Tytuł:
Kobiety z odzysku
Wydawnictwo: Poligraf
Liczba stron: 312
Oprawa: miękka
Data wydania: 2011
Oprawa: miękka
Data wydania: 2011
ISBN: 978-83-62752-63-8
Przy was nie
można się nudzić. (s. 63)
Przy
kim? Przy trzech bohaterkach powieści Kobiety
z odzysku Izabelli Frączyk. Przez dwa dni obserwowałam razem z narratorem
trzecioosobowym poczynania trzech przyjaciółek, młodych kobiet po przejściach
damsko-męskich. I powiem Wam – chciałabym mieć takie przyjaciółki.
Ludzkim życiem
rządzi przypadek. (s. 165)
Poznajcie
postawną Felicję, panią adwokat, właścicielkę dobrze prosperującej kancelarii, wdowę;
Gośkę o figurze modelki, właścicielkę sieci kawiarni, byłą żonę bigamisty; małą
i krągła Zuzę, właścicielkę firmy budowlanej, doświadczoną rozwódkę. Zuza i
Felicja uznały, że ich przyjaciółce Gośce po wielu życiowych zakrętach należy
się prezent. Wakacje w Egipcie! Co tam się działo?! Kolejne zdarzenia zaskakują
i bohaterki, i czytelnika, a przy tym bawią. Choć nie zawsze wszystkim jest do
śmiechu. Niesamowite, momentami wręcz nieprawdopodobne zwroty wydarzeń przewracają
ich życie do góry nogami, już nic nie jest takie, jak przed urlopem w Egipcie.
Wylot, pobyt w hotelu i powrót w oparach pyłu wulkanicznego każdej z bohaterek
zapewni spotkanie z mężczyzną.
Masaża, masaża.
Nachla mejk gud masaża. Twoja być zadowolona. Twoja mieć spięte plecy. (s. 44)
Kto
był w Egipcie na urlopie, ten wie, czego mniej więcej można się „spodziewać”,
łącznie z żądnym zemsty faraonem ujeżdżającym kiszki turystów… Autorka wie, o
czym pisze! Naprawdę! Przyznam się, że o dwóch rzeczach nie wiedziałam,
szczególnie o szybkim i skutecznym sposobie rozprawienia się z egipską
biegunką. Pierwszą część powieści można potraktować jako przewodnik urlopowy po
Egipcie w pigułce. O seksturystyce również jest mowa.
Dbaj o siebie, o
swoje szczęście… bo szczęście to nie tylko kariera… (s. 23)
Bohaterki
do tej pory nie miały szczęścia w życiu, jeśli chodzi o sprawy prywatne.
Znacznie lepiej im się wiodło w sferze zawodowej. Ich biznesy dobrze prosperowały,
a one miały ustaloną pozycję na rynku. Urlop im się po prostu należał. A on
poważnie namieszał w życiu panien z odzysku. Ich przyjaźń została wystawiona na
wielką próbę. Różne temperamenty, różne osobowości, różne doświadczenia
życiowe, ale jeden wspólny mianownik – przyjaźń! Takie przyjaciółki chciałoby
się mieć!
Tajemnica
człowieczeństwa tkwi w tym, żeby być dobrym człowiekiem, a przynajmniej
podejmować szczera starania, żeby takim się stać. Dopóki nie robisz nikomu
krzywdy, rób, co chcesz i z kim chcesz. (s. 192)
Z
tą krzywdą to różnie bywa. Nietuzinkowe kobiety, walczące o swoje i które z
niejednego pieca chleb jadły – potrafią pomóc, ale i zaleźć za skórę. Zwłaszcza
mężczyznom, którzy są tylko ich atrapami. Można się dowiedzieć, jak uprzykrzyć
życie mężowi, który znalazł sobie młodszy model. Potwierdzona zostaje także
teza, że mężczyźni są mniej przebiegli niż kobiety i prościej pojmują świat, no
i że pochodzą z Marsa, zaś my, kobiety, z Wenus.
Pamiętaj, dobry
związek opiera się na miłości, szacunku i zaufaniu. I to dotyczy obu stron. (s.
192-193)
Felicja,
Gośka i Zuza to bohaterki szyte na miarę. Bardzo dobrze wykreowane, z silnym
charakterem, z jajami i ciętym językiem oraz typowo kobiecymi cechami. Mnie
osobiście najbardziej spodobała się Zuza, która na co dzień kieruje ekipą
budowlaną i nawet dwumetrowego faceta potrafi usadzić w miejscu i dać mu do
wiwatu. A przy tym jest doskonałą organizatorką i gospodynią. W jej wykonaniu
Boże Narodzenie z gościem z Egiptu to popis polskiej tradycji. Czytelnik
poznaje kilkunastu ciekawych lub mniej polskich mężczyzn oraz kilku bohaterów z
Egiptu. Staruszek ksiądz, Józik spod sklepu, homoseksualista, kudłacz
metalowiec to tylko niektóre barwne ptaki rodzaju męskiego. Bohaterów łączą
różne uczucia i emocje, miłość przybiera różne odcienie. Czasami jest bardzo
przyziemnie, a innym razem romantycznie. Dzieje się!
Zło jednak da
się naprawić, jeśli się odrzuci na bok pychę, która potrafi zniszczyć wszystko,
nawet to, co dobre. (s. 310)
Zawrotne
tempo akcji, przygoda za przygodą, czasami aż wręcz nieprawdopodobne, a innym
razem do przewidzenia nie dają czytelnikowi odetchnąć. Książka przykuwa do
siebie, do ostatniej kropki. Ma coś w sobie. Pomysłów autorce nie brakuje na
rozwój akcji i perypetie bohaterów. Do tego spora dawka śmiechu – komizm
sytuacyjny i słowny wiodą prym. Można podłapać kilka ciekawych sformułowań lub skorzystać
z rad i pomysłów, ale już nie z błędów ortograficznych, bo trzy znalazłam.
Bywa, ale jakoś przymknęłam na nie oko, wolałam się oddać rozrywce.
Kobiety z
odzysku
to świetna lektura relaksacyjna, do zapomnienia o troskach i problemach dnia
codziennego, do poprawienia sobie nastroju, do odcięcia się od szarej
rzeczywistości, bo jest z czego i kogo się pośmiać. Czyta się lekko i
przyjemnie, szybko i z niesłabnącym zainteresowaniem. A co się przy tym
czytelnik ubawi, naśmieje, to jego.
Książka
przeczytana w ramach wyzwań:
Jestem ciekawa tych pomysłów na perypetie bohaterów.
OdpowiedzUsuńPodkręcę Twoją ciekawość - zgadnij, co trzeba zrobić, aby mieć w domu żywy trawnik na perskim dywanie i go regularnie kosić kosiarką. :)
Usuń