Tytuł:
Tajemnica Sosnowego Dworku
Wydawnictwo: Lucky
Liczba stron: 320
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2018
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2018
ISBN: 978-83-65351-58-6
Jest takie
powiedzenie: wszyscy stoimy na ramionach naszych przodków… (s. 18)
Słowo
„tajemnica” zawsze wywołuje we mnie dreszczyk emocji, bo wiem, że książka mi
się spodoba, przynajmniej z założenia. A gdy do tego dodamy dworek sprzed lat,
to robi się jeszcze bardziej intrygująco, bo dochodzi aspekt historyczny. Cóż
to za książka? Tajemnica Sosnowego Dworku Małgorzaty J. Kursy,
której lekkość pióra i poczucie humoru miałam okazję poznać wraz z Nieboszczykiem wędrownym.
We wrześniu
otwieramy świetlicę. Będziesz jej kierowniczką. (s. 28)
Katarzyna
Rawska straciła pracę w banku, a jej „partner” przeszedł do lamusa; pozostał
jej tylko wolontariat w fundacji RAFA. I stamtąd niespodziewanie, a raczej
dzięki poczcie pantoflowej, przychodzi pomoc. Szef Andrzej Niciński zatrudnia
ją na etacie kierowniczki świetlicy dla podopiecznych fundacji w Kraśniku. Świetlica
będzie mieć siedzibę w zabytkowym Sosnowym Dworku razem z fundacją Niny
Wojnarowej. Od teraz Kasia ma dopilnować remontu dworku i dla formalności
podpisać umowę o pracę.
Obiecuję, że
zrobię wszystko, żeby pana nie zawieść. (s. 29)
Od
tej pory Kaśka wpada w wir pracy, chce udowodnić szefowi, że się do niej
nadaje. Wszyscy wkoło o tym wiedzą, ale nie sama zainteresowana, bowiem ta
29-letnia kobieta nie jest zbyt pewna siebie, za to skromna i nierzucająca się
w oczy. Teraz musi nadzorować pracę ekipy remontowej i radzić sobie z
robotnikami. Niewiele osób widziało tę niepozorną kobietę w akcji… Niewiele
osób wie, co ona tak naprawdę potrafi… A potrafi, gdy życie ją do tego zmusi
lub życie pozwoli się wykazać. Ta praca zmieni całe życie Kasi, lecz przede
wszystkim zmieni ją samą.
Marcie
przydarzają się różne dziwne rzeczy. (s. 159)
Czyżby
Marta grzechu warta? Na pewno uwagi, bo swoją osobowością i charakterem
przykuwa uwagę od początku powieści i niejako spycha swą przyjaciółkę Kasię na
dalszy plan. Marta Artymowicz ma ksywki Mała, Malutka, ale zwana jest nawet…
czortem. Ona inaczej odbiera świat niż ludzie wokół niej. To chodzący wulkan
energii świetnie zorganizowany. Poza tym wszędzie jej pełno oraz jej szalonych
czasami pomysłów. U niej nie ma nic na siłę. Ona ma swój sposób zdaniem męża – najpierw
ugłaskać, a potem wymagać. Z taką kobietą można konie kraść albo… szukać
duchów!
Tak bym chciała
poznać jego historię! (s. 37)
Kasia
rozpoczęła poszukiwania informacji o Sosnowym Dworku. Niestety, niewielu rzeczy
się dowiedziała. W sprawę zostaje zaangażowany lokalny dziennikarz Marek
Dorosz, jej były. Maszyna historyczna została wprawiona w ruch. Ale najlepszym
źródłem informacji będzie zupełnie co innego. A raczej kto inny.
Powiem ci coś,
tylko nie śmiej się ze mnie… Mnie się wydaje… Czasami mam wrażenie, jakby ktoś
mi się przyglądał… (s. 43)
Sosnowy
Dworek liczy sobie około dwustu lat. W ciągu minionego czasu było w nim kilka
instytucji, przewinęło się mnóstwo ludzi, lecz dwie lokatorki zamieszkały w nim
na… dłużej. I to one teraz przyglądają się Kasi w trakcie remontu dworku. Ich
(nie)obecność na pewno bawi czytelnika, samą zainteresowaną i niektórych innych
bohaterów raczej wprowadza w stan szoku, przerażenia i niedowierzania.
Kierowniczka fundacji postanawia poznać ich dzieje. W ten niecodzienny sposób
trafia na zagadkę z przeszłości. Jej rozwiązanie z pomocą przyjaciół będzie
kamieniem milowym w jej przyszłości.
Marek nie myśli
racjonalnie na tematy damsko-męskie. Wciąż się okopuje. (s. 41)
Autorka
porusza w powieści temat relacji damsko-męskich. Przedstawia małżeństwa
Arytmowiczów i Nicińskich, funkcjonowanie ich rodzin, podział obowiązków, także
w kwestii opieki nad dziećmi. Na tle sielsko-anielskich rodzin rozgrywa się
dramat osobisty – Marek Dorosz, zatwardziały singiel, dziwnie się przygląda
wszelkim parom znajomy ze szkolnych lat i nadziwić się nie może, że jego
koledzy są szczęśliwi w małżeńskim stadle. Nie może dojść do ładu ze swoimi
uczuciami, sam tak naprawdę jeszcze nie wie, czego chce. Albo dojrzeje, albo
nie.
Małe trzęsienie
ziemi dobrze wpływa na umysł. (s. 14)
Akcja
toczy się sama, zaś bohaterowie zabierając czytelnika w różne miejsca, pokazują
mu bardziej i mniej znane aspekty życia. Szczęśliwe zakończenie nie jest
zaskoczeniem, wręcz można je przewidzieć – kwestia tylko, po jak bardzo krętych
ścieżkach prowadził los swoich bohaterów. Bardzo miło spędziłam czas w Sosnowym
Dworku. Książka dostarczyła mi rozrywki, momentami bawiłam się setnie, śmiejąc
się w głos z dialogów dzieci, realizacji pomysłów Marty, perypetii Kasi z
duchami czy z samych duchów żądnych… Ale o tym cicho sza.
Jednak
pod płaszczykiem komizmu i banalnych spraw w Tajemnicy Sosnowego Dworku
ukryte są ważniejsze rzeczy. Dążenie do poznania historii dworku, dziejów jego
lokatorów skłonić może do zainteresowania się historią lokalnego zabytku czy
nieznanym grobem na cmentarzu. Z drugiej strony to sposoby na zgodne
funkcjonowanie w rodzinie i rozwiązywanie problemów. Z trzeciej to wpływ
czynników zewnętrznych na człowieka, jego metamorfozę, wydobycie jego
prawdziwego „ja”, zaś z czwartej wkroczenie w nieco inny wymiar…, nie
wspominając o potrzebie działania różnych fundacji.
Chcę wiedzieć,
co się dzieje w dworku. To wszystko jest nieprawdopodobne. (s. 159)
Małgorzata
Kursa ma niewątpliwie lekkie pióro z zaostrzoną końcówką albo dobrze
zatemperowany ołówek. Jej postacie mają pazura, choć różnej długości, mają
cięty język i charakter. W tej obyczajówce pani Małgorzaty pojawiło się nieco fantastyki
i magii, które są powiewem historii rodzinnej i dodają uroku powieści. Takich „urokliwych”
duchów jeszcze w literaturze nie spotkałam. Zachęcam Was serdecznie do
zapoznania się z nimi, gdyż naprawdę warto.
Za
możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu:
Książka
przeczytana w ramach wyzwań:
Książka wpisuje się w mój gust.
OdpowiedzUsuńRozejrzyj się za nią w takim razie.
UsuńNie czytam fantastyki, wiec jej elementy w książce zniechęcają mnie do niej.
OdpowiedzUsuńDwa duchy to jeszcze nie fantastyka! Spróbuj! Będziesz się setnie bawiła, a duchy potraktuj jak współczesnych bohaterów.
UsuńCoraz bardziej chcę przeczytać tę książkę. Jestem jej ciekawa. :)
OdpowiedzUsuńJa z każdą stroną byłam ciekawsza dalszych wydarzeń.
UsuńNo, no, no, brzmi naprawdę interesująco :)
OdpowiedzUsuńBo jest :)
Usuń