Tytuł:
Kiedyś cię odnajdę
Wydawnictwo: Replika
Liczba stron: 280
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2014
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2014
ISBN: 978-83-7674-046-1
Jeśli
macie ochotę na kryminał z elementami romansu i rozbudowanym wątkiem
obyczajowym, to sięgnijcie po książkę Małgorzaty Rogali Kiedyś cię odnajdę.
Akcja
zaczyna się brutalnie. Kobieta zostaje zaatakowana we własnym mieszkaniu –
zgwałcona i zamordowana, a z domu ginie zawieszka ze skarabeuszem. Policja jest bezradna i umarza śledztwo, a sprawca
bezkarny pozostaje na wolności. Historia się powtarza 10 lat później. I znów
cios spada na Weronikę Nowacką. Po brutalnej śmierci matki w podobnych, bardzo
podobnych okolicznościach ginie jej przyjaciółka Olga Cichoń. Młoda pani
pedagog wracała do domu po imprezie z okazji zakończenia roku szkolnego, ale do
domu już nie dotarła.
Podejrzenia
padają na różnych mężczyzn z jej kręgu. Jakub Janicki to były chłopak Olgi, z
którym zerwała dzień przed swoją śmiercią. Podejrzani są również mężczyźni z
jej pracy, czyli nauczyciele ze szkoły – Piotr Ostrowski, Witold Grzelak i inni.
Śledztwo prowadzi policjant z wydziału zabójstw, Szymon Pawelec. Niestety, brak
postępów w śledztwie, brak sprawcy czy nawet podejrzanych. Weronika jest
wściekła, że morderca bezkarnie porusza się po Warszawie. W dodatku od czasu do
czasu miewa dziwne sny. Postanawia iść za radą:
Jeżeli cierpisz
z powodu serca, zajmij myśli; jeżeli cierpisz z powodu myśli, zajmij ręce. (s.
95)
Mimo
intratnej racy jako graficzka za radą emerytowanej sąsiadki przyjmuje etat
pedagoga w szkole i wziąć sprawę w swoje ręce. Weronika prowadzi prywatne
śledztwo, a jej znajomość z przystojnym policjantem nabiera rumieńców i
bardziej osobistego charakteru, tym bardziej, że córka komisarza zaczyna
sprawiać kłopoty w szkole.
W
powieści wątek kryminalny przykuwa uwagę od początku. Morderca działa szybko i
sprawnie. Nie pozostawia po sobie śladów. Gdy zostawia swoją ofiarę, rzuca na
odchodnym, niejako jej w twarz:
Nigdy nie
odwracaj się do mnie plecami, dziwko! (s. 9)
Lawirowanie
między podejrzanymi, podrzucanie tropów, niuansów i kończy się na tym, że
czytelnik zostaje wywiedziony w pole przez swoje domysły. Dopiero pod koniec
wciągająca i pełna napięcia akcja znajduje swój finał. Może nieco zaskakujący,
ale dobry i sensowny. Okazuje się, jak dużą rolę w kształtowaniu psychiki
człowieka mają rodzice i dom rodzinny. Nawet sprawa matki głównej bohaterki
zostaje rozwiązana, może nieco na siłę, ale i ona znalazła swój finał. A
łańcuszek ze skarabeuszem z okładki (przepiękny zresztą) trafił do
właścicielki.
W
powieści rozbudowany jest wątek obyczajowy związany ze szkołą i pracą pedagoga.
Muszę przyznać, że jest to obraz wiarygodny, choć w moim odczuciu może poza
romansami w gronie nauczycielskim – jakoś ich zbyt dużo było, ale mogę się mylić,
bo to duża warszawska szkoła była. Autorka dobrze nakreśliła trudną pracę pedagoga
szkolnego i różne przypadki problemów uczniów, z uczniami i w ich rodzinach.
Można dla siebie wyciągnąć kilka wskazówek.
Autorka
daje również rady na temat uwodzenia i obsługi faceta:
Mężczyźni są
prości jak budowa cepa. Mają tylko trzy przyciski. Są łatwiejsi w obsłudze niż
pilot do telewizora, trzeba tylko nauczyć się instrukcji. (s. 226)
Weronikę
i Szymona ciągnie do siebie. Walka z uczuciem nie ma sensu, więc oboje podejmują
nieustającą grę miedzy kobietą a mężczyzną. Zakochują się w sobie. Ten wątek,
taki typowo "babski", ociepla kryminał i powoduje, że jeszcze
chętniej czyta się powieść. A czyta się ją naprawdę szybko, bo nie ma tu
dłużyzn czy zbędnych opisów, przyjemnie, bowiem styl naturalny, a język
komunikatywny, a i sama treść jest po prostu dobra – konkretna i rzeczowa.
Jeszcze
dorzucę 3 grosze na temat onomastyki, a właściwie antroponimii. Mam tu na myśli
nazwiska bohaterów. Cichoń – uciszona przez mordercę. Nowacka – nowa w szkole.
A resztę musicie rozszyfrować sami.
Kryminał
polecam. Ja nie mogłam się od niego oderwać. Jest naprawdę dobry.
Książka
przeczytana w ramach wyzwań:
Brzmi całkiem sensownie, będę miała tytuł na uwadze ;)
OdpowiedzUsuńBo to sensowna książka ;)
UsuńDawno nie czytałam dobrego kryminału, więc się skuszę :)
OdpowiedzUsuńA kuś się, kuś! :)
UsuńKsiążkę czytałam i bardzo mi się podobała.
OdpowiedzUsuńZaskoczyłaś mnie znajomością antroponimii. Ja w tym temacie jestem ciemna masa, dlatego w życiu bym nie pomyślała, że Cichoń to uciszona przez mordercę a Nowacka oznacza nowa w szkole.
Tak można interpretować te nazwiska w kontekście wydarzeń. Cichoń pochodzi od cichy, cicho, a co robił morderca? Uciszał przez uduszenie.
UsuńAntroponimia (imiona, nazwiska, przezwiska) to dział onomastyki (nazwy własne), a ta mnie kręci od czasu studiów, zwłaszcza nazwy jachtów :)
Skoro nie mogłaś się od tej książki oderwać, to chętnie się skuszę. Jestem bardzo zaintrygowana.
OdpowiedzUsuńKochana, przeczytałam w jeden dzień!
UsuńCzytałam niedawno - bardzo mi się podobała, rzeczywiście nie można się od niej oderwać :)
OdpowiedzUsuńCoś jest w tej powieści, że nas tak przy sobie trzymała :)
Usuń