Tytuł:
Zmuszona, by zabić
Tłumaczenie:
Adam
Napieralski
Wydawnictwo: Filia
Cykl: Stephanie King
Tom: 1
Liczba stron: 424
Oprawa: miękka
Oprawa: miękka
Data wydania: 2020
ISBN: 978-83-8075-681-6
We
wrześniu 2018 roku miałam okazję być na spotkaniu autorskim z Rachel Abbott. Ta
angielska pisarka ujęła mnie swoją miłą powierzchownością, ciepłem i uśmiechem.
To bardzo towarzyska i otwarta osoba, lubiąca się śmiać. Ale… jej książki są
przerażające i zaskakujące. Co siedzi w jej głowie, to ona tylko sama wie, bo
ja nie wiem, skąd ma pomysły na takie thrillery psychologiczne. Jej najnowsza
książka Zmuszona, by zabić również wywarła
na mnie wrażenie.
Nie chcę, żebyś
o mnie zapomniała, kiedy wyjadę. (s. 109)
Mark
North to fotograf znany jako Marcus. Po śmierci żony Mark ma wyrzuty sumienia, cierpi
na depresję, nie ma motywacji do pracy. Evie Clark zbliżyła się do niego.
Przywróciła mu wiarę w życie i nawiązała romans. Z czasem sielanka chyba
zamieniła się w piekło. Chyba, bo Evie ulega dziwnym wypadkom i doznaje różnych
obrażeń ciała. Cleo, siostra i menedżerka Marka, nazywa je głupimi wypadkami.
Nie lubi partnerki brata. Przyjaciele kobiety zaczynają podejrzewać, że
mężczyzna robi jej krzywdę. Czyżby
kobieta była ofiarą przemocy domowej?
Coś się tutaj
wydarzyło. Czuję to w kościach. (s. 10)
W
środku nocy do rezydencji Northona zostaje wezwana policja. Sierżant Stephanie
King zastaje w sypialni makabryczny widok – dwa brutalnie zamordowane ciała.
Trudno je zidentyfikować. Płacz małego dziecka dochodzi z innego pokoju. Po
chwili dołącza do niego jęk bólu. Jedna z osób na łóżku jeszcze żyje… Śledztwo prowadzi
inspektor Angus Brodie. Do jego zespołu dołącza Steph. Prywatnie nie jest z
tego powodu zbyt szczęśliwa.
To niekoniecznie
taka prosta sprawa, jak ci się wydaje. (s. 137)
I
rzeczywiście tak jest. Sprawa kryminalna powiązana z wątkiem miłosnym jest skomplikowana.
Autorka zaprasza czytelnika na salę rozpraw, by uczestniczył w procesie. Wysłuchałam
przesłuchań świadków, mów końcowych. Czułam się jak dodatkowy członek ławy
przysięgłych, który za chwilę podejmie decyzję. Na szczęście nie musiałam
wybierać między domniemaniami a bezspornymi faktami. Nie wiedziałam, czy to
morderstwo zaplanowane z zimną krwią, czy wypadek. Bardziej mnie ciekawiło,
jaki scenariusz życia napisała autorka dla bohaterek i jaka była prawda. I
Evie, i Cleo skrywają tajemnice, także Stephanie King. Jednak żadna z nich nie
została określona jako ta zła czy dobra. Autorka siała ziarna niepewności po
obu stronach. Trudno mi było jednoznacznie opowiedzieć się po jednej z nich.
Szala przechylała się raz na jedną, a raz na drugą stronę.
…dwa zgony w
jednym domu nie są dla mnie czymś normalnym. (s. 121)
Prolog
od razu mnie wciągnął w akcję, pobudził ciekawość czytelniczą i zasiał niepewność,
lecz w pierwszej części mój entuzjazm nieco opadł. Wydarzenia sprzed trzech
miesięcy i opis relacji Marka, Evie i Cleo oraz przyjaciółki Aminy mniej mnie
interesowały, lecz słówko lub zdanie rzucone tu i tam spowodowały, że nie byłam
w stanie opowiedzieć się po którejś ze stron. O ile w części drugiej przewidziałam
wyrok, o tyle w ostatniej niczego nie byłam pewna oprócz rosnącego napięcia i mnożących
się pytań. Autorka prowadziła mnie przez meandry umysłu i psychiki bohaterek,
bo to one znajdują się w centrum jej zainteresowań. To silne osobowości stojące
naprzeciwko siebie w konflikcie o Marka.
Wkrótce
nadejdzie koniec. (s. 103)
Autorce
miała świetny pomysł na thriller psychologiczny. Mroczny klimat powieści oprócz
niejasnej zbrodni tworzy niezwykły dom nad przepaścią z widokiem na ocean oraz
pogoda. Także emocje bohaterów przyczyniają się do tego. Postacie, znakomicie
scharakteryzowane, przychodzą ubrane we własne myśli, uczucia, problemy, sympatie
i antypatie, cele i motywacje. Stopniowo odsłaniają swe prawdziwe oblicze, aż
do zaskakującej finalnej sceny. Zagmatwane relacje między bohaterami nie
ułatwiały mi rozwiązania zagadki kryminalnej ani dokonania wyboru moralnego. Poruszająca
historia, napisana prostym stylem i przystępnym językiem, opowiadana jest w
narracji pierwszo- i trzecioosobowej z perspektywy trzech kobiet: Evie, Cleo,
Steph.
Nie rozumiem,
jakie to ma znaczenie. (s. 194)
Kiedy
i jak rodzi się zbrodnia? Czy zaczyna się od pierwszej myśli o jej popełnieniu,
czy w momencie jej popełniania? Spróbujcie odpowiedzieć na te pytania po
lekturze thrillera psychologicznego Zmuszona,
by zabić. Gwarantuję, nie będzie łatwo. Dwie rzeczy są pewne: łatwo ulegamy
pozorom oraz fakt, że nieważne jak blisko z kimś jesteśmy, to i tak naprawdę
nie znamy go do końca.
Autorka
Książka bierze
udział w wyzwaniu:
Bardzo lubię takie thrillery psychologiczne, więc jestem zainteresowana przeczytaniem tej książki.
OdpowiedzUsuńAbbott świetnie pisze i zwodzi czytelnika.
UsuńZachęciłaś mnie Marto swoją recenzją.
OdpowiedzUsuńCieszę się, Moniko. :)
UsuńJestem już po lekturze tej książki i bardzo mi się podobała. 😊
OdpowiedzUsuńWiem. Czytałam Twoją recenzję.
Usuń