Autor: Beata Ostrowicka
Tytuł:
Tajemnica szkatułki
Wydawnictwo: Literatura
Seria: Klub Łowców Przygód
Liczba stron: 232
Oprawa: miękka
Data wydania: 2005
Oprawa: miękka
Data wydania: 2005
ISBN: 83-89409-34-8
Tajemnica szkatułki Beaty Ostrowickiej to dalszy
ciąg Eliksiru przygód. Powieść zaczyna się od uchylenia rąbka tajemnicy – z
rozmowy Braci pewnego włoskiego stowarzyszenia Koła Wilków dowiadujemy się, że
szkatułka, w której jest trzymany eliksir, również skrywa w sobie jakąś
tajemnicę. Od tej chwili już nie tylko eliksir jest poszukiwany, ale i jego
drewniane opakowanie – inkrustowana szkatułka.
W
czasach współczesnych Karolina tęskni za Helenką. Coraz częściej o niej
wspomina, podpytuje swoją siostrę i jej męża, czy nie mieliby ochoty na
wycieczkę do XVII wieku. Wykorzystuje koniec roku szkolnego i wyjazd rodziców.
W tajemnicy szykuje wyprawę i solidnie się do niej przygotowuje, nawet każe
sobie uszyć suknię według mody sprzed wieków. Gromadzi prezenty i różne zapasy.
Tylko ona wie, że pan Dudziński zostawił dla niej w małej buteleczce trochę
eliksiru. A tymczasem Helenka razem z panem Wojtkiem, który zdecydował się
przenieść w dawne czasy, zbiera zioła i wspomina swoją wycieczkę.
Tym
razem bohaterka z XX wieku odbywa podróż w czasie i przenosi się do XVII stulecia
wprost do ogrodu razem z mnóstwem pakunków i… dywanem. Radość ze spotkania musi
być odłożona, bowiem Karolina twardo śpi – to efekt uboczny działania mikstury.
Dzień później przybywa siostra Karoliny, Maka z mężem Mateuszem, oraz jej
przyjaciółka Anka.
A
w dworku pana Dudzińskiego trochę się pozmieniało. Szlachcic ożenił się,
zatrudnił u siebie pana Wojtka, zaopiekował się tajemniczą panią Anną, którą
znaleziono na drodze po napadzie rozbójników i która straciła pamięć. Wkrótce
do dworu przybywa mężczyzna, podający się za brata mistrza pana Dudzińskiego.
Sprawa jest o tyle dziwna, że mistrz był jedynakiem. W dworku i okolicy dzieją
się dziwne rzeczy… A w dodatku w ruinach pan Wojtek szuka skarbu…
Autorka
posługując się stylizacją językową, przybliża czytelnikowi rzeczywistość z XVII
wieku. W tej powieści wypada to lepiej, bardziej naturalnie. Archaizmy wytłumaczone
są w przypisach, dzięki czemu młody czytelnik wszystko zrozumie. Każda z
młodych bohaterek przejęła niektóre wyrazy z innego wymiaru czasu. Gdy Helenka
mówiła ‘kurde’, to do niej nie pasowało. Za to Karolina z Anką całkiem biegle
posługiwały się staropolszczyzną, gdy sytuacja tego wymagała.
W
tym tomie akcja również toczy się wartko i jest pełna zwrotów. Zderzenie XVII i
XXI wieku bywa czasami bardzo zabawne, np. gdy Karolina szuka sztućców w
apteczce. Sporo tu zaskakujących zwrotów ze względu na owo zderzenie.
Bohaterowie przeżywają dużo rożnych przygód, a przy okazji poznają się i życie
w XVII wieku, zwłaszcza funkcjonowanie dworu, mentalność, postrzeganie świata.
Młody czytelnik otrzymuje sporą dawkę wiedzy historycznej podaną w ciekawej i
przystępnej formie. Przy okazji kluczy w lochach w poszukiwaniu skarbów, śledzi
tajemnicze plecy i…
Wątki
w powieści są spójne i przeplatają się w zależności od wydarzeń, o których
opowiada wielu narratorów. Autorka oddaje głos swoim bohaterom w tych
momentach, kiedy to dana postać staje się głównym bohaterem wydarzeń.
Przeważnie narratorem jest Karolina lub Helenka, ale do głosu dochodzą także
bohaterowie drugo- i trzecioplanowi oraz narrator wszechwiedzący. Powstał
ciekawy miszmasz narracyjny, a czytelnik dzięki temu bardziej wczuwa się w
sytuacje i razem z bohaterami przeżywa ich rozliczne przygody i czuje to co oni.
Bo i młodzi bohaterowie nieco dorośli i dojrzali w ciągu roku, choć wciąż są
nastolatkami i czasami miewają szalone pomysły. A pan Wojtek całkiem dobrze czuje się w rzeczywistości
sprzed 3 stuleci, choć… brakuje mu porządnych skarpetek.
Przygody,
skarby, podróże w czasie, śledztwa, tajemnice, a to wszystko okraszone emocjami,
XVII-wiecznym językiem, zagadkami i zabobonami, np. jajko strusia chroniło
przed pożarem. Jest trochę smrodku dydaktycznego w wykonaniu Maki, ale chyba
najważniejsze są słowa Helenki, ze to słowo honoru jest najważniejsze, o czym
dziś niektórzy zapominają.
Tajemnica szkatułki to lekka i interesująca
przygodówka z ciekawym wątkiem historycznym i motywem wędrówki w czasie
okraszona komizmem słowno-sytuacyjnym. Przygoda, śmiech i nauka w jednym. A na
zakończenie jedna z rozrywek, którymi raczono się w XVII wieku – zagadka:
Głowę mu ścięto,
serce wyjęto,
Pić mu dano,
mówić kazano. (s. 82)
Książka
przeczytana w ramach wyzwań:
Niestety nie czytałam jeszcze pierwszej części i nie jestem pewna czy przeczytam ;)
OdpowiedzUsuńRozumiem.
UsuńMyślę, że ten tytuł przypadłby do gustu mojemu bratu. :)
OdpowiedzUsuńTo niech zacznie od pierwszego tomu "Eliksiru przygód".
UsuńA ja z chęcią sięgnęłabym i po tę część i poprzednią. Naprawdę lubię od czasu do czasu przeczytać takie przygodowe, lekkie historie.
OdpowiedzUsuńSzczególnie, gdy ktoś lubi historię i stylizację językową, a do tego przygody.
UsuńNie czytałam jeszcze pierwszej części, więc wszystko przede mną.
OdpowiedzUsuńTo prawda!
Usuń