poniedziałek, 5 czerwca 2017

W Wolnym Mieście Rades



Autor: Iga Wiśniewska  
Tytuł: Przeklęta
Wydawnictwo: Lucky 


Seria: Wolne Miasto Rades

Tom: 1
Liczba stron: 320
Oprawa: miękka
Data wydania: 2016
ISBN: 978-83-65351-12-8 




Wszystkich obowiązywał ten sam kodeks – ludzie nie mogli się o nas dowiedzieć. Jeszcze nie. (s. 31)
Wy się dowiecie w trakcie czytania recenzji. Czego? Prawdy o Wolnym Mieście Rades i jego mieszkańcach, którzy tworzą świat przedstawiony w fantastycznej powieści Przeklęta Iga Wiśniewska. 
Wolne Miasto Rades nie było po prostu prężnie rozwijającą się metropolią. Ta część Europy, w której powstało, od zawsze była punktem zapalnym. Zbyt dużo narodowości, wyznań i odwiecznych konfliktów na jednym terenie. By mogło być spokojnie. Tak przynajmniej myśleli ludzie. Nie wiedzieli, że w tej części Europy krzyżowały się niewidzialne linie mocy, która przyciągała wszystkie istoty paranormalne. Bajki o strzygach czy innych włochatych potworach, nie powstały tylko po to, by straszyć dzieci. Zawierały więcej niż ziarnko prawdy. Choć zmiennokształtnych było najwięcej i nieoficjalnie to my władaliśmy Radesem, nie byliśmy jedynymi nadnaturalnymi stworzeniami, które w nim mieszkały. (s. 31)
Po 15 latach od krwawej rewolucji w Wolnym Mieście Redes zaczyna się dziać coś niepokojącego. Włóczenie się nocą po mieście nie było bezpieczne, gdyż w mroku czaiły się paranormalne istoty – gremliny, strzygi, wilkołaki, banshee oraz zmiennokształtni (kotowaci, niedźwiedziowaci, hienowaci, psowaci, borsukowaci, myszowaci itp.).
Większość ludzi w naszym mieście żyła w błogiej nieświadomości, nie wiedząc nawet, że codziennie mija się na ulicy z dziesiątkami nadnaturalnych istot. (s. 37)
Porządku pilnują i tak naprawdę rządzą miastem zmiennokształtni, a na ich czele stoi David. Do tej pory uważali się za nietykalnych, lecz pojawiła się jakaś siła, większa magia, zła magia, która poluje na te fantastyczne istoty.

Czworo zmiennokształtnych nie żyje, kolejna trójka zaginęła. Znalezione ciała mają odpowiednie znaki. (s. 23)
Nie mają oni wyjścia, muszą prosić o pomoc kogoś z zewnątrz. W swej wizji Neda wskazała mu Miriam i jej firmę u „Piotrowiczów”. Pierwsze spotkanie to pokaz siły i ciętości języka, bo z trzymaniem nerwów nie z bardzo wychodzi Davidowi – zmienia się w czarną pumę i atakuje. Cóż, zlecenie zostało przyjęte, choć paranormalne świadczenia kosztują majątek w tym mieście. Miriam ukryła przed Davidem swoją umiejętność samoleczenia. Posiada jeszcze inne paranormalne umiejętności, ale te zdradza w miarę rozwoju akcji. Tak samo z ciążącym na niej przekleństwem… Aczkolwiek w tej kwestii można szybko odkryć część prawdy, bo część nie została ujawniona.
Poszukiwanie sprawcy brutalnych morderstw zmiennokształtnych wlecze się. Miriam i jej współpracownik Rosjanin Ivan mają pełne ręce roboty i… pretensji ze strony Davida. Proszą o pomoc naukowca Bena i wróżkę Vivian. Tymczasem magiczna istota staje się coraz silniejsza i zuchwalsza, a w trakcie rytuału odbiera swej ofierze siły życiowe. Kolejni zmiennokształtni giną w niewyjaśnionych okolicznościach, a ich przywódca jest strzępkiem nerwów. Dużo myśli i dochodzi do wniosku:
Myśleliśmy, że wygraliśmy wojnę i stworzyliśmy własne miasto. A jeśli miasto stworzyło nas? Wydawało nam się, że znajdujemy się na szczycie łańcucha pokarmowego – teraz jakaś istota udowadniała nam, jak bardzo się myliliśmy. Na świecie istniały o wiele potężniejsze byty niż szeregowy zmiennokształtny. (s. 173)
Najciekawszą postacią jest Miriam, skrywająca tajemnice o sobie przed innymi. Ivan zna tylko częściową prawdę o swej pracodawczyni. Broni jej, pilnuje, ale nie zna jej adresu. Miriam mimo swych sekretów stara się żyć normalnie – odwiedza przyjaciółkę z bidula i swego chrześniaka, jeździ na motorze, wprawdzie ubiera się niechlujnie, ale to tylko przykrywka. David, samiec alfa, jest zafascynowany tą nietypową i silną kobietą, gdyż ona od początku go intryguje i wysyła mu sprzeczne sygnały. Myśli o niej, zaczyna się o nią troszczyć, chciałby rozwinąć znajomość…
Magia naprawdę została zapomniana. Tylko stare i potężne istoty mogły się nią posługiwać. (s. 258)
Ciekawymi postaciami są zmiennokształtni jako grupa społeczna, choć tu autorka niezbyt wiele informacji ujawniła przed czytelnikiem. W tych istotach łączą się cechy ludzi i danej grupy społecznej, nawet ich wygląd fizyczny odzwierciedla ich zwierzęcość – Aleks z niedźwiedziowatych ma bujną czuprynę, jest potężny i przy tym taki „misiowaty”. Nie do końca autorka wyjaśniła sprawę przemieniania się z człowieka w zwierzę i odwrotnie – mam na myśli problem ubrań. Takim rosyjskim „niedźwiedziem” jest potężnie zbudowany Ivan. Relacje łączące go z szefową wyglądają na opiekę starszego brata. Zupełnie inaczej zachowuje się przy swej rosyjskiej narzeczonej Nadii, a jej ojciec… też niczego sobie! A i przyszła teściowa ma gust.
Sympatię budził we mnie Ben, który fascynował się istotami paranormalnymi i magią, a który to posiadał przebogatą bibliotekę. Vivian wprowadza czytelnika w świat wróżenia, magii – tej dla ludzi z codziennymi problemami, i tej wyższej dla prawdziwego zagrożenia. Nawet duchy wiedziały, że dzieje się coś złego. Jest jeszcze ów tajemniczy stwór wykorzystujący prastary rytuał, więc bohaterowie będą musieli szukać prawdy i kontrzaklęcia w odległej przeszłości, a mitologii.
Autorka od początku zaciekawia stworzonym przez siebie miastem – czuć jego mroczny klimat, ale i tętniącą życiem metropolię. Potem dochodzi zagrożenie, które stale przybiera na sile i tym samym zwiększa napięcie u czytelnika w trakcie czytania. Informacje o tajemniczym zabójcy są celowo stopniowane. Mimo grozy i niepewności, kiedy zło uderzy ponownie, można czasem się uśmiechnąć, bo Miriam ma ostry język i lubi drażnić… Króla Lwa. Liczyłam na większe rozwinięcie relacji osobistych między Davidem i Miriam, a musiałam się zadowolić dwom innymi. Dużym plusem okazała się narracja – kilku bohaterów (ok. 10) w odpowiednim momencie akcji zabierało głos jako narrator pierwszoosobowy i opowiadało o wydarzeniach ze swej perspektywy, skupiając się przy tym na własnych odczuciach, emocjach i myślach. Za to zakończenie bardzo emocjonalne i zaskakujące. Wbija w fotel i pozostawia czytelnika z niemym pytaniem w oczach…!
Przeklęta to książka fantastyczna dotykająca problemów prawdziwych ludzi. Mówi o poświęceniu się sprawie, przyjaźni, o trosce o bliźnich, a przede wszystkim o współpracy w zespole. I wierze ludzi we wróżby z kryształowej kuli…

Książka przeczytana w ramach wyzwań:

12 komentarzy:

  1. Czytałam. Bardzo dobrze wspominam lekturę tej książki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nadnaturalne istoty to zdecydowanie nie moja bajka. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Książka już za mną i bardzo pozytywnie ją wspominam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Lektura "Przeklętej" też już za mną. Czekam na kolejną część :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Fantastyka to nie moje klimaty, dlatego tym razem odpuszczę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak mówiłam jakieś 2 lata temu, ale zmieniłam zdanie. Dzięki takim książkom jak ta, w których fantastyka jest nieco z boku, a świat przedstawiony to ten nasz współczesny.

      Usuń
  6. Mam ją w swoich planach od dawna - ale niestety - czasu brak. ;/

    OdpowiedzUsuń

Gościu, atramentowy ślad zostaw po sobie,
A na każdy komentarz odpowiem wnet Tobie.