieszczęście trafić do schroniska
w Rosenhill. Ich historie wyciskają łzy, bowiem poprzedni właściciele bardzo je
skrzywdzili. A psy… psy wciąż wierzą w ludzi, wciąż szukają nowego pana, nowej
pani. Zajmowała się nimi Dot wraz z wolontariuszami, ale kiedy zmarła,
schronisko z domem zapisała swej siostrzenicy Rachel, która ma uczulenie na
sierść. W dodatku musi się osobiście zaopiekować Klejnotem, 7-letnim owczarkiem
collie. I poradzić sobie z brakiem pieniędzy… Musi nauczyć się żyć w innej
rzeczywistości albo szybko pozbyć się „problemu” i dalej robić karierę w
Londynie.
Kojarzenie
samotnego człowieka z samotnym psem było niczym dopisywanie szczęśliwego
zakończenia do naprawdę smutnej bajki. (s. 305)
Między
innymi tym zajmowała się Dot. Potrafiła tak przeanalizować osobowość, charakter
danego psa i jego przyszłego właściciela, że dobierała ich jak najlepsza
swatka! A sama była samotna, a raczej stanu wolnego. Jednak nie zawsze tak
było. Dot zostawiła list dla swej siostrzenicy, w którym pisze tak:
Musisz wiedzieć,
że wybrałam Ciebie, ponieważ jesteś jedynym członkiem rodziny, który zna się na
tajemnicach. (s. 132)
A
tajemnice są skrzętnie ukryte w wielkim domu i w pamięci rodziców Rachel. Bowiem
w tej powieści oprócz psów ważni są ludzie i ich skomplikowane relacje. Czytelnik
poznaje pracownicę schroniska Megan, Natalię i Johna starających się o dziecko,
samotną matkę Zoe wychowującą dwóch synów i małego labradora Toffiego, samotnego
lekarza Billa, zapracowanego weterynarza George’a. Każdy z nich ma swoją
historię, każdy z nich potrzebuje… bezwarunkowej psiej miłości, wierności,
lojalności. I spacerów, by nie tylko się przewietrzyć, ale i przemyśleć, co
zrobić ze swoim życiem. I komu oddać swe serce:
Teraz jesteś jak
te psy. Czekasz, aż zjawi się ON i cię wybierze. (s. 216)
Psy, Rachel i
cała reszta
to niezwykła powieść o miłości, w której psie losy mocno przeplatają się z
ludzkimi, która poruszy serce każdego czytelnika, wzruszy go i rozbawi, pozwoli
odkryć samego siebie i swoje potrzeby, by na nowo wyznaczyć cele w życiu,
odkryje rodzinne sekrety. To też skarbnica pomysłów marketingowych. A na końcu
mała gratka dla każdego czytelnika psiarza – psychotest: „Z jakim psem
skojarzyłaby cię Dot?”. No właśnie… z jakim? A powieść Lucy Dillon gorąco
polecam, także miłośnikom kotów.
Książka
przeczytana w ramach wyzwań:
Kocham książki o kotach i psach w relacji z człowiekiem. Na pewno przeczytam.:)
OdpowiedzUsuńI w relacji z ludźmi. :)
UsuńUwielbiam takie książki. Zawsze się przy nich wzruszam.
OdpowiedzUsuńJa też...
UsuńNa razie jakoś nie mam przekonania do tej książki, ale może jeszcze coś się zmieni w tej kwestii. Czas pokaże.
OdpowiedzUsuńWątki miłosne też tam są...
UsuńMam wrażenie, że po sukcesie książek Camerona obserwujemy wysyp pozycji o pupilach :D W sumie to i dobrze, w końcu to sympatyczne rzeczy.
OdpowiedzUsuńTa książka akurat była wydana wcześniej.
UsuńZnam taką jedną psiarę, której mogłabym polecić tą książkę:)
OdpowiedzUsuńTo polecaj!
Usuń