Tytuł:
Tak dziś jemy. Biografia jedzenia
Tłumaczenie:
Magda
Witkowska
Wydawnictwo: SQN
Liczba stron: 448
Typ książki: e-book
Typ książki: e-book
Format: mobi
Rozmiar: 14 MB
Data wydania:
2020
ISBN: 978-83-8129-654-0
„Moja definicja
człowieka to zwierzę gotujące”.
Tak
w XVIII wieku pisał Jan Boswell. Jedzenie – niby taka prozaiczna czynność, ale
jakże ważna. Jak bardzo? O tym w książce Bee Wislon Tak dziś jemy. Biografia jedzenia.
Możemy jeść
wszystko, na co tylko nas stać.
To
prawda. Minęły czasy, kiedy pomarańcze i czekoladę z okienka z orzechami widziałam
tylko na święta. Żyjemy w czasach żywieniowej obsesji, wszechobecności
jedzenia. Kalorie zewsząd kuszą. Codziennie ucztujemy, gdyż mamy dostęp do
dużych ilości różnych produktów. Zmienił się stosunek składników odżywczych i
ilość konsumowania żywności wysoko przetworzonej. Większość z nas nie odżywia
się w sposób zrównoważony. Od modnych diet się roi, od alergii pokarmowych także.
Rośnie liczba osób z zaburzeniami odżywiania i chorób wywołanych przez złą dietę.
W ciągu dwóch pokoleń dokonała się globalna zmiana w odżywianiu, niestety na
naszą niekorzyść. Szkodzimy sobie i środowisku.
Żywieniowy raj,
czy żywieniowe piekło?
Zaczyna
się niezwykle smakowicie, soczyście, słodko, a potem jest coraz mniej apetycznie,
za to bardzo prawdziwie. Na świecie w sklepach królują produkty z masowych
upraw o mniejszej wartości składników odżywczych, choćby banany Cavendish. Żywność
stała się uniwersalnym językiem. Postęp technologiczny sprawił, że można
uprawiać banany na Islandii, szybko przetransportować łatwo psujące się
produkty, mieć dostęp do wszystkiego, zjeść to samo co Włoch lub Tajlandczyk. Odżywiamy
się podobnie. Nasza dieta jest słodsza, tłustsza, bardziej mięsna i wysoko
przetworzona. Paradoksalnie to mięso jest tańsze niż warzywa. Zdrowa żywność
kosztuje! A przy tym marnujemy jedzenie, choćby przez napisy: „najlepiej spożyć
przed”, „termin przydatności do spożycia”. Dziś największym problemem
żywnościowym jest otyłość, a nie głód. A wszystko zaczęło się po wojnie od
nadprodukcji żywności…
Ludziom
wmówiono, że w jedzeniu chodzi o smak i konsystencję, a nie o składniki
odżywcze.
Bee
Wilsona rozmawiała z naukowcami, ekspertami, kucharzami i zwykłymi ludźmi. W
swej publikacji opiera się na badaniach i bogatej bibliografii. Przytoczone
przez nią wyniki badań, dane statystyczne szokują i nokautują. Tylko w 2015
roku na świecie zmarło 12 milionów ludzi z powodu „niewłaściwego odżywiania
się”. Autorka zwraca uwagę na politykę żywieniową państw, marketing niezdrowych
produktów, ekspansję niektórych firm, modę na żywność, oszustwa żywnościowe, życie
w biegu, wszechobecność przekąsek, zanik kultury żywieniowej. Posiłek nie jest
rytuałem i nie spożywa się go w określonym czasie. Autorka tłumaczy nowe
pojęcia: paradoks wyboru, architektura wyboru, mukbang, clean eating.
Żyjemy dziś w
czasach kulinarnego renesansu.
Tak dziś jemy.
Biografia jedzenia
to niezwykła książka – reportaż o jedzeniu, literatura popularnonaukowa.
Serwowałam ją sobie jak posiłki – po trochu i co jakiś czas, delektując się
kolejnymi rozdziałami. Autorka przybliża cztery fazy transformacji żywieniowej,
pisze o żywności w ujęciu ekonomicznym, zmiennym konsumencie, jedzeniu według
zasad, posiłku wolnym od obowiązku i powrocie do gotowania. Uświadamia, jak
jedzenie wpływa na życie, zdrowie, relacje między ludźmi i świat, a całość
okrasza swoimi spostrzeżeniami. Wprawdzie pisze językiem przystępnym i
zrozumiałym, jednak kaliber i ilość informacji może przytłoczyć, stąd owe „racje”
żywnościowe. Książka otwiera oczy na jedną z podstawowych czynności w naszym
życiu i daje do myślenia, zwłaszcza gdy sięgamy po coś do zjedzenia. Rewolucja
żywieniowa podana nam na talerzu w formie „zjadliwej” zmienia spojrzenie na
posiłki i inspiruje do zmian. I dobrze. Ale daje też nadzieję na zmianę
żywienia i na cieszenie się posiłkami.
Zacytuję
Nigellę Lawson: „Tę książkę trzeba przeczytać!”, w końcu każdy z nas je.
Książka bierze
udział w wyzwaniu:
To niewątpliwie bardzo ciekawa i godna uwagi pozycja. Mnie drażni taka dysproporcja... Z jednej strony nie każdego stać na zdrową żywność, bo jest droga, a z drugiej ogrom jedzenia się marnuje. Fakt, że mało kto dziś zwraca uwagę na to, co je. Byle szybko, byle się najeść... Książka warta uwagi, nie mam wątpliwości, ale ja sobie odpuszczę. Nie lubię czytać o jedzeniu. :)
OdpowiedzUsuńDlaczego nie lubisz?
UsuńNie dla mnie. Pozdrawiam. Życzę miłej niedzieli
OdpowiedzUsuńByła zaczytana. :)
UsuńNa pewno z tej publikacji można się wiele ciekawego dowiedzieć.
OdpowiedzUsuńKsiążka już na mojej półce ;)
OdpowiedzUsuńSmacznego!
UsuńDobrze, że książka zmienia spojrzenie na posiłki i inspiruje do zmian.
OdpowiedzUsuńTo moim zdaniem najważniejsze.
UsuńNaprawdę śietnie napisane. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń