Tytuł:
Cień gejszy
Wydawnictwo: Replika
Seria: Emil Żądło
Tom: 2
Liczba stron: 252
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2014
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2014
ISBN: 978-83-7674-406-3
Rozpacz i wściekłość dają niewyobrażalną
siłę. (s. 232)
Dziennikarz
śledczy z Gdańska, Emil Żądło znowu w akcji, tym razem w powieści Cień gejszy Anny Klejzerowicz.
Pierwszy
prolog przenosi czytelnika do 1905 roku, do Japonii. Na Ginza ktoś morduje
gejszę Yukasan i Europejczyka oraz służącą, lecz nie znajduje tego, po co
przyszedł. Okazuje się, że jeszcze do niedawna morderca był przyjacielem
Europejczyka. Prolog drugi to już czasy współczesne czytelnikowi i znajomy
Gdańsk. Ktoś chce coś sprzedać. Daje nabywcy kopię, po chwili już nie żyje.
Wkrótce
ktoś zaczyna się podszywać pod znanego gdańskiego dziennikarza i na różnych
forach internetowych wypisuje bzdury o drzeworytach japońskich. Znajomi Emila
dziwią się, że on wrzuca do sieci dziwne teksty i się podpisuje nazwiskiem. Emil
czuje się zaintrygowany i zaczyna prywatne śledztwo.
Tajemniczy wpis
widniał niemal na każdym [forum internetowym], był wszechobecny, powtarzał się,
jakby ktoś z uporem maniaka pragnął zostać zauważonym. (s. 29)
Prawda
jest taka, że ktoś trolluje. Wkrótce dziennikarz otrzymuje głuche telefony i
jeden z pogróżkami. Prosi o pomoc podkomisarza policji Marka Zebrę. Zaczyna się
śledztwo pełne zwrotów akcji.
Czyli mamy
kryminalną aferę, za która kryje się niebezpieczna tajemnica z drzeworytami
japońskimi w tle? Brzmi atrakcyjnie. Tylko trochę jak bajka. Bo niby co, do
cholery, może mieć z nami wspólnego jakaś stara japońska historia? (s. 98)
Okazuje
się, że całkiem sporo! Fabuła tej powieści to splot różnych wątków (sztuka,
miłość, polityka, pieniądze i śmierć), z których powstaje wielobarwna tkanina.
Oprócz obrazków ze współczesnego Gdańska czytelnik otrzymuje solidną dawkę
wiedzy o drzeworytach japońskich i ich twórcach z epoki Meiji (XIX/XX w.); dowiaduje
się, kim tak naprawdę były gejsze; poznaje historię wojny rosyjsko-japońskiej z
silnym gdańskim akcentem; towarzyszy wszechwiedzącemu narratorowi i bohaterom w
kolejnych etapach śledztwa związanego z dalszymi wydarzeniami kryminalnymi, a
do tego wątek obyczajowy i miłosny. Czuć powiew Dalekiego Wschodu, a Kraj
Kwitnącej Wiśni ukazuje swe kulturalne oblicze.
Autorka
pięknie połączyła historię burzliwej japońskiej miłości sprzed lat ze
współczesnymi kryminalnymi wydarzeniami. W mini wykładach Marty przybliżyła
czytelnikowi wiedzę o sztuce i kulturze Japonii, co z jednej strony bardzo ciekawi,
ale niektórych może też nudzić. Autorka szczegółowo opisała również wygląd
znalezionych drzeworytów japońskich. Ale nawet plastyczność opisu i jego
drobiazgowość nie oddadzą tego, co by oczy zobaczyły, dlatego tak bardzo brakowało
mi ilustracji (znalazłam drzeworyty w internecie, lecz to nie było to samo).
A
Marta w tej powieści dołącza do śledztwa, jest równorzędnym partnerem Emila i
specjalistą dla Marka. Jako historyk sztuki i pasjonatka swego zawodu z
rozległymi znajomościami bardzo się przydaje w śledztwie Emila i policji (np.
ma kontakt e-mailowy z japońskim specjalistą od drzeworytów). Aczkolwiek dla
niej ‘sensacja’ oznacza co innego niż dla panów. Czytelnik poznaje nietuzinkową
kobietę z naukowym zacięciem i zawodowym instynktem, upartą i zdecydowaną, z
temperamentem. Jej życie u boku Emila to życie w nieustającym poczuciu
zagrożenia i sporą dawką adrenaliny. Ale i na kocią łapę, bowiem Marta…
To wolny ptak.
Nie przepada za klatkami, jak określa wszelkie związki miedzy ludźmi. I jest
uparta jak wszyscy diabli. (s. 98)
Cóż
Wam powiem… dużo pasuje do mojego charakteru, bardzo dużo, ale na pewno poza
używkami. Jestem przeciwniczką palenia, a bohaterka pali, wprawdzie mniej niż
Emil, ale mimo wszystko dla mnie ta powieść jest przesycona dymem papierosowym.
W pewnym momencie stwierdziłam także, że trochę za dużo dziwnych przypadków, że
nadmiar nieszczęść spada na Emila i Martę, na szczęście jest też rudy kot
Bolero i jego miłość do właścicieli. Aczkolwiek jak to w kryminale trup ściele
się gęsto, a akcja ma różne tempo. W pewnym momencie dochodzenia nawet staje w
miejscu. Na szczęście wszystkie wątki zostają wyjaśnione, między innymi w dwóch
epilogach, dzięki temu czytelnik wie, co się wydarzyło w Japonii w 1905 roku.
Cień gejszy to kryminał z
rozbudowanym wątkiem kulturalno-obyczajowym, łączący w sobie brutalne
morderstwa i piękno drzeworytów japońskich, miłość i pazerność, politykę i
sztukę, historię ze współczesnością.
Książka
przeczytana w ramach wyzwań:
ABC
czytania, Pod hasłem, Grunt to okładka,
Wyzwanie
biblioteczne, Motyw
zdrady w literaturze, Czytamy
książki historyczne, Wyzwanie
kryminalne
Myślę, że wykłady o sztuce i kulturze japońskiej umieszczone w fabule książki mogłyby mi się spodobać. Przeczytam z chęcią. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMogą też nieco przytłoczyć. Serdeczności :)
UsuńDrugi tom trylogii! Najpierw jednak czeka na mnie "Sąd ostateczny" :)
OdpowiedzUsuńJak to groźnie zabrzmiało :)
UsuńJeszcze nie znam pierwszej części. Będę musiała nadrobić :)
OdpowiedzUsuńWarto.
UsuńMusiałabym zacząć od pierwszej części, ale zwrócę uwagę na nie:)
OdpowiedzUsuńLepiej zachować kolejność czytania poszczególnych tomów.
UsuńKsiążki Anny Klejzerowicz dopiero przede mną. Mam już kilka w domu :)
OdpowiedzUsuńNie wątpię, Twój antykwariat "nabywa ciała" :)
UsuńNie wiem dlaczego, ale przeważnie mnie odsuwało od wszystkiego co japońskie. Ta pozycja jednak wydaje się bardzo ciekawa, więc trzeba by najpierw zapolować na pierwszą część:)
OdpowiedzUsuńTej japonistyki nie ma tu aż tak dużo. Od biedy tomy można czytać oddzielnie, ale warstwa obyczajowa i rozwój związku głównych bohaterów i ich przyjaciół mógłby nieznacznie wpłynąć na odbiór powieści.
UsuńAh, muszę to przeczytać! Ostatnio Anna Klejzerowicz Medalionem zapunktowała, więc nie widzę przeszkód ;)
OdpowiedzUsuńA ja Medalionu nie znam... jeszcze :)
Usuń