‘Historia
książki i bibliotek’ to nazwa jednych z zajęć specjalizacyjnych na studiach. Na
jednych z nich dr Zoja Jaroszewicz-Pieresławcew zabrała naszą grupę do Muzeum w
Olsztynie i pokazała cuda, które dostępne są nielicznym! Gdy zobaczyłam Statut Łaskiego z 1506 roku z pierwszym
wydrukowanym tekstem Bogurodzicy, gdy
dotknęłam strony… zabrakło mi słów! I w sumie brakuje do dziś. To było
niesamowite uczucie, z wrażenia wbiło mnie w ziemię. Zakochałam się w
starodrukach (księgi od XV do XVIII wieku).
W miniony
piątek wybrałam się do Kętrzyna na 70-lecie Muzeum im. Wojciecha Kętrzyńskiego
w Kętrzynie. Według przewodniczącego Rady Muzeum jest to czwarte muzeum w
województwie warmińsko-mazurskim pod względem jakości i rangi, taka perełeczka.
W programie obchodów tak pięknej rocznicy przewidziano przemówienia, wręczanie nagród i kwiatów, wykład,
oglądanie wystawy, promocję książki oraz program artystyczny i poczęstunek. Na
zdjęciu pani dyrektor i wykład.
HABENT SUA FATA LIBELLI –
Mają swoje losy książki…
Wykład
pana Łukasza Żywulskiego „Pochodzenie oraz losy zabytkowych księgozbiorów zabezpieczonych
na terenie Kętrzyna w pierwszych latach powojennych". W zbiorach muzeum jest 89
starodruków: 5 ksiąg z XVI wieku, 2 z XVII, i 82 z XVIII. Najstarsza księga pochodzi z 1572 roku.
Inne starodruki też budzą zachwyt, gdyż… każda książka ma swoja historię i
warto ją poznać.
Wystawa
„Najstarsze księgi z kętrzyńskiego muzeum” zafascynowała mnie. Żałowałam, że
wszystkie woluminy były za szybą, bowiem chętnie bym poprzewracała strony i poczytała
to i owo. Niestety, zdjęcia wyszły słabo. Gabloty ze starodrukami umieszczone
były pod wykuszami okiennymi, a akurat słonko mocno przyświeciło. A i przez
szyby robić fotki łatwo nie jest.
W
trakcie wystawy odbywała się promocja książki Łukasza Żywulskiego Katalog starych druków Muzeum im. Wojciecha
Kętrzyńskiego w Kętrzynie. Okładka książki wygląda jak stary zeszyt, po
prostu pięknie i klimatycznie.
Autor złożył autograf i mogłam się udać do innej sali.
Katalog prezentuje wszystkie kętrzyńskie starodruki.
A
na koniec było 100 lat, wielki tort
…i
poczęstunek. Powiedzmy, że zjadłam bardzo smaczny obiad i deser.
Tak
to właśnie obchodziłam tegoroczny Światowy Dzień Książki i Praw Autorskich. A
jak Wy świętowaliście?
Ale piękne okazy. Uwielbiam takie stare tomiska. No to nacieszyłaś oczy. Zacne świętowanie. A u mnie było zwyczajnie, po prosu czytałam książkę i przeżywałam szok dowiedziawszy się, że tylko 37 % Polaków sięgnęło w ostatnim roku po jakąkolwiek książkę. Myślałam, że jest nas więcej. Katastrofa.
OdpowiedzUsuńStare książki mają swój niepowtarzalny urok i rzucają czar!
UsuńWerka, to teraz pomyśl, jaki procent osób z tych 37% czyta tak jak my, książkoholicy, odejmij od wyniku i dopiero otrzymasz szokujący wynik. My zawyżamy te statystyki i to ostro!
Takie starodruki to naprawdę widok godny każdego książkoholika. Coś pięknego :)
OdpowiedzUsuńI niepowtarzalnego! Muzea rzadko prezentują swoje najcenniejsze zbiory.
UsuńNo moje skromne świętowanie, przy Twoim to nic. Ja tylko czytałam i tylko kupiłam nową półkę... no za rok muszę bardziej celebrować ten dzień :)
OdpowiedzUsuńTak akurat się zbiegło w czasie. Gdyby nie informacja w internecie, to by mnie takie ucztowanie ciała i duszy ominęło.
UsuńPS Ciekawi mnie Twój regał.
Wspaniale obchodziłaś wigilię Światowego Dnia Książki. Zazdroszczę. Ja w ramach świętowania trochę czytałam, ale bez okazji przecież też to robię. :)
OdpowiedzUsuńTo prawda, wspaniale, ale i wieczorem świętowałam z książką do poduszki :)
UsuńJednym słowem wzięłaś udział w dwu ucztach......piękne chwile spędziłaś w towarzystwie starodruków.
OdpowiedzUsuńPiękne i niezapomniane!
UsuńAleż Ci zazdroszczę! Te starodruki są rewelacyjne! Z tego co pamiętam najładniejsze widziałam w Gnieźnie, ale nie jestem tego w 100% pewna.
OdpowiedzUsuńRewelacyjnie spędziłaś ten dzień. Ja jednak, dzień jak co dzień. Tyle, że z książką udało się troszkę posiedzieć ;)
Pozdrawiam!
Do Gniezna mi daleko, a tam zbiory o wiele zacniejsze!
UsuńDzień jak co dzień - z książką, czyli świętujemy cały rok :)
Serdeczności.
Ależ bym chciała zobaczyć taką wystawę. "_
OdpowiedzUsuńA ja Światowy Dzień Książki spędziłam we Wrocławiu na spotkaniu z Jo Nesbo i wróciłam przeszczęśliwa. Relacja już na blogu. :)
Trzeba się rozejrzeć po muzeach. Ale i Twoje świętowanie bardzo zacne i udane :)
Usuń