Tytuł:
Wyrwa
Wydawnictwo: Marginesy
Liczba stron: 384
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2019
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2019
ISBN: 978-83-66500-16-7
Najnowszy
thriller psychologiczny Wojciecha Chmielarza Wyrwa trafił w moje ręce. Czy Wyrwa
mnie wyrwała z butów?
Nie powinno jej
tam być. (s. 35)
Maciej
Tomski dowiaduje się, że jego żona Janina zginęła w wypadku samochodowym pod
Mrągowem. Jego bezpieczny świat legł w gruzach, ale… nic się nie zgadza. Janina
pojechała na delegację pod Kraków. Nie mówi nic córeczkom, rodzicom, teściom.
Zawalił mu się cały świat. Spokojne życie staje się udręką, bólem, okraszone
płaczem, oplątane listą pytań. Rodzinna tragedia zamienia się w zagadkę, gdy na
pogrzebie pojawia się tajemniczy mężczyzna. Maciej rozumie, że Janina, z którą
przeżył dwanaście lat, miała przed nim sekrety. Jedzie na Mazury. Wkrótce
okazuje się, że nie tak naprawdę wcale nie znał swojej żony…
Człowiek, każdy
człowiek ma swoją wytrzymałość. (s. 82)
Powieść
zaczyna się jak obyczajówka. Pierwsza część to żałoba i rozpacz po stracie
matki, żony, córki. Do tego wzajemne żale, pretensje, obwinianie się. Kołowrotek
emocji, myśli. Rodzinny dramat. Trauma. Drobiazgowe opisy życia po starcie
bliskiej osoby wyciskają łzy, poruszają czułe struny w czytelniku, jakby to
była jego osobista strata. Najwięcej emocji wzbudziły we mnie sceny rozpaczy
czteroletniej Iwony i jedenastoletniej Basi. Tę część wraz ze wspomnieniami
początków związku i małżeństwa Tomskich z powodzeniem można byłoby skrócić bez
straty dla powieści, a z pożytkiem dla jej zdynamizowania.
A potem pojawiła
się diabelska trójka… (s. 156)
Jak
mantra powtarzają się trzy słowa klucze – diabelska trójka. Kotłują się one w
myślach Macieja i czytelnika. Dochodzi zagadka i powieść zamienia się w
kryminał psychologiczny. Nasuwa się pytanie: drążyć temat i poznać prawdę, czy
zostawić wszystko i na nowo budować swoje życie? Maciej traktuje śmierć żony
jako kolejne zadanie do wykonania, a pomaga mu w tym gniew szukający ujścia.
Analizuje, drąży i dąży do prawdy za wszelką cenę. Zagadka goni zagadkę,
tajemnice wychodzą na jaw i wzmagają apetyt czytelnika, jątrzą jego ciekawość,
co się stało z Janiną.
Coraz więcej
wątpliwości. (s. 205)
Akcja
toczy się swoim rytmem, napięcie rośnie niezauważalnie. Książkę dobrze się
czyta. Mimo ogromnego bagażu emocji i trudnej tematyki nie mogłam się od niej oderwać. Wnikałam w labirynty
psychiki bohaterów i poznawałam ich grzeszki, słyszałam wyrzuty sumienia Maćka,
szukałam tropów w zawiłej intrydze, brałam udział w niespodziewanym rozwoju
wypadków, odsłaniałam kolejne warstwy prawdy. Wraz z Maciejem i tajemniczym
mężczyzną z pogrzebu konsekwentnie zmierzałam do poznania przyczyn śmierci
Janiny i jej samej. W trakcie pobytu wdowca na Mazurach poznawałam mentalność
ludzi podmrągowskich wsi i zasady w nich panujące. Zakończenie trochę mnie
rozczarowało. Nie było efektu wow ani zbytniego zaskoczenia. Rozwiązanie sprawy
przyjęłam naturalnie, jako aspekt życia. Bardziej wstrząsnęła mną brutalna
scena z psem i nieuzasadnionym okrucieństwem. Zabrakło mi emocji w finale. Określenie
powieści jako thriller psychologiczny to moim zdaniem za dużo.
Nic nie
wiedziałem o własnej żonie. (s. 113)
Autor
kreśli modelowy obraz współczesnej polskiej rodziny – rodzice, dwoje dzieci,
kredyt na mieszkanie, zabieganie, zapracowanie, wygasające uczucie,
przyzwyczajenie, małżeńskie kłótnie o pieniądze, codzienne problemy,
niezrealizowane marzenia, zamierające życie towarzyskie. Maciej jako analityk w
korporacji wciąż tkwi na tym samym stanowisku. Janina to zapracowana
dziennikarka, niespełniona pisarka, pracująca na portalu internetowym. Proza
życia. Wojciech Chmielarz odsłania „uroki” naszego prawdziwego życia i każe się
z nimi zmierzyć, oddać się refleksji (przypomniały mi się słowa Wisławy
Szymborskiej: „Tyle o nas wiemy, ile nas sprawdzono”). Widać, że autor jest
doskonałym obserwatorem i świetnie odzwierciedla polską rzeczywistość, obnażając
życie rodzinne. Jak w soczewce widziałam obraz wielu polskich małżeństw z
kilkunastoletnim stażem.
I tak sobie
żyliśmy. (s. 45)
Sięgnijcie
po Wyrwę, w której poczucie straty i
rozpacz prowadzą do brutalnej prawdy; w której nic nie jest tym, jakim się
wydaje – ani małżeństwo, ani uczucie dwojga ludzi, a konsekwencje (nie)świadomie
popełnianych błędów życiowych są zgubne w skutkach dla wielu osób. To smutna
refleksja o ludzkiej naturze. To historia, która mogłaby się zdarzyć
naprawdę...
Numer akredytacji: 06/05/2020
Książka reprezentuje jeden z moich ulubionych gatunków literackich, więc z przyjemnością po nią sięgnę. 😊
OdpowiedzUsuńTo czekam na Twoje wrażenia.
UsuńNajważniejsze, że nie mogłaś oderwać się od tej książki.
OdpowiedzUsuńTu się z Tobą zgodzę.
UsuńCzytałam, a właściwie pochłonęłam. Polecam, bo to dobrze spędzony czas, a i do przemyśleń może kogoś zachęci ?
OdpowiedzUsuńRefleksja o życiu i rodzinie najważniejsza.
UsuńCzytałam. Świetna ksiazka, bardzo dobrze mi sie ja czytało.
OdpowiedzUsuńCieszę się.
UsuńChmielarz to mój nieustanny wyrzut sumienia. Przymierzam się do jego twórczości, ale wciąż w całości jest ona jeszcze przede mną. Czytam o jego książkach bardzo różne i skrajne opinie. Muszę w końcu wyrobić sobie własne zdanie.
OdpowiedzUsuńA ja muszę przeczytać zaległe tomy Mortki.
UsuńMamy podobne odczucia. Książka bardzo mi się podobała, choć wycięłabym z niej to i owo. Morderstwo Znajdy też mną wstrząsnęło.
OdpowiedzUsuńCzyżby ten sam gust?
UsuńW zupełności się zgadzam z Twoją opinią!
OdpowiedzUsuńCieszy mnie to!
Usuń