Tytuł:
Umysł w ogniu
Tłumaczenie:
Aneta
Szaraniec
Wydawnictwo: Filia
Liczba stron: 352
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2013
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2013
ISBN: 978-83-63622-36-7
Pewnego dnia Susannah Cahalan obudziła
się w szpitalnym pokoju, przywiązana do łóżka i pilnowana, niezdolna mówić i
poruszać się. Jej kartoteka medyczna obejmowała miesiąc – z którego kobieta
absolutnie nic nie pamiętała – i znajdowały się w niej zapisy o psychozie,
zachowaniach pełnych przemocy i niestabilności psychicznej. A przecież zaledwie
kilka tygodni wcześniej Susannah była zdrowa i szczęśliwie zakochana, do tego
stała u progu błyskotliwej kariery dziennikarskiej.
W bibliotece trafiłam na książkę Umysł w ogniu. Prawdziwa historia młodej dziennikarki, która przeżyła medyczny koszmar Susannah Cahalan. Choć z reguły nie czytam książek o chorobach, to dla tej zrobiłam wyjątek.
Nic nie piłam.
Myślę, że tracę rozum. (s. 55)
24-letnia
młoda dziennikarka z dnia zaczyna się stopniowo dziwnie zachowywać. Najpierw twierdzi,
że ma pluskwy w mieszkaniu i została przez nie pogryziona. Potem pojawiają się
objawy grypopodobne, dochodzi drętwienie lewej ręki, bezsenność,
niekontrolowane wybuchy płaczu, zmiany nastrojów. Spada dziennikarska wydajność
Susannah Cahalan w „New York Post”. W piątek 13 marca dostaje pierwszego ataku.
Trafia do neurologa, ale wszystkie badania są poprawne, zdaniem lekarza kobieta
jest zdrowa. Wszystko było w normie, tylko ona nie.
Była
niewolnikiem intryg swojego nieprzewidywalnego umysłu. (s. 70)
Jednak
prawda jest taka, że z dnia na dzień jest z nią coraz gorzej. Sama jest
zaskoczona zamieszaniem w jej umyśle i zakłopotana swoimi niewytłumaczalnymi
logicznie zachowaniami – paranoje, halucynacje, zaburzony kontakt z
rzeczywistością to norma. Podejrzenia idą w kierunku chorób psychicznych.
Rozsądna Susannah wraca coraz rzadziej, jest obca dla rodziny i przyjaciół. W
końcu zostaje przyjęta do szpitala – to początek jej utraconego miesiąca
szaleństwa.
Tata spędzał ze
mną znacznie więcej czasu niż zwykle. (s. 135)
Kolejni
lekarze badają nową pacjentkę. To już sztab specjalistów. Ich zadanie nie
skupia się na postawieniu diagnozy, bardziej na wyeliminowaniu kolejnych
chorób. Tu nie ma miejsca na błędy. Rodzina roztacza nad nią parasol ochronny. Rozwiedzeni
od dawna rodzice bohaterki razem stają do walki o zdrowie swej córki. Jest przy
niej też jej chłopak nazywany „zaklinaczem Susannah”.
Jej mózg jest w
ogniu. (s. 182)
Sytuacja
zmienia się, gdy doktor Siegel rezygnuje z leczenia tego trudnego przypadku i
konsultuje się w tej sprawie z doktorem Najjarem, genialnym lekarzem. Aż trudno
uwierzyć, że prosty test zegara naprowadza lekarza na właściwy trop. To ten
lekarz daje nadzieję. Dziennikarka zaczyna bolesny i długi marsz do zdrowia.
Nie mogę wypowiedzieć
myśli kłębiących się w mojej głowie. (s. 206)
Autorka,
dziennikarka, bohaterka i pacjentka w jednym oto Susannah Cahalan, autorka
książki Umysł w ogniu. Z powodu
przebytej choroby i jej wpływu na mózg kobieta niewiele pamięta z tego okresu.
Dziennikarska żyłka dała o sobie znać i na podstawie dokumentacji medycznej,
pamiętnika ojca, notatnika rodziców z jej pobytu w szpitalu, zeszytów ze
wspomnieniami, rozmów z rodziną i przyjaciółmi, pielęgniarkami i lekarzami,
fragmentów materiałów wideo ze szpitala. Te wszystkie dowody z jednej strony
pomogły autorce uporządkować zapomnianą przeszłość, były formą terapii, a z
drugiej przyczyniły się do powstania tej książki i opisania prawdziwej
historii. To literatura faktu, połączenie reportażu z pamiętnikiem i podręczną encyklopedią
na temat mózgu i tej choroby. Autentyczności opisanym wydarzeniom dodają
zdjęcia m.in. notatek, wpisów lekarzy. Całość napisana w reporterskim stylu,
jasno i przejrzyście, konkretnie i przystępnie, jeśli chodzi o fragmenty typowo
medyczne. Budzi emocje.
Jestem osobą,
która jest wyjątkiem. Jestem osobą, która ma szczęście. (s. 304)
Od
początku wiadomo, że ta nieprawdopodobna, aczkolwiek prawdziwa historia, ma
swoje szczęśliwe zakończenie – książkę napisaną przez dziennikarkę i byłą pacjentkę,
która wiosną 2009 roku była 217 osobą ze zdiagnozowaną chorobą. Do niej los się
uśmiechnął, ale nie zapomina o innych chorych. Krótko przedstawia ich w swej
książce. Niektórzy zostali uratowani właśnie dzięki niej. Pojawia się pytanie –
ilu chorym postawiono złą diagnozę? Ilu odzyskało samego siebie sprzed choroby?
Nasze mózgi
tworzą swoje małe historie. (s. 329)
Książkę
o „zepsutym mózgu” amerykańskiej dziennikarki polecam tym, których nie przerazi
przeżyty przez nią koszmar i istne szaleństwo, który razem z nią przejdzie
trudną ścieżkę przez fazy choroby i fazy zdrowienia i będzie ją wspierał jak
rodzina i bliscy. To książka nie tylko o walce z chorobą, o powrocie do
normalności i odzyskania dawnej siebie, ale także o sile rodziny, miłości,
przyjaźni. O nadziei.
Książka
przeczytana w ramach wyzwań:
Dobrze, że ta historia ma szczęśliwe zakończenie.
OdpowiedzUsuńTak, to najważniejsze. Przeszła piekło.
UsuńKochana bardzo Ci dziękuję za tą recenzję, ponieważ już nawet nie potrafię powiedzieć, jak długo ta książka leży w mojej biblioteczce.Zupełnie o niej zapomniałam. Koniecznie muszę ją przeczytać. 😊
OdpowiedzUsuńKoniecznie. I nie ma za co. ;)
UsuńNiedawno widziałam film na podstawie tej książki. A ponieważ wychodzę z założenia, że książka zawsze jest lepsza od filmu, to kupiłam i mam na półce. Teraz czekam na dogodny moment.
OdpowiedzUsuńPod takim samym tytułem?
UsuńZaciekawiła mnie ta historia!
OdpowiedzUsuńWcale się nie dziwię!
UsuńDziękuję za przypomnienie mi o tej książce. Już od bardzo dawna czeka na przeczytanie :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńBierz się za czytanie. ;)
Usuń