Tytuł:
Pan O
Tłumaczenie:
Wojciech
Białas
Wydawnictwo: Editio
Seria: Big Rock
Tom: 2
Liczba stron: 320
Oprawa: miękka
Data wydania: 2018
Oprawa: miękka
Data wydania: 2018
ISBN: 978-83-283-3012-2
RECENZJA PRZEDPREMIEROWA
Możesz mi mówić Pan O. Bo mój szczególny talent to zapewnianie ci rozkoszy. (s. 7)
Możesz mi mówić Pan O. Bo mój szczególny talent to zapewnianie ci rozkoszy. (s. 7)
To
dwa pierwsze zdania powieści Lauren Blakely Pan
O, które czytelnik, a właściwie czytelniczka, odbiera osobiście. Zaczyna
się zastanawiać, snuć domysły…
Jestem zarówno
adeptem, jak i mistrzem sztuki dawania orgazmów. (s. 9)
Nick
Hammer to przystojniak z klatą, kaloryferem, dziarami na ramionach i z czarnymi
okularami na nosie. Wie, co robić i jak się zachowywać, by przyciągać kobiety,
a poza tym najbardziej na świecie uwielbia doprowadzać je do takiego orgazmu,
żeby zobaczyły gwiazdy, a ich umysł rozpadł się na tysiąc kawałków. Nick po
prostu ma obsesję na punkcie kobiecej rozkoszy. Nic dziwnego, że nazywany jest
Panem O, Panem Orgazmem. To on powołał do życia Pana Orgazma – superbohatera komiksu
Przygody Pana Orgazma, dawcę rozkoszy
w pelerynie, który pomaga licznym kobietom w osiągnięciu spełnienia. Produkuje
własne telewizyjne show – robi parodystyczną kreskówkę o uwodzicielskim, niewyżytym
superbohaterze. Ale, ale… kluczową sprawą jest puenta. Ma ona ukazywać Pana
Orgazma jako superbohatera pomagającego ludziom. Czytaj: kobietom. Ba!
Zostaniesz moim
korepetytorem, żeby nauczyć mnie, co robić na randce? (s. 55)
Harper
Holiday, młodsza siostra jego najlepszego przyjaciela Spencera (Pan Wyposażony),
prosi go o pomoc, gdyż tylko do niego ma zaufanie. Prosi, by nauczył ją, jak
zdobywać mężczyznę. Kobieta w męskim towarzystwie staje się niezdarą i traci
głowę. Mało tego, nie zdaje sobie sprawy, że panowie na nią… lecą! Pan O zgadza się pomóc opanować Harper sztukę
randkowania, choć wie, że będzie to trudne zadanie, bowiem ta 26-letnia kobieta
od dawna mu się podoba. W dodatku edukacja ma być przeprowadzona w tajemnicy
przed Spencerem, bo inaczej źle to się skończy dla Nicka. Z czasem mężczyzna staje
się jej prywatnym lekarzem od spraw uczuciowych, który wypisuje miłosne
recepty… szczególnie w postaci SMS-ów, bo te żywo krążą między Harper i
Nickiem, przez co ci oboje żyją w stanie permanentnego podniecenia. Gdzie jest
kres odporności? Gdzie jest granica wytrzymałości? Kiedy pojawia się zazdrość o
kobietę i chęć sięgnięcia po zakazany owoc? Kiedy nauka zamienia się we flirt? Czy
to na pewno nauka, czy gra, czy może samo życie?
Księżniczka: Nie
mogę się wypowiadać o swoich upodobaniach… dopóki nie znajdę kogoś, kto mi się
naprawdę spodoba. (s. 117)
Pan
O wciela się w rolę nauczyciela, zaś rudowłosa Harper w posłuszną, choć
niegrzeczną uczennicę. Między nimi iskrzy, z każdym SMS-em coraz bardziej. Uzależniają
się od siebie i komórek. Rola, którą odgrywa Pan O, miesza się z realizmem
wydarzeń. Gierki słowno-erotyczne nakręcają bohaterów oraz czytelnika, który
mimochodem zostaje wciągnięty w akcję i staje się niewidocznym, biernym
uczniem. Po jakimś czasie program edukacji się rozszerza. W połowie powieści
robi się jeszcze bardziej gorąco, a temperatura między bohaterami wciąż rośnie,
proporcjonalnie do napięcia seksualnego.
Erotyka
w powieści jest ważna, ale nie najważniejsza, to środek do celu – pytanie
tylko, jakiego celu. Opisy scen erotycznych są bezpruderyjne i sugestywne, soczyste
i szczegółowe. Autorka umiejętnie posługuje się słowem, stopniuje napięcie,
namiętność, pożądanie, i to nie tylko między bohaterami. Uczucia i emocje
bohaterów przez trzy tygodnie buzują, ale i przechodzą metamorfozę. Jedne
odsuwają się na drugi plan, by ustąpić pola innym. Nadchodzi moment, gdy los
mówi: „Sprawdzam!”. Każdy się domyśli, jakie jest zakończenie romansu, lecz nie
wie, co autorka przygotowała swoim bohaterom na drodze ku szczęśliwemu
zakończeniu, jakie kłody rzuciła im pod nogi.
Księżniczka:
Teleportacja byłaby w tym momencie jak znalazł. (s. 273)
Akcja
przesycona jest napięciem erotycznym i SMS-ami. To Nick jest narratorem i
opowiada o wszystkim ze swojej perspektywy. Czytelnik poznaje go jako (nie)zwykłego
człowieka, jako pracownika telewizji i rysownika oraz jako nauczyciela
randkowania, za to mniej wie o Harper. Brakowało mi pokazania pracy bohaterki
jako iluzjonistki na przyjęciach – Anny Niezwykłej Czarodziejki oraz jej prac
domowych – pierwszych randek z Jasonem. W tej powieści Lauren Blakely moim
zdaniem fabuła jest nieznacznie słabsza, za to erotyka… ciekawsza. Całość
napisana przystępnie i przyprawioną szczyptą humoru.
I nie chcę
złamać jej serca. Chcę ją kochać. (s. 296)
Romans
Pan O to swobodna kontynuacja
poprzedniej powieści Lauren Blakely Pan
Wyposażony. Ukazuje pragnienia i tęsknoty ukryte w każdym z nas, narodziny
uczuć, relacje damsko-męskie, sztukę erotyczną, jest także mini poradnikiem
randkowania i uwodzenia.
Za
możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu:
Książka
przeczytana w ramach wyzwań:
Idealny tytuł na leniwy wieczór z niezobowiązującą książką.
OdpowiedzUsuńDokładnie. :)
UsuńAtmosfera przesycona napięciem erotycznym - lubię takie klimaty od czasu do czasu.
OdpowiedzUsuńPodzielam Twe zdanie,że od czasu do czasu.
UsuńŻadne okładki i tytuły tak mnie nie śmieszą, jak właśnie dzieje się to przy tej serii. ;-)
OdpowiedzUsuńRzadko kiedy komentuję okładki, a te cóż... ;)
UsuńWiem, że będzie jeszcze jeden tom...
Sama nie wiem czy jest to lektura dla mnie...
OdpowiedzUsuńNie pomogę Ci za bardzo w tym temacie...
Usuń