Tytuł:
Randka z Hugo Bosym
Wydawnictwo: Burda Media Polska
Liczba stron: 264
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2019
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2019
ISBN: 978-83-8053-501-5
Polowałam,
aż upolowałam na portalu Czytam
Pierwszy najnowszą powieść Agnieszki Lingas-Łoniewskiej Randka z Hugo Bosym. Tytuł wskazuje na
to, że będzie romans, miłość i emocje, lecz okładka mi się nie podoba.
Oj, Jagoda,
Jagoda… Pragniesz miłości, uwagi, zaangażowania, szaleństwa! (s. 49)
Ona
jest bardzo… smakowita! Po pierwsze, jej krągłe kształty budzą zainteresowanie
mężczyzn, którzy chcieliby ją schrupać. Po drugie, nazywa się Jagoda Borówko!
Jest szefową działu we wrocławskiej agencji reklamowej i od niedawna jest
singielką, leczącą złamane serce po jednym ze swoich najważniejszych klientów. Jagoda
potrafi pakować się w kłopoty bez zająknięcia. Samorodny talent! Pechowa,
roztargniona, zakręcona, często znajduje się w idiotycznych sytuacjach. Wyjść
ze śmieciami w bluzce i rajstopach samonośnych bez kluczy to w stylu Borówko. Przyjaciele
mają z niej ubaw, ale teraz pomagają przygotować się jej na ślub przyjaciółki w
Gdyni.
Hugo Bosy? A
może Hugo Boss? (s. 39)
On…
przystojniak rodem z żurnali. Sam jego wygląd wywołuje westchnienia u kobiet i
łamie ich serca. Jednak to on ma je złamane. Po ciężkim rozwodzie sprzedał
agencję reklamową i przeniósł się ze stolicy do Wrocławia, zabierając ze sobą
strategicznego klienta firmę DezDez. Hugo Bosy niechętnie mówi o swej
przeszłości. Jest pewny, że raz na zawsze skończył z miłością.
Ale i tak na
mnie wpadłaś. To już nie przypadek. (s. 63)
Przypadek
czy nie? Zrządzenie losu? Przeznaczenie? Karma? Znak? Przyciąganie? Strzała
Amora? Gdyński dworzec. Postój taksówek. On i ona przy jednej taksówce.
Kłótnia. Przystojny nieznajomy odjeżdża. Hotelowa restauracja. Spięcie na linii
Jagoda – jagódki – Hugo. Kto wygrał? Łatwo się domyślić. Następny dzień. Razem
na tym samym ślubie! Co dalej? Zgrzytanie zębów, przepychanki słowne, flirt i
szalejące hormony. Jagoda notorycznie staje Bosemu na drodze. Od początku tych
dwoje mocno coś do siebie przyciąga, aby się poznali i zbliżyli, a wspólna
praca ma im w tym… pomóc? Jednak oboje zostali skrzywdzeni przez partnerów,
dlatego otoczyli się murem. Noszą w sobie zadawnione krzywdy, choć bardzo pragną
bliskości drugiej osoby, miłości, stabilności. Wiadomo, że będą razem, a
powieść zakończy się szczęśliwie, jak to u p. Agnieszki bywa, lecz ile wpadek
będą musieli zaliczyć po drodze, ile problemów rozwiązać…
-
Gdy cię dzisiaj
ujrzałem… tam… przy dworcu…
-
Przestań. Nie
wierzę w romantyczne bajki. (s. 42)
A
w miłość od pierwszego wejrzenia? Między dwojgiem iskrzy od początku. Hugo od
momentu poznania panny Jagody żyje jakby wessał go jakiś „cholerny huragan”.
Przy tej pięknej, pyskatej, nieznośnej i zabawnej kobiecie zamienił się w
„cholernego troglodytę”, co przeraża go i fascynuje. Uwalnia swoje
testosteronowe zapędy z miną psychopaty, kiedy zazdrość go roznosi od środka.
Budzą się w nim sprzeczne uczucia, ale w końcu czuje. Ma obsesję na punkcie tej
kobiety, to fetysz jagodowo-borówkowy. Jego dziwne zachowania ogłupiają
kobietę. Ich miłość zaczęła się od końca. Pora znaleźć początek. Co z tą
randką?
Potrzebowałam
ich towarzystwa, żartów, docinków, złośliwości. (s. 115)
Ujęło
mnie przedstawienie przyjaźni ludzi po trzydziestce. Jagoda, Daria, Aśka i
Maciek. Doborowe towarzystwo na dobre i złe. Spotykali się obowiązkowo co
miesiąc i w trybie pilnym, gdy coś się działo. Wzajemnie stawiali się do pionu,
mogli na sobie polegać, choćby dlatego że byli pewni, a nie rozchwiani
emocjonalnie. Prawdziwi przyjaciele. Może nieco dziwić fakt, że trzy kobiety i
jeden mężczyzna, ale za to jaki! Kochają go wszystkie i on każdą z nich, a jego
sposób bycia i uroda przyciągają uwagę innych kobiet. Niestety, on nie jest dla
nich. Autorka delikatnie wytyka matkom nadopiekuńczość w stosunku do dorosłych
dzieci. Propaguje zajęcia na Uniwersytecie Trzeciego Wieku, wyjście do ludzi,
bycie w social mediach.
Bardzo się
cieszę, że z tobą pracuję! Każdy dzień jest pełen niespodzianek. (s. 179)
Zespół
Jagody widział ją w różnych dziwnych i zabawnych sytuacjach. Do tego ostry
język szefowej, powiedzonka, przekomarzanie się, żarciki dostarczają podwładnym
rozrywki. Można się pośmiać, zwłaszcza na początku powieści, potem nieco humor
i tarapaty przystopowują ze swoją aktywnością. Humor słowny łączy się z
sytuacyjnym, co czytelnikowi gwarantuje ćwiczenie mięśni twarzy i produkowanie
zmarszczek.
Narracja
jest prowadzona w pierwszej osobie dwutorowo. Zdecydowanie wolałam czytać
narratorkę Jagodę. Narrator Hugo nie był tak zabawny, czasami melancholijny, nieco
ckliwy, zamknięty w sobie i targany emocjami. Jakoś to mi do niego nie
pasowało, choć rozumiałam jego sytuacje życiową. Nie do końca podobał mi się
język bohaterów, niezbyt pasowały mi niektóre wyrażenia do osób wykształconych,
na stanowiskach i po trzydziestce. Z drugiej strony autorka, kiedy trzeba, nie
przebiera w słowach i dostosowuje je do sytuacji i natężenia emocji. Za to
bardzo spodobały mi się imiona i nazwiska bohaterów pod kątem onomastycznym:
Jagoda Borówko, Hugo Bosy, Maciej Brylewicz, który naprawdę brylował słowami,
ciałem, zachowaniem. Gra słów połączona ze skojarzeniami i powieść zyskuje
dodatkowy atut.
Rachunek
prawdopodobieństwa chowa się w kącie ze wstydu. (s. 63)
„Historia
miłosna, która mogłaby być Twoja!” – taki dopisek widnieje na okładce. Moja
była na chwilę czytania. Przypadki chodzą po ludziach, los płata figle, ale czy
zawsze? Sami oceńcie.
Randka z Hugo
Bosym
Dilerki Emocji to lekki romans z humorem, małym pazurem i odrobiną pikanterii kręcący
się na karuzeli emocji, poruszający życiowe i trudne tematy. Emocje,
namiętność, pożądanie i miłość, ta prawdziwa i na zawsze, która potrzebuje
więcej czasu niż zauroczenie i żądza.
Książka bierze
udział w wyzwaniu:
Uśmiałam się przy lekturze tej książki.
OdpowiedzUsuńJa też, szczególnie na początku!
UsuńWłaśnie takiej książki teraz mi potrzeba. 😊
OdpowiedzUsuń:)
UsuńCzekam na nią ! :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńNiech tylko do mnie dotrze, bo właśnie na nią czekam :) Od razu zabieram się za czytanie :)
OdpowiedzUsuńI słusznie.
Usuń