Tytuł:
Zapach świeżych malin. Historie ze smakiem
Wydawnictwo: PWN
Liczba stron: 256
Oprawa: miękka
Data wydania: 2012
Oprawa: miękka
Data wydania: 2012
ISBN: 978-83-01-16896-4
Między Włocławkiem a Toruniem nad Wisłą od setek lat znajduje się miasto Nieszawa. Tu mieszkali przedstawiciele różnych nacji, kultur, religii: Polacy, Żydzi, Niemcy, Rosjanie, kilku Holendrów. Krystyna Wasilkowska-Frelichowska poznała wspaniałych ludzi związanych z tym miastem. Oni byli inspiracją do napisania książki Zapach świeżych malin. Historie ze smakiem.
Autorka
zajrzała do kuchni nieszawskich gospodyń z wielokulturowej społeczności,
wysłuchała opowieści o przedwojennej przeszłości i je zapisała, zgromadziła czarno-białe
fotografie oraz przepisy kuchni polskiej, kresowej, niemieckiej, koszernej. Wszystko
to misternie splotła w barwne, pachnące i smakowite opowieści, oddając tym
samym hołd dla zwykłych niezwykłych nieszawian, ale przede wszystkim dla
nieszawskich gospodyń, które wykazywały się zaradnością i pomysłowością na
przygotowanie wykwintnych potraw z niewyszukanych składników.
Książka
przenosi czytelnika w przeszłość dawnych mieszkańców Nieszawy. Przeszłość,
która dziś jest znana tylko z rodzinnych przekazów i ze starych fotografii. Odwołuje
się do pamięci sensualnej (rzeczywistość zapamiętywana jest za pomocą zmysłów).
W tej książce smak i zapach uruchamiają cała sekwencję skojarzeń – wspomnienia,
strzępki rozmów, pożółkłe fotografie, zapamiętane gesty, nieistniejący świat
nieszawskiej rzeczywistości przedwojennej i powojennej. 12 rozdziałów to zbiór 12
smakowitych opowieści, doprawionych odrobiną humoru i szczyptą nostalgii, dla
których zawsze punktem wyjścia była Nieszawa.
Zauroczyła
mnie ta książka i nie wiem, pod jakim kątem najbardziej. Wspomnienia ludzi
odkrywają świat sprzed lat, codzienne życie nieszawian. Czarno-białe zdjęcia przenoszą
w czasie o kilkadziesiąt lat i ukazują spokojne miasteczko i szczęśliwych
mieszkańców. Przepisy kulinarne wzmagają apetyt, dlatego nie radzę czytać
książki na głodniaka, choć nawet będąc sytym można się na coś smakowitego skusić.
W
okresie ogromnej biedy rarytasem był świeżo upieczony chleb polany tłuszczem ze
stopionej słoninki. Dużo w tej książce różnych przepisów kulinarnych. Z co
smaczniejszych rarytasów dziwnie brzmiących można znaleźć przepisy na potrawy
takie jak: gęsi pipek, czulent, cymes, mamałyga, grochowe paluchy, amoniaczki,
puch czekoladowy z sokiem malinowym, ryba faszerowana pani Lusi,
chleb-zawsze-się-uda – na zakwasie, flaki po nieszawsku, studzina, pulpety z
łoju, wodzianka, zacierkowa skubanka, żelazne kluski, parzybroda.
Do
tego dochodzą różne ciekawostki związane z tradycjami różnych kultur (związane
z chrzcinami, weselem czy pogrzebem) oraz te ukazane na zdjęciach. Fotografie zamieszczone
w książce ukazują nie tylko miasto i jego mieszkańców, ale obrazują codzienne życie
sprzed ponad 100 lat. Mnie zauroczyły „Rady przy zakupnie. O mięsie”. We wspomnieniach
nieszawian można odnaleźć dobre rady, choćby jak zamrozić koperek czy jak
zneutralizować zapach ryby, a nawet się go pozbyć, i to na 4 sposoby!
Autorka
w bardzo naturalny i barwny sposób przedstawiła nieistniejący już świat
nadwiślańskiego miasteczka – historię rodzin nieszawskich, ich gościnność,
codzienne życie w trudnych czasach, okrasiła to zdjęciami i przepisami
kulinarnymi i całość podała czytelnikowi do rąk jako wykwintne danie.
Ciepła,
rodzinna i klimatyczna opowieść wywołująca wspomnienia o smakach i zapachach z
dzieciństwa.Smacznego!
Książka
przeczytana w ramach wyzwań:
Bardzo przyjemna i smaczna książka, prawda?
OdpowiedzUsuńOj, smaczna, smaczna :)
UsuńZazwyczaj nie czytuje takich ''sentymentalnych'' książek, gdyż wolę te osadzone we współczesności. Niemniej jednak postaram się mieć na uwadze powyższą pozycję.
OdpowiedzUsuńZ bogactwa przepisów kulinarnych można korzystać współcześnie.
UsuńWidać, że jest to publikacja z pomysłem. Nugaty z owocami? Puch czekoladowy z sokiem malinowym? Czyż nie brzmi to smacznie i zachęcająco? Nie małego uroku dodają też faktyczne czarno-białe zdjęcia, dzięki którym obraz mieszkańców staje się tak bliski, realny... Bardzo mnie zainteresowałaś tą niecodzienną książką.
OdpowiedzUsuńOj, dużo smakowitości w tej książce. A najdziwniej dla mnie brzmiał gęsi pipek :)
UsuńLubię takie sentymentalne podróże w przeszłość. Zainteresowałaś mnie tym tytułem.
OdpowiedzUsuńKlimat dawnych lat. Chociaż mi raczej nieznany, chętnie bym go odkryła. Bardzo chciałabym przeczytać tę książkę.
OdpowiedzUsuńTo pora poznać klimat dawnych lat, choćby z kart tej książki. Poszukaj w bibliotece.
Usuń