Tytuł:
Przeklęta
Wydawnictwo: Lucky
Oprawa: miękka
Data wydania: 2016
Seria: Wolne Miasto Rades
Tom: 1
Liczba stron: 320Oprawa: miękka
Data wydania: 2016
ISBN: 978-83-65351-12-8
Wszystkich
obowiązywał ten sam kodeks – ludzie nie mogli się o nas dowiedzieć. Jeszcze
nie. (s. 31)
Wy
się dowiecie w trakcie czytania recenzji. Czego? Prawdy o Wolnym Mieście Rades
i jego mieszkańcach, którzy tworzą świat przedstawiony w fantastycznej powieści
Przeklęta Iga Wiśniewska.
Wolne Miasto
Rades nie było po prostu prężnie rozwijającą się metropolią. Ta część Europy, w
której powstało, od zawsze była punktem zapalnym. Zbyt dużo narodowości, wyznań
i odwiecznych konfliktów na jednym terenie. By mogło być spokojnie. Tak
przynajmniej myśleli ludzie. Nie wiedzieli, że w tej części Europy krzyżowały
się niewidzialne linie mocy, która przyciągała wszystkie istoty paranormalne.
Bajki o strzygach czy innych włochatych potworach, nie powstały tylko po to, by
straszyć dzieci. Zawierały więcej niż ziarnko prawdy. Choć zmiennokształtnych
było najwięcej i nieoficjalnie to my władaliśmy Radesem, nie byliśmy jedynymi
nadnaturalnymi stworzeniami, które w nim mieszkały. (s. 31)
Po
15 latach od krwawej rewolucji w Wolnym Mieście Redes zaczyna się dziać coś
niepokojącego. Włóczenie się nocą po mieście nie było bezpieczne, gdyż w mroku
czaiły się paranormalne istoty – gremliny, strzygi, wilkołaki, banshee oraz
zmiennokształtni (kotowaci, niedźwiedziowaci, hienowaci, psowaci, borsukowaci,
myszowaci itp.).
Większość ludzi
w naszym mieście żyła w błogiej nieświadomości, nie wiedząc nawet, że
codziennie mija się na ulicy z dziesiątkami nadnaturalnych istot. (s. 37)
Porządku
pilnują i tak naprawdę rządzą miastem zmiennokształtni, a na ich czele stoi
David. Do tej pory uważali się za nietykalnych, lecz pojawiła się jakaś siła,
większa magia, zła magia, która poluje na te fantastyczne istoty.
Czworo
zmiennokształtnych nie żyje, kolejna trójka zaginęła. Znalezione ciała mają
odpowiednie znaki. (s. 23)
Nie
mają oni wyjścia, muszą prosić o pomoc kogoś z zewnątrz. W swej wizji Neda
wskazała mu Miriam i jej firmę u „Piotrowiczów”. Pierwsze spotkanie to pokaz
siły i ciętości języka, bo z trzymaniem nerwów nie z bardzo wychodzi Davidowi –
zmienia się w czarną pumę i atakuje. Cóż, zlecenie zostało przyjęte, choć paranormalne
świadczenia kosztują majątek w tym mieście. Miriam ukryła przed Davidem swoją
umiejętność samoleczenia. Posiada jeszcze inne paranormalne umiejętności, ale
te zdradza w miarę rozwoju akcji. Tak samo z ciążącym na niej przekleństwem…
Aczkolwiek w tej kwestii można szybko odkryć część prawdy, bo część nie została
ujawniona.
Poszukiwanie
sprawcy brutalnych morderstw zmiennokształtnych wlecze się. Miriam i jej
współpracownik Rosjanin Ivan mają pełne ręce roboty i… pretensji ze strony
Davida. Proszą o pomoc naukowca Bena i wróżkę Vivian. Tymczasem magiczna istota
staje się coraz silniejsza i zuchwalsza, a w trakcie rytuału odbiera swej
ofierze siły życiowe. Kolejni zmiennokształtni giną w niewyjaśnionych okolicznościach,
a ich przywódca jest strzępkiem nerwów. Dużo myśli i dochodzi do wniosku:
Myśleliśmy, że
wygraliśmy wojnę i stworzyliśmy własne miasto. A jeśli miasto stworzyło nas?
Wydawało nam się, że znajdujemy się na szczycie łańcucha pokarmowego – teraz
jakaś istota udowadniała nam, jak bardzo się myliliśmy. Na świecie istniały o
wiele potężniejsze byty niż szeregowy zmiennokształtny. (s. 173)
Najciekawszą
postacią jest Miriam, skrywająca tajemnice o sobie przed innymi. Ivan zna tylko
częściową prawdę o swej pracodawczyni. Broni jej, pilnuje, ale nie zna jej
adresu. Miriam mimo swych sekretów stara się żyć normalnie – odwiedza
przyjaciółkę z bidula i swego chrześniaka, jeździ na motorze, wprawdzie ubiera
się niechlujnie, ale to tylko przykrywka. David, samiec alfa, jest
zafascynowany tą nietypową i silną kobietą, gdyż ona od początku go intryguje i
wysyła mu sprzeczne sygnały. Myśli o niej, zaczyna się o nią troszczyć,
chciałby rozwinąć znajomość…
Magia naprawdę
została zapomniana. Tylko stare i potężne istoty mogły się nią posługiwać. (s.
258)
Ciekawymi
postaciami są zmiennokształtni jako grupa społeczna, choć tu autorka niezbyt
wiele informacji ujawniła przed czytelnikiem. W tych istotach łączą się cechy
ludzi i danej grupy społecznej, nawet ich wygląd fizyczny odzwierciedla ich
zwierzęcość – Aleks z niedźwiedziowatych ma bujną czuprynę, jest potężny i przy
tym taki „misiowaty”. Nie do końca autorka wyjaśniła sprawę przemieniania się z
człowieka w zwierzę i odwrotnie – mam na myśli problem ubrań. Takim rosyjskim
„niedźwiedziem” jest potężnie zbudowany Ivan. Relacje łączące go z szefową
wyglądają na opiekę starszego brata. Zupełnie inaczej zachowuje się przy swej
rosyjskiej narzeczonej Nadii, a jej ojciec… też niczego sobie! A i przyszła
teściowa ma gust.
Sympatię
budził we mnie Ben, który fascynował się istotami paranormalnymi i magią, a
który to posiadał przebogatą bibliotekę. Vivian wprowadza czytelnika w świat
wróżenia, magii – tej dla ludzi z codziennymi problemami, i tej wyższej dla
prawdziwego zagrożenia. Nawet duchy wiedziały, że dzieje się coś złego. Jest
jeszcze ów tajemniczy stwór wykorzystujący prastary rytuał, więc bohaterowie
będą musieli szukać prawdy i kontrzaklęcia w odległej przeszłości, a mitologii.
Autorka
od początku zaciekawia stworzonym przez siebie miastem – czuć jego mroczny klimat,
ale i tętniącą życiem metropolię. Potem dochodzi zagrożenie, które stale
przybiera na sile i tym samym zwiększa napięcie u czytelnika w trakcie
czytania. Informacje o tajemniczym zabójcy są celowo stopniowane. Mimo grozy i
niepewności, kiedy zło uderzy ponownie, można czasem się uśmiechnąć, bo Miriam
ma ostry język i lubi drażnić… Króla Lwa. Liczyłam na większe rozwinięcie
relacji osobistych między Davidem i Miriam, a musiałam się zadowolić dwom
innymi. Dużym plusem okazała się narracja – kilku bohaterów (ok. 10) w
odpowiednim momencie akcji zabierało głos jako narrator pierwszoosobowy i
opowiadało o wydarzeniach ze swej perspektywy, skupiając się przy tym na
własnych odczuciach, emocjach i myślach. Za to zakończenie bardzo emocjonalne i
zaskakujące. Wbija w fotel i pozostawia czytelnika z niemym pytaniem w oczach…!
Przeklęta to książka fantastyczna
dotykająca problemów prawdziwych ludzi. Mówi o poświęceniu się sprawie,
przyjaźni, o trosce o bliźnich, a przede wszystkim o współpracy w zespole. I
wierze ludzi we wróżby z kryształowej kuli…
Książka
przeczytana w ramach wyzwań:
Czytałam. Bardzo dobrze wspominam lekturę tej książki.
OdpowiedzUsuńWcale się nie dziwię! :)
UsuńNadnaturalne istoty to zdecydowanie nie moja bajka. ;)
OdpowiedzUsuńTo jest w miarę lekka fantastyka.
UsuńKsiążka już za mną i bardzo pozytywnie ją wspominam.
OdpowiedzUsuńPamiętam Twoją recenzję.
UsuńLektura "Przeklętej" też już za mną. Czekam na kolejną część :)
OdpowiedzUsuńWszystkie czekamy!
UsuńFantastyka to nie moje klimaty, dlatego tym razem odpuszczę.
OdpowiedzUsuńTeż tak mówiłam jakieś 2 lata temu, ale zmieniłam zdanie. Dzięki takim książkom jak ta, w których fantastyka jest nieco z boku, a świat przedstawiony to ten nasz współczesny.
UsuńMam ją w swoich planach od dawna - ale niestety - czasu brak. ;/
OdpowiedzUsuńTeż miałam, ale czas znalazłam :)
Usuń