Tytuł:
Marianna
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Seria: Damy i buntowniczki
Tom: 1
Liczba stron: 328
Oprawa: miękka
Data wydania: 2016
Data wydania: 2016
ISBN: 978-83-7976-443-3
Losem każdej
kobiety jest złożyć śluby. (s. 25 )
Kiedy
przyjaciółka przyjaciółki pożycza Ci książkę… to musi być to coś dobrego! Tym
dobrym była powieść Magdaleny Wali – Marianna.
Ale przecież
słyszała o Platerównie. (s. 14)
Marianna
Pawłowska właśnie kończy szkołę klasztorną. Klementyna, jej „koleżanka” ze
szkoły, nie ułatwia jej życia i dyskredytuje ją w oczach innych, opowiadając
innym zasłyszane plotki. Jednak i w plotkach tkwi ziarno prawdy. Tymczasem cara
zdetronizowano, wybuchło powstanie, rozpoczęła się wojna. Młoda krew wre, gdy
grają werble. Mężczyźni walczyli, ona też chciała tak jak Platerówna i inne.
Nic dziwnego, iż wkrótce Marianna zamieniła koronki na żołnierski mundur.
Początkiem drogi
każdej kobiety jest mąż albo klasztor. Taki masz wybór – przemyśl go dobrze.
(s. 26)
Po
klęsce powstania Marianna wróciła cichaczem do domu. Okazuje się, że problemy
się mnożą, i to z każdej strony. Rodzinie grozi konfiskata dóbr. W końcu matka
nie pozostawia córce wyboru, ojciec zresztą także, gdyż już planuje jej ślub z
Moskalem. W żadnym razie! Dziewczyna znów musi się poświęcić. A że od dziecka była
odważna, nieposkromiona, miała zamiłowanie do przygód, to raczej nie byłaby
szczęśliwa za klasztorną furtą. Zgadza się na ślub z nieznanym jej mężczyzną,
choć nie po nosie jej przysięganie mu posłuszeństwa...
Michał musi
znaleźć nową mamę dla swojej córeczki, a w okolicy nie ma nikogo odpowiedniego.
(s. 24)
Michał
Sierawski ma wszystko, co dobry, a nawet bardzo dobry kandydat na męża mieć
powinien – jest utytułowany, bogaty, przystojny, wolny i (ponoć) rozpaczliwie
poszukuje żony i matki dla swej córki. Nic tylko brać! Tylko gdzie jest haczyk?
Na razie w Starym Sączu, kiedy to Marianna bierze szybki ślub per procura z pełnomocnikiem i krewnym
pana młodego, Adamem Sierawskim, a potem w Krakowie… Od tej pory Marianna
nazywa się hrabina Michałowa z Pawłowskich Sierawska, pani na Podgórkach.
Pani na
Podgórkach musi umieć sobie radzić z wielorakimi problemami, włączając niechęć
pewnych członków rodziny, ludzkie plotki i pomówienia zawistnych. (s. 199)
Nowa
rodzina bohaterki mimo bogactwa i pozycji wciąż przeżywa swoje dramaty. Dzieje
się. Akcja nabiera rumieńców, i to dosłownie. Marianna musi nauczyć się bycia
hrabiną i poznać wszelkie niuanse etykiety dworskiej. Zarządzać wielkim pałacem
Poskromić „niedźwiedzia, którego szerszeń ukąsił w zadek”. Opanować huragan nie
do zatrzymania, przed którym albo się człek uginał, albo kończył złamany.
Poskromić niechęć kobiet i ich cięty język. Poznać okoliczne plotki, by móc im
dalej zapobiegać. Zapoznać się bliżej z duchem białej damy. A nawet utemperować
zapędy do sznurowania! Marianna ma co robić, ma kogo i czego się bać i kogo
ujarzmiać.
Mężczyźni.
Przecież żyjemy już w XIX wieku. Świat stał się zbyt nowoczesny, żeby dalej
ograniczać kobiety. (s. 307)
Marianna to powieść
historyczna, której akcja osadzona jest w I połowie XIX wieku. Ten czas w
historii świata i Polski obfituje w wiele wydarzeń i przemian
cywilizacyjno-społecznych. W tamtych czasach mężczyźni mogli wszystko, byli
wolni, ich słowo było prawem. Jednak kolejne wydarzenia (m.in. represje
popowstaniowe) coraz bardziej wpływały na nich samych, ich pozycje i majątek.
Autorka ukazuje Michała jako postępowego arystokratę, inwestującego w handel i
przemysł, szanującego kobiety, jego przeciwieństwem jest ojciec Marianny,
żyjący ponad stan. Słowo mężczyzny jeszcze było prawem, lecz powoli do głosu
dochodziły kobiety, także tytułowa bohaterka, inteligentna, oczytana i żądna
wiedzy. W tej powieści nawet jedno z haseł pozytywizmu autorka wplotła do akcji,
a także pisze o tym, o czym się wówczas głośno nie mówiło. Takie perełki
historyczne, których na lekcji historii nie poznasz.
Na wojnie
nauczyła się, że czasami najlepszą taktyką był frontalny atak przy jednoczesnym
braku możliwości wycofania się wroga. (s. 204)
To
teraz ja przypuszczę frontalny atak na tę powieść… Początek! Troszkę się
pogubiłam przez te dwa epilogi i pierwsze rozdziały. Zabrakło mi powstania! Jak
dla mnie najważniejsza część świadcząca o kręgosłupie moralnym Marianny została
pominięta! Aż się prosi o 2-3 rozdziały opowiadające o jej udziale w powstaniu
i powrocie do domu. Te nieliczne wstawki we wspomnieniach to zdecydowanie za
mało.
Co miało nadejść
i tak nadejdzie. (s. 296)
Za
to obraz małżeństwa, życie codzienne wyższych sfer, ich koneksje, rozrywki,
bale, stroje, posiłki, służba, wystrój wnętrz to wszystko jest wiernie oddane,
z dbałością o XIX-wieczne szczegóły. Dzięki temu czytelnik bez problemu
przenosi się w czasie i obserwuje wydarzenia, bierze udział w intrydze aż do
(nie)szczęśliwego zakończenia. A powieść ma w sobie to coś, co przykuwa uwagę
czytelnika, by czytał, dopóki nie skończy.
Marianna to powieść
historyczna łącząca w sobie romans z obyczajówką, ukazująca życie w XIX wieku, która
uczy śmiało patrzeć wyzwaniom w oczy i odsłania różne oblicza miłości.
Książka
przeczytana w ramach wyzwań:
Nie czytałam, ale książka wpisuje się w mój gust.
OdpowiedzUsuńMyślę, że będziesz zadowolona.
UsuńPrzyjaciółka tak usilnie namawia mnie na lekturę tej książki, a ja jakoś jestem oporna.Muszę to zmienić.:)
OdpowiedzUsuńkocieczytanie.blogspot.com
Posłuchaj przyjaciółki.
UsuńLubię książki tego wydawnictwa, ale częściej sięgam po ich kryminały. :)
OdpowiedzUsuńTu też jest mały kryminał, zagadka rodzinna do rozwiązania.
Usuń