Tytuł:
Diabelski hrabia
Wydawnictwo: wydanie własne
Cykl: Niepokorni
Tom: 1
Liczba stron: 352
Oprawa: miękka
Data wydania: 2020
Oprawa: miękka
Data wydania: 2020
ISBN: 978-83-7554-310-0
RECENZJA
PRZEDPREMIEROWA
Od
Melisy Bel dostałam egzemplarz jej debiutanckiej powieści Diabelski hrabia z autografem i życzeniami przyjemnej lektury. Tak się
stało.
Czas na szkołę
życia, moja pani. (s. 22)
Lady
Jocelyn Ashton po śmierci męża udaje się po pomoc do jego kuzyna hrabiego
Charlesa Winstona. Nikt nie otwiera drzwi rezydencji, ale kobieta znajduje
sposób, by dostać się do środka. Jocelyn ledwo poznaje towarzysza dziecięcych
zabaw. Hrabia wygląda jak diabeł – zimny, przeszywający wzrok, czarne włosy,
barczyste ramiona, wysoki wzrost. Zdana na jego łaskę zostaje ochmistrzynią
Greenhill, choć hrabia widzi ją w innej roli. Chętnie gościłby w swoim łóżku ponętną
wdówkę, w której kiedyś był zakochany. Między nimi rośnie napięcie, którego Jocelyn
nie rozumie. Wkrótce w rozgrywkach (nie)miłosnych pojawia się przystojny baron
Nicolas Devon, anioł z wyglądu i usposobienia. Anioł czy diabeł wcielony
diabelnie przystojny spełni skryte marzenia lady Ashton?
Ale jak na razie
pracujesz dla mnie i mogę z tobą zrobić, co zechcę. (s. 168)
Cóż,
schematyzmów nie da się uniknąć. On bogaty, ona biedna. On przystojny, ona
piękna. On wysoki, ona drobna. Dzielą, różnią ich słowa, lecz łączy skrywana
namiętność. Okładka wyraźnie daje do zrozumienia, że mężczyzna zaznaczył swój
teren i mówi wszystkim: Jest moja! Dostałam rasowy romans historyczny, w którym
na wojnie o miłość wszystkie chwyty są dozwolone, te niecne też. Główni
bohaterowie pełni sprzecznych uczuć przykuwali moją uwagę, lecz ci drugo- i
trzecioplanowi również. Niezastąpiony lokaj Peters podbił me serducho,
najbliżsi hrabiego i jego przyjaciel także. Byli i tacy, których za nic nie
mogłam polubić. Zła teściowa objawiła się w pełnej krasie. Ambiwalentny stosunek
miałam do wiejskiego doktora.
…w sytuacjach, w
których robi się coś wbrew prawu, czuję się taka ożywiona. (s. 186)
Za
sprawą lekkiego pióra autorki przeniosłam się do XIX-wiecznej Anglii, pełnej eleganckich dam, wytwornych dżentelmenów,
wykwintnych balów i codzienności wyższej sfery. Poznałam historię młodej
wdowy, dwóch dżentelmenów, kota i… psa! Zanurzyłam się w świecie zmysłów! Momentami
było bardzo pikantnie! Czułam pożądanie hrabiego, targające bohaterami emocje
od gniewu i tłumionego żaru, przez skrywaną namiętność i obojętność, po
tęsknotę i miłość. Przeżyłam wiele przygód, wpadłam w niejedne tarapaty,
rumieniłam się aż nadto, a przy tym uśmiech nie znikał mi z twarzy, gdyż
autorka umiejętnie okrasiła całą historię humorem i perypetiami Jocelyn i jej
podopiecznych.
Lady
Ashton ciągle się coś przytrafia i sama czasami łamie konwenanse. Ubawiła mnie
scena w psiarni czy w łódce, ale i wyzwoliła ciepło w sercu. Mała rozrabiaka z tej
Jocelyn! A jaka pani, tacy jej podopieczni! Uśmiech na twarzy wywoływały
pułapki zastawiane na Jocelyn przez hrabiego i knowania trzech dam.
Dopingowałam lady Williams w jej podchodach. Ale największe wybuchy śmiechu
wywoływały u mnie celne uwagi czteroletniej siostrzenicy hrabiego, uważnej
obserwatorki życia wyższych sfer i relacji damsko-męskich, stosującej z
powodzeniem damskie gierki. Tylko scena obiadu wydała mi się mało prawdopodobna.
Mamo, ja już
wiem, kogo chcę… (s. 100)
Autorka
wiernie oddaje realia epoki wiktoriańskiej, szczególnie podkreślając rolę
kobiet i mężczyzn w tamtych czasach. Umysły mężczyzn nie zawsze działały, jak
należy, a kobiece gierki miały określony cel. Zależność kobiet od ojca, męża
czy brata ograniczała je z każdej strony. W zupełnie innej sytuacji były wdowy,
zwłaszcza te bogate. Różnorodność postaw kobiecych widać w pełnej krasie na przykładzie
kilku bohaterek. Ciągłe musiały one sprostać zasadom etykiety, choćby miały
połknąć kij od szczotki. Autorka dobrze odrobiła lekcję z historii i etykiety.
Ukazała konwenanse obowiązujące w tamtych czasach oraz ich… łamanie.
Och! Jaki
śliczny kocurek! (s. 21)
Wiedziałam,
że jednym z ważniejszych bohaterów będzie kot Roger, lecz nie spodziewałam się
psa. Cóż, jego imię nie przypadło mi do gustu, lecz bardzo pozytywnie
zaskoczyła mnie autorka, wprowadzając do romansu historycznego traktowanie
kotów i psów. Współcześnie nic się nie zmieniło. Tak samo nie zmienił się wpływ
kotów i psów na nas samych, na nasze życie, choćby w chorobie. Duży plus za ten
zwierzęcy wątek.
Gdy się prosi o
szczęście, trzeba być przygotowanym na jego nadejście i umieć je docenić nawet
w najmniejszych rzeczach. (s. 135)
Jestem
mile zaskoczona książką i debiutantką, wprawdzie nie na salonach socjety, tylko
literackich. Diabelnie przystojny hrabia,
grzesznie pociągający, mroczny i niebezpieczny okazał się wart grzechu i czasu
mu poświęconego. Diabelski hrabia to historyczna odskocznia od
codzienności z nutą humoru i pikanterii, choć nie pozbawiona uniwersalnych
wartości i wciąż aktualnego przekazu dotyczącego naszych pupili.
Za
egzemplarz książki dziękuję autorce.
Mam tę książkę już na swojej półce. Dawno nie czytałam romansu historycznego.
OdpowiedzUsuńJa też dawno nie czytałam. I bardzo się cieszę, że to właśnie ta powieść zabrała mnie do świata arystokracji XIX wieku.
UsuńJestem już po lekturze tej książki i zdecydowanie uważam, że wyróżnia się spośród innych reprezentujących ten gatunek. 😊
OdpowiedzUsuńTeż jestem tego zdania.
UsuńPostanowiłam sprezentować tę książkę mamie. Jest wielbicielką romansów historycznych. :)
OdpowiedzUsuńDobry wybór!
UsuńHrabia prezentuje się świetnie :) Bardzo mi się podobała ta książka a ubranka wymiatają!
OdpowiedzUsuńTo wszystko szczera prawda!
UsuńTen tytuł mnie kusi :)
OdpowiedzUsuńI niech skusi!
Usuń