Tytuł:
Gdy mrok zapada
Tłumaczenie:
Karolina
Drozdowska
Wydawnictwo: Smak Słowa
Cykl: William Wisting
Seria: Mroczny zaułek
Tom: 0,5
Liczba stron: 200
Oprawa: miękka
Data wydania: 2016
Oprawa: miękka
Data wydania: 2016
ISBN: 978-83-64846-92-2
Stavern 1983: Zbliża się Boże
Narodzenie, śnieg sypie obficie. William Wisting jest świeżo upieczonym ojcem
bliźniaków, a także młodym i ambitnym konstablem w policji. Podczas brutalnego napadu,
niespodziewanie znajduje się w centrum dramatycznych wydarzeń. Jednak
dochodzenie w tej sprawie przejmują bardziej doświadczeni policjanci. Dzięki
przyjacielowi, trafia na ślad innego przestępstwa. Nie tylko niewyjaśnionego,
ale prawdopodobnie także niewykrytego morderstwa. W zaciszu starej, zrujnowanej
stodoły, stoi wiekowy samochód podziurawiony kulami. I wiele wskazuje na to, że
kierowca nie wyszedł z opresji żywy.
Powieść
Gdy mrok zapada Jørna Liera Horsta
powstała znacznie później niż tom pierwszy cyklu William Wisting. To prequel. Od niego zaczęłam swą
czytelniczą przygodę kryminalną.
Trzeba mieć
naprawdę głowę na karku, żeby zauważyć powiązanie między tym, co dla
przeciętnego człowieka zdaje się nie mieć sensu. (s. 182-183)
Autor
umie opowiadać kryminalne historie. Wplata jedną w drugą i cofa czytelnika do
początków pracy doświadczonego już śledczego Williama Wistinga. Swojego
głównego bohatera, młodego policjanta z ambicjami, myślącego, zaangażowanego w
sprawy i przewidującego niejako przy okazji naprowadza na sprawę starego auta w
stodole. Sprawdzenie właściciela automobilu sprzed II wojny światowej robi się
coraz bardziej interesujące i zagmatwane. Wisting prowadzi prywatne śledztwo po
godzinach. Uwielbia tę pracę, a że jest najmłodszy, to chce zrobić jak
najlepsze wrażenie na starszych policjantach. Jest tak zaangażowany w sprawę,
że traci poczucie czasu, a przez to zaniedbuje rodzinę – żonę i kilkumiesięczne
bliźniaki. Ma wyrzuty sumienia, lecz żona popiera jego działania, jest dla
niego wsparciem. Dziećmi zajmuje się, kiedy tylko może. Bierze dodatkowe
dyżury, by mieć pieniądze dla rodziny.
W każdym
śledztwie chodzi tylko o to, by odtworzyć przeszłość. (s. 133)
Z
powieści czytelnik dowie się, jak wygląda codzienna praca policjanta, nocne
dyżury na komendzie i w terenie, jak się pisze raporty. To dokładne, rzetelna
opisy, a przez to bardzo ciekawe, jak dawniej pracowali policjanci, gdy mieli
dostęp tylko do telefonów stacjonarnych i maszyny do pisania. I intryga –
dobrze skonstruowana, po kawałku odsłaniana, by i czytelnik mógł się pobawić w
detektywa. Mnie ta historia wciągnęła od początku, a właściwie dwie z wieloma
wątkami.
Chce pan
powiedzieć, że mam pracować jako śledczy? (s. 124)
Trzeba
zaznaczyć, że młody Wisting popełnia błędy. W końcu nie jest śledczym, nikt go
nie uczył, jak ma prowadzić dochodzenie. On szuka odpowiedzi, odkrywa to, co
się wydarzyło i kto jest za to odpowiedzialny oraz dlaczego to zrobił. Sam
dedukuje, kombinuje, czasami robi coś intuicyjnie, ale prze do przodu. Swoją
sprawą udało mu się zainteresować szefa wydziału kryminalnego Ovena Dokkena. I
to ta sprawa ukształtowała go jako policjanta, dała mu to, co najważniejsze w
tym zawodzie.
Temperatura
znacznie spadła w ciągu kilku ostatnich godzin. Śnieg skrzypiał pod podeszwami
jego butów, oddech parował na mrozie. (s. 152)
Gdy mrok zapada to powieść klimatyczna.
Zima w Norwegii to trudny czas dla wszystkich – ciągłe opady śniegu i
odśnieżanie, szybko zapadający zmrok, ciemne zakamarki miasteczka. Razem z
Williamem marzłam w czasie śledztwa, przekopywałam śnieg, ścigałam złodzieja
nocą w ciemnych zaułkach ulic, miałam chwile załamania i zwątpienia, byłam
przemęczona, ale… parłam do przodu. Kartki same się przewracały, bo kryminał
jest napisany z pasją i ze znawstwem tematu, w końcu Jørn Lier Horst był
śledczym w policji norweskiej, a nawet szefem wydziału.
Pewne rzeczy
zostają niewyjaśnione i trzeba się z tym pogodzić. (s. 185)
Jeśli
macie ochotę zmarznąć i poruszać się w mroku dosłownie i w przenośni oraz
chcecie rozwiązać niewyjaśnioną sprawę sprzed lat, to sięgnijcie po prequel o
Williamie Wistingu Gdy mrok zapada.
Książka
przeczytana w ramach wyzwań:
Mnie jeszcze zostały dwa tomy tej serii do przeczytania.
OdpowiedzUsuńJesteś zaprawiona w boju!
UsuńJeszcze nie miałam okazji poznać tej serii. 😊
OdpowiedzUsuńJa dopiero zaczynam.
UsuńCzytałam i mnie pochłonęła :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńBrzmi interesująco....nie czytuję często kryminałów, ale czasem lubię ....
OdpowiedzUsuńI tak to jest, dobrze czasem zmienić gatunek.
UsuńMuszę w końcu przeczytać tego "Kluczowego świadka"!
OdpowiedzUsuńNo ba!
Usuń