Jak nie
widziałam listonosza od dawna w swych progach, to w tym tygodniu gościł u mnie
codziennie. Skumulowały się przesyłki. We wtorek pan listonosz powiedział: „Do
widzenia”, a ja do niego: „Do jutra”. W czwartek się wymigał od spotkania oko w
oko ze mną i paczkę wcisnął do skrzynki, ale w piątek stawił się osobiście. Śmiałam
się, że to był tydzień z listonoszem. A było tak:
Poniedziałek
Wtorek
Środa
Czwartek
Piątek
Stosik
Zawartości
jeszcze nie zdradzę. Czytam… A to jeszcze nie wszystkie przesyłki.
Wow, świetny pomysł na wpis. Publikuj taki w każdym tygodniu :)
OdpowiedzUsuńDzięki! Ale ja nie dostaję tyle przesyłek co T. Akurat wyjątkowo zdarzyła się kumulacja.
UsuńJestem bardzo ciekawa zawartości. Życzę miłej lektury. 😊
OdpowiedzUsuńDzięki! :)
Usuńjejku, sporo nowości
OdpowiedzUsuńO, tak!
UsuńSuper, oby taki tydzień był każdy :) każda przesyłka wywołuje uśmiech :)
OdpowiedzUsuńI niedowierzanie, gdy przychodzi jedna po drugiej.
UsuńTakie przesyłki to ja lubię :)
OdpowiedzUsuńSię wie!
UsuńTylko pozazdrościć :)
OdpowiedzUsuńOd przybytku głowa nie boli ....co Marto.....mnie by tez nie bolała.
OdpowiedzUsuńCzekam na odsłonę.....
Nie bolała! ;)
Usuń