Tytuł:
Dom Naszej Pani
Wydawnictwo: Replika
Seria: Emil Żądło
Tom: 3
Liczba stron: 319
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2015
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2015
ISBN: 978-83-7674-490-2
Raz zdradzona
tajemnica nie ginie nigdy, zaczyna żyć własnym życiem. (s. 311)
Dom Naszej Pani Anny
Klejzerowicz to trzeci tom przygód i śledztw dziennikarza Emila Żądło. Od
poprzednich wydarzeń związanych z drzeworytami japońskimi mija 5 lat. Tym razem
czytelnik oprócz Gdańska, znajdzie się w Hiszpanii, a także przeniesie się do
starożytności…
W
trzecim tomie jest jeden prolog, ale w dwóch częściach. Pierwsza z nich
przenosi czytelnika do 1925 roku na wybrzeże hiszpańskie. Tam nocą trwa tajna
akcja – rybacki kuter dowozi na niemiecki statek handlowy tajemnicze skrzynie.
Druga część dotyczy współczesności i morderstwa mężczyzny wysiadającego z auta.
Od
owego zabójstwa mijają 2 miesiące. Zaczyna się lato. Marta jest w Lubicach,
gdzie razem z kolegą Mieczysławem Zdanowskim robi inwentaryzację pałacu, który
należy do gminy i ma być sprzedany. Zgłosił się zagraniczny inwestor,
prawdopodobnie z Hiszpanii, który chce pałac zamienić w hotel.
Następnego
dnia Marta wychodzi do pracy, a Emil dostaje pilny telefon od policjanta Marka
Zebry, by stawił się natychmiast na komisariacie. Ktoś poderżnął gardło
mężczyźnie, a na czole postawił mu pieczątkę. Ów znak, dziwaczny hieroglif to
jakby uproszczony rysunek jakiejś postaci, obok której po lewej stronie
znajduje się napis po polsku, pisany razem: „NASZAPANI”. Marta mogłaby pomóc w
rozszyfrowaniu tego znaku, symbolu.
Okazuje
się, że owym zamordowanym mężczyzną jest Zdanowski, pracownik Muzeum
Archeologicznego, który wczoraj pracował razem z Martą w terenie. Partnerka
Emila jest ostatnią osobą, która jako ostatnia widziała żywego kolegę, jest też
automatycznie podejrzaną, a zarazem potencjalną ofiarą. Dlaczego? Bo to już
drugi muzealnik, który nie żyje. Pierwszym był profesor kulturoznawstwa Marek Bernacki,
który zaginął w niejasnych okolicznościach 2 miesiące wcześniej. Znaleziono
jego samochód, a na szybie pieczątkę „Nasza Pani”. Sprawa jest poważna – giną
ludzie ze świata nauki i sztuki, wybitni naukowcy i specjaliści w swoich
dziedzinach. Emil włącza się w śledztwo. Rusza tropem archeologicznego spisku,
który sięga 100 lat wstecz, a nawet kilka tysięcy, do czasów starożytności i
mitycznej Atlantydy oraz państwa Tartessos.
W
tej powieści Marta jest nie tylko specjalistką od sztuki i historii, ale także
potencjalną ofiarą. Bierze urlop i pracuje w domu nad tajemniczym znakiem. Ale
okazuje się, że nawet w swoim mieszkaniu nie jest bezpieczna, skoro wokół niej
dzieją się dziwne rzeczy, niebezpieczne.
Wygląda jednak
na to, że coś wie, nawet jeśli o tym nie wie. (s. 84)
Na
szczęście bohaterka ma bodyguarda w postaci rudego kota Bolero. Ten kot
zachowuje się jak czujny pies. Normalnie go podziwiałam we wszystkich tomach,
choć za kotami nie przepadam. Podziwiałam też autorkę za kreację Marty.
Normalnie utożsamiam się z bohaterką i zgadzam z poglądami na życie!
Ja po prostu nie
lubię czuć się opieczętowana. Nie cierpię kontroli i biurokracji. (s. 56)
Też
nie lubię, jak mi się coś narzuca, wtedy się we mnie coś buntuje, muszę mieć
prawo wyboru (rodzaj wolności). Obie nie mamy talentu do gotowania, choć jakieś
popisowe dania umiemy robić. Literacka Marta gotuje autorskie spaghetti
(przepis na s. 153), żywi się byle czym, lubi herbatę. Buja w obłokach. Zaraża
swoimi pasjami, pracuje dla misji, więc nie myśli o skromnych zarobkach.
Niewiele potrzebuje do szczęścia – tylko książki i obrazy. W 90% procentach to
ja, za wyjątkiem używek. Szok normalnie.
Marta
i Emil są oboje pokręceni, dlatego tak dobrze do siebie pasują. Emil to
dziennikarska hiena o „spiskowym umyśle” i słynnej intuicji. Jego cicha
współpraca z policją przynosi obopólne korzyści. Żądło od paru lat pełni
funkcję kogoś w rodzaju nieoficjalnego konsultanta i doradcy. Woli działać niż
zbijać bąki, lecz bez papierosów żyć nie może. W tym tomie pojawia się Bartek.
Syn Emila ma już prawie 16 lat i właśnie przypłynął ze Szwecji na wakacje do
ojca. On również bierze udział w śledztwie, aczkolwiek wątek z udziałem
nastolatka jest bardzo okrojony.
Wydarzenia
rozgrywają się w różnym tempie. Ich rozwój zaskakuje wszystkich.
Niebezpieczeństwo grozi z każdej strony, dlatego główni bohaterowie żyją w
strachu. Niewytłumaczalne morderstwa, dziwny znak, bezradność policji, w której
ktoś miesza szyki. Do tego loże masońskie istniejące przed wojną w Gdańsku i
największa tajemnica starożytności – Atlantyda. A co najciekawsze w tej
powieści, to połączenie fikcji literackiej z prawdą historyczną i
prawdopodobieństwem wydarzeń oraz z dziełami Platona! Tu wiedza miesza się z
wiarą, szaleństwo ze zbrodnią, fakty z mitami.
Czytelnika
lubiącego historię zafascynują opowieści Marty o masonerii gdańskiej, o
zaginionej Atlantydzie, którą niektórzy uczeni utożsamiali z państwem Tartessos
na Półwyspie Iberyjskim. Przystępny język mini wykładów bohaterki przybliży
czytelnikowi zagadnienia historyczne w sposób naturalny. Jednak w tej części przygód
Emila Żądło język jest najbardziej zróżnicowany. Podkomisarz Zebra momentami
strasznie klnie. Bartek to przedstawiciel slangu młodzieżowego, a starsza pani
z Lubic to język potoczny. Język popularno-naukowy to Marta. Do tego cytaty z
dzieł Platona. Niezły misz masz.
Szkoda
tylko, że ktoś nie dopracował tekstu. Nie wierzyłam oczom, kiedy znajdowałam
różne różniste wpadki i błędy, i to te klasyczne. W pierwszych dwóch tomach
było wszystko dobrze, a w trzecim jakaś masakra. Zbędne kropki i takie kwiatki:
„za miętki jest” (s. 130), „starhjożytnego” (s. 157), „cofnął kilkanaście
metrów do tyłu” (s. 239). Normalnie nie wierzyłam!
Dom Naszej Pani to kryminał, którego akcja wciąga czytelnika w tajemnice
historii sprzed lat, tej bliższej, i tej dalszej, a wszystko przez żądze ludzi
okupione krwią i śmiercią wielu osób (trochę mi to przypominało powieści Dana
Browna). Wprawdzie większość zagadek zostaje rozwikłana, lecz Atlantyda… wciąż
pozostaje zaginiona.
Dzieje ludzkości
kryją jeszcze niejedną tajemnicę… (s. 219)
Książka
przeczytana w ramach wyzwań:
Na razie nie mam ochoty na kryminał, ale jak mi się coś ''odwidzi'' to pomyślę o powyższej pozycji, gdyż wcześniejsze tomy wspominam bardzo pozytywnie.
OdpowiedzUsuńTo jak znasz 2 poprzednie tomy, to trzeci pójdzie z górki, o ile go dopadniesz, a on Ciebie ;)
UsuńNie słyszałam o tej książce, ale wydaje się być ciekawa. Sięgnę :)
OdpowiedzUsuńBuziaczki! ♥
Zapraszam do nas :)
rodzinne-czytanie.blogspot.com
I po wcześniejsze dwa tomy.
UsuńTakie wciągające kryminały uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńJa też! :)
UsuńJedna książka a tyle wyzwań! ;)
OdpowiedzUsuńWydaje się naprawdę ciekawa, ale najpierw musiałabym się zapoznać z wcześniejszymi tomami ;)
Biorę udział w wielu wyzwaniach, więc do tej książki sporo podpasowało.
UsuńJak biblioteka zakupi książki autorki - na pewno po nie sięgnę. ;)
OdpowiedzUsuńTrzeba bibliotekarkom podpowiedzieć. U mnie był tom 2., więc podałam tytuły 1. i 3.
Usuń