Tytuł:
Carnivia. Rozgrzeszenie
Tłumaczenie:
Piotr W.
Cholewa
Wydawnictwo: Akurat
Seria: Carnivia
Tom: 3
Liczba stron: 400
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2016
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2016
ISBN: 978-83-287-0116-8
Zawsze jest coś
do znalezienia. (s. 271)
Długo
czekałam na trzecią część trylogii Jonathana Holta Carnivia Rozgrzeszenie. Tak długo, że aż zapomniałam, co było w
poprzednich dwóch tomach. Pamiętam tylko fragmenty, klimat i internetową wersję
Wenecji.
Kapitan
Kat Tapo dostała swoje pierwsze samodzielne śledztwo. Jej zadaniem jest znaleźć
mordercę Alessandra Cassandrego. Od razu wiadomo, że śledztwo będzie złożone i
o szerokim zasięgu. Dlaczego? Bowiem ciało mężczyzny znalezione na plaży
weneckiej wyspy Lido jest bardzo okaleczone, widnieją na nim tajemnicze znaki,
zaś twarz ofiary ukryta jest pod zagadkową maską. Wkrótce okazało się, iż w
symbolice masońskiej taka maska oznacza zdrajcę. To był mord rytualny.
Dochodzenie komplikuje fakt, iż Alessandro Cassandre był współwłaścicielem
katolickiego banku zaangażowanego w negocjacje z hrabią Tignellim, jednym z
najbogatszych ludzi we Włoszech.
Internet to już
nie jest luzacka zabawa, w której małolaty robią sobie dowcipy, a nikt nie wie,
kim są naprawdę. Teraz to już prawdziwy świat. (s. 389)
Akcja
powieści przenosi się do świata wirtualnego, w którym królują avatary. W tym
samym czasie wirtualny świat Wenecji stworzony przez Daniele Barbo, czyli
carnivia.com, zostaje zaatakowany przez hakerów. Ich działania zagrażają
funkcjonowaniu państwa, ale mogą też ujawnić tajemnice przeszłości, które
powinny zostać tajemnicami.
Tymczasem
do Włoch przylatuje amerykańska podporucznik Holly Boland. Chce on poznać
prawdziwą przyczynę wylewu ojca, a także poznać prawdę o jego pracy i rozwiązać
zagadkę jego memorandum. Pomaga jej przyjaciel ojca Ian Gilroy.
Nasze
dochodzenie jest dostatecznie skomplikowane bez prób powiązania go z jakimiś
fantazjami. (s. 183)
Śledztwo
prowadzi w mroczne zakamarki Wenecji – tej prawdziwej, i tej wirtualnej. Trójka
znajomych ma pełne ręce roboty. Tropy prowadzą do różnych osób i w różnych kierunkach,
cofają bohaterów w przeszłość, także do porwania i okaleczenia Daniele. Kat
Tapo szuka pomocy u swoich kochanków, przyjaciół, wrogów, przełożonych, szpiegów
i hakerów. Chce dotrzeć do prawdy, a ta może być okrutna, dlatego lepiej byłoby
jej nie poznać. Taką osobą jest m.in. jej nowy kochanek – odważny prokurator
Flavio li Fonti. Mężczyzna walczy ze złem za pomocą prawa:
Mamy tylko
prawo. Wobec korupcji, zorganizowanej przestępczości, knowań obcych mocarstw,
polityków napychających sobie kieszenie, biurokratów, którym chodzi tylko o
utrzymanie swoich emerytur, i rządów gorszych niż cała reszta razem wzięta…
Prawo nie jest może doskonałe. Ale to wszystko, co nam pozostało. (s. 276)
W
tej powieści poszczególne odległe od siebie wątki z czasem układają się w
całość. Autor połączył masonów, bankierów, hakerów, polityków, agentów,
mecenasa sztuki, księdza z praniem brudnych pieniędzy, swapami ryzyka kredytowego,
polityką banków i władz, działalnością masonów, a nawet z wykorzystaniem w
terapii światów wirtualnych.
Wątek
miłosny, który rozwija się między Kat a Flavio, niejako częściowo zmiękcza
okrutne wydarzenia i śmierć bohaterów. W dodatku, mimo że fabuła jest fikcją,
to autor nawiązał do współczesnych wydarzeń i sytuacji politycznej – imigranci
z Libii, rezygnacja Berlusconiego, Snowden, terroryzm. Swoistego klimatu nadaje
lokalna kuchnia i gotowanie, a także duchota i smród Wenecji.
Ludzie zwykle o czymś
zapominali. (s. 264-265)
Czytanie
wymaga skupienia i znajomości poprzednich tomów. Tutaj bardziej rozbudowana
jest warstwa polityczna, przez co samej akcji jest nieco mniej. Zagadki się
mnożą, tajemnic przybywa, nic nie jest jasne i logiczne, ale do czasu. Samo
zakończenie zaskoczyło mnie ostatnim wydarzeniem. Sprawiedliwość musi być.
Przekonał się też o tym Daniele Barbo, przypominając sobie zdarzenia sprzed
lat. Zostały rozwiązane chyba wszystkie zagadki z całej trylogii, choć ja nadal
będę twierdzić, że za mało carnivii w Carnivii.
Trylogię
Carnivia polecam miłośnikom
kryminałów, thrillerów, sensacji, przy czym zaznaczam, że lepiej czytać tom
jeden po drugim.
Książka
przeczytana w ramach wyzwań:
Mroczne zakamarki Wenecji to brzmi ciekawie. Cała seria jest interesują ca.
OdpowiedzUsuńI wirtualne też, choć ku mojemu rozczarowaniu - w małej ilości.
UsuńLubię takie historie i zaciekawiłaś mnie swoją recenzją :).
OdpowiedzUsuńTylko pamiętaj, że to ostatni tom trylogii.
UsuńKojarzę tę serię, ale jak na razie nie mam jej w swoich planach czytelniczych.
OdpowiedzUsuńDługo się czekało na kolejne tomy, zwłaszcza na trzeci.
Usuń