Autor: Renata Kosin
Tytuł:
Tajemnice Luizy Bein
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Cykl: Tajemnice Luizy Bein
Część: 1
Liczba stron: 528
Oprawa: miękka
Data wydania: 2014
Oprawa: miękka
Data wydania: 2014
ISBN: 978-83-10-12633-7
Na
starówce w warmińskim miasteczku archeolodzy odkrywają cmentarzysko mnichów.
Pośród zakonników znajdują szczątki kobiety w wianku ze srebrnych róż i z
dzieckiem w objęciach. Okazuje się, że to Luiza Bein, dziedziczka i
filantropka, której grób dotąd pozostawał nieznany. Ale kim jest dziecko?
Kobieta miała tylko jednego syna, który dożył sędziwego wieku… Młoda
dziennikarka postanawia wyjaśnić tę zagadkę. Aby odszukać potomków Luizy,
skieruje swe kroki do Szwajcarii. Wraz z młodym i przystojnym Alexandrem Beinem
odkryje wiele tajemniczych kart historii tej rodziny…
Po przeczytaniu ponad 100 stron zajrzałam na koniec książki i odkryłam notę OD AUTORKI. Z niej to się dowiedziałam, iż jedna z ważniejszych bohaterek czytanej przeze mnie powieści, niejaka Annette von Viereck, dama dworu królowej Luizy, była hrabiną i mieszkała w pałacu na terenie mej gminy! (Silginy) Tym bardziej wzrósł mój apetyt na książkę Renaty Kosin Tajemnice Luizy Bein. Choć i wcześniej był on już duży, bowiem autorka mieszka kilkadziesiąt kilometrów ode mnie i obie kończyłyśmy tę samą uczelnię.
Już
od pierwszych stron autorka wprowadza aurę tajemniczości. Jakaś kobieta buszuje
na strychu pałacu w Barczewie. Pod jedną z desek podłogi znajduje pakunek
zawinięty w brudną szmatę. Wkrótce potem już go nie ma, bo ktoś ją napadł. I tak
zaczyna się powieść pełna zawiłości, skrywanych rodzinnych tajemnic, zagadek i
niejasności, momentów grozy okraszonych humorem.
Główni
bohaterowie to Klara Figiel i Alexander Bein. Ona jest młodą dziennikarką,
którą zafascynowało odkrycie archeologiczne na starówce Barczewa. Znalezienie
cmentarzyska mnichów nie wzbudziłoby sensacji, gdyby wśród szczątków zakonników
nie odnaleziono szczątków kobiety w wianku ze srebrnych róż i z dzieckiem w
objęciach. Okazało się, że to Luiza Bein, jednakże jej jedyny syn dożył
sędziwego wieku, więc to nie on był z nią pochowany. Klara rusza do Szwajcarii,
by tam z potomkiem Luizy – Alexandrem odkryć prawdę o dziedziczce i filantropce
z Barczewa. Tylko że młody Szwajcar wcale nie ma na to ochoty, nie jest zbytnio
zainteresowany historią swej rodziny, woli pociągi i kolejki oraz kamizelki
robione na drutach wątpliwej urody. Jednak zmienia zdanie, gdy ktoś z jego domu
kradnie cenną rodzinną pamiątkę. Od tej pory w jego uporządkowanym życiu dzięki
Klarze i jej śledztwu zapanował bałagan… Perfekcjonista i sztywniak w jednym
jest zaintrygowany zachowaniem Polki i coraz częściej kieruje się impulsami.
Na
kolejnych kartach powieści przybywa bohaterów, tych współczesnych, i tych
historycznych, przodków Alexa i Klary, bowiem te dwie rodziny od dawna były
związane ze sobą. Nie będę wymieniać wszystkich bohaterów, bo jest ich całkiem
sporo. Można się momentami pogubić w członkach rodziny i ich koligacjach, gdy
wyjaśniane są kolejne tajemnice rodzinne. Choć autorka opisała to w sposób przystępny,
to jednak zawiłości nie brak.
W
powieści mogłoby się znaleźć drzewo genealogiczne rodziny Beinów z Prus.
Chociaż z drugiej strony czytelnik od razu miałby podane na tacy wszystkich krewnych
Alexa i łączące ich pokrewieństwo; za dużo by poznał rodzinnych tajemnic i nie
miałby możliwości stopniowego odkrywania więzów rodzinnych, rozplątywania tego
kłębka powinowactwa. Jedno muszę przyznać, postać każdego bohatera jest starannie
dopracowana, każdy z nich ma ciekawą osobowość i jest realny. Tacy ludzie, jak
w tej powieści, są wokół nas. Kot Klary Pulicer z powodu fobii Alexa
pomieszkuje u Józefiny lub Iwony, z kolei pies matki Alexa Fido to typowy
kanapowiec, stary i leniwy, który ma swoje nawyki żywieniowe, co w sumie ratuje
go przed psim rajem.
W
ogóle w tej książce wszystko jest dopięte na ostatni guzik. Wielowątkowość
fabuły, rodzinne sekrety i intrygi są bardzo przemyślane i umiejętnie połączone. Można by rzec, że owa
skrupulatność i drobiazgowość autorki przełożyła się na objętość powieści, ale
to tylko na plus. Dzięki zadbaniu o wiele różnorodnych szczegółów z różnych
dziedzin życia powstał literacki majstersztyk. Renata Kosin na potrzeby tejże
powieści musiała zgłębić choćby tajemnice zegarów i życiorys pierwszego
prezydenta II RP i rzetelnie te informacje w swojej książce wykorzystała. Ale
mam jedno "ale"… Zabrakło mi treści odnajdywanych listów. Dzięki nim
jeszcze bardziej wzrósłby poziom uwiarygodnienia wydarzeń czy zaciekawienia
czytelnika.
Autorka
umiejętnie połączyła bohaterów historycznych z prawdopodobnymi, wydarzenia
historyczne z prawdopodobnymi, a to wszystko umieściła w miejscach istniejących
na mapach geograficznych. Jeśli ktoś zna Barczewo, Olsztyn, Gietrzwałd czy
Szwajcarię, jeszcze bardziej wczuje się w klimat prezentowanych wydarzeń,
odniesie wrażenie, że naprawdę towarzyszy głównym bohaterom w ich śledztwie, że
razem z nimi odtwarza losy rodziny Alexa i ucieka przed tajemniczymi osobnikami
czyhającymi na nich.
Akcja
rozgrywa się raz w Polsce, a raz w Szwajcarii. Razem z Klarą i Alexem
przenosimy się między tymi krajami, bowiem kolejne odkrycia i nieprzewidziane
zwroty akcji przenoszą nas z miejsca na miejsce, intrygują czytelnika i
wciągają w wir wydarzeń. Pomieszanie z poplątaniem! Autorka sukcesywnie buduje
napięcie i dawkuje przyjemność czytania. Tu wszystko jest bardzo skomplikowane.
Nawet w epilogu autorka ujawniła pewną rodzinną tajemnicę i… zostawia
czytelnika z niedosytem, jednakże daje mu nadzieję na kontynuację bardzo tajemniczej
historii rodziny Beinów.
Powieść
Renaty Kosin Tajemnice Luizy Bein to
historia dwóch rodzin połączonych ze sobą w przeszłości w pałacu w Wartemborku,
owiana sekretami, okraszona przygodami, gdzie groza miesza się z humorem i
prawdami życiowymi, wywołując różne emocje i uczucia w czytelniku, a to wszystko
zostało namalowane piękną polszczyzną. Od pierwszej do ostatniej strony powieść
intryguje, zaciekawia i trzyma w napięciu. Polecam!
PS
Tak przyszło mi do głowy… może któryś reżyser skusiłby się na nakręcenie filmu
na podstawie tejże powieści…?
Książka przeczytana w ramach wyzwań:
Dla mnie bardzo ważnym jest odtworzenie z precyzyjną dokładnością istotnych faktów historycznych, mimo, że powieść ma docelowo spełniać rolę typowo rozrywkową. Widać, że autorka włożyła mnóstwo czasu w opowiedzianą historię. Z tego co wiem, niedawno została wydana część druga:)
OdpowiedzUsuńAno wyszła! To "Kołysanka dla Rosalie" i udało mi się ją zdobyć za punktu na kulturalnym portalu!
UsuńCieszę się, ze książka przypadła Ci do gustu. R. Kosin bardzo ciekawie opowiedziała swoją historię i przeniosła nas w czasie. Wszystko mi się w niej podobało i bohaterowie, i akcja, i zapętlenia rodzinne, i tajemnice :)
OdpowiedzUsuńZnałam już inną powieść pani Renaty, więc wiedziałam na co ją stać. Ale ta powieść jest zupełnie inna gatunkowo, lepsza w zapętleniu i szczegółach.
UsuńBrzmi naprawdę bardzo ciekawie. Ja w każdym razie czuję się mocno zaintrygowana.
OdpowiedzUsuńDla miłośników tajemnic rodzinnych, akcji, przygody i historii umiejętnie podanej w formie beletrystyki.
Usuń