Tytuł:
Przesilenie
Wydawnictwo: WAB
Seria: Kwiat paproci
Tom: 4
Liczba stron: 464
Oprawa: miękka
Data wydania: 2018
Oprawa: miękka
Data wydania: 2018
ISBN: 978-83-280-5366-3
Po gorącym lecie, pełnym tajemniczych
morderstw oraz dziwnych wizji, Gosia nie pogardziłaby chwilą spokoju. Nic z
tego, atrakcji jej nie brakuje. Mieszko – choć powinien do tematu podejść
dojrzale (tysiąc lat do czegoś zobowiązuje) – za żadne skarby nie chce uwierzyć
w swoje ojcostwo. Przyciśnięta do muru mama wyjawia Gosi sekret rodzinnej
klątwy. A co z tożsamością jej ojca? Tego nikt nie chce jej zdradzić. Nawet
Baba Jaga ma przed Gosią tajemnice, a na górze ukrywa pokój pełen świec. Jeśli
chodzi o Swarożyca, to wcale nie jest lepszy! Kręci się w pobliżu, zwodzi,
uwodzi, ale podać imię tego, kogo będzie musiała zabić, nie, tego już nie jest
łaskaw zrobić! No i jest jeszcze pełen oczekiwań milczący Weles, wystająca pod
oknami Mokosz i pospolite mdłości… Uff, pierwsze tygodnie ciąży Gosi to
zdecydowanie nie jest sielanka rodem z kobiecych pism. Bogowie, strach
pomyśleć, jak to się wszystko skończy.
Walcz, tylko to
ci zostało. (s. 104)
Długo
czekałam na ostatni tom serii Kwiat
paproci Katarzyny Bereniki Miszczuk – Przesilenie.
Przeczytałam migiem, a teraz… pozostała pustka.
Swojej doli nie
zmienisz, nieważne, jak bardzo będziesz się starać. Stanie się to, co było ci
pisane. (s. 47)
Gosława
Brzózka, praktykantka u szeptuchy Jarogniewy, po ostatnich wydarzeniach ma
dość. Nie jest w stanie zmienić swego losu, gdyż dawno temu bogowie go
przypieczętowali. Rodzie i Rodzanice zaplanowali dla niej dolę, tak jak dla
innych ludzi. Choćby klątwę rzuconą na jej rodzinę. Gosi pozostało się tylko
pogodzić z tym, co nieuniknione, ale nikt nie zabronił jej kombinować i wymyślać
planów, działać po gosinemu. Mieszko dzięki niej ma ręce pełne roboty i czeka
go kilka rewolucji w życiu. Bywa wesoło, ale częściej groźnie, w płomieniach
ognia, kłębach dymu, czy w zaspach śniegu lub w błotku.
Twoje wizje mogą
się kiedyś przydać. (s. 334)
Gosława
to silna widzącą, ale słabo widzi. Bałagan w głowie, strach przed swoją mocą
spowodował, że zatrzymała w rozwoju swoją zdolność, swój dar. Nie pielęgnuje
go, choć nadal ma wizje, po który zawsze ma mokre skarpetki. Nie ćwiczy, a
powinna, gdyż do pewnych rzeczy musi dojść sama. Zaniedbała też nauki u
szeptuchy z powodu choćby miłości do Mieszka i jego zazdrości oraz wspólnego
wicia gniazdka, a czeka ją kolokwium! W dodatku powinna zająć się swaćbą, żeby
ludzie nie gadali o jej ciąży, a jej się dobrze żyje z ukochanym bez ślubu i
pierścionka zaręczynowego.
Ludzie nie pojmą
zamiaru bogów. (s. 44)
W
życiu Gosławy bogowie pojawiają się równie często jak ludzie. Najczęściej
spotyka Swarożyca, Welesa i Mokosz. Bogowie mówią do niej zagadkami, pokrętnie
odpowiadają na jej pytania lub wcale, czasami traktują ją jak pionka na
szachownicy, ale złościć się na nich nie wypada. Z nimi nigdy nic nie wiadomo,
bo są… bogami! Nie można im ufać, a wręcz trzeba się wystrzegać. Ale Gosia jest
jedna jedyna taka, która sama do nich idzie lub ich woła, a potem stawia się
im, pogrywa sobie z nimi, bo i doświadczenie w potyczkach słownych ma bogate.
Jej cięty, zatruty język prowokuje do różnych reakcji. Czytelnika może to śmieszyć, lecz bóg
słowiański choćby za brak okazania szacunku może zniszczyć człowieka w jednej
chwili. Swarożyc z nią flirtuje, podrywa ją i uwodzi, nawet całuje i wymaga
spełnienia danej mu obietnicy…
Jesteś
chmurnikiem, prawda? (s. 359)
Obok
bogów występują ich sługi różnej maści. Żmije, wiły, południce, rusałki,
chmurniki, spaleńce, mamuny i inne upi(o)ry. Pojawia się Dziki Łów z atamanem
Martwiejem Mazepą na czele. Najmniejszy problem to bycie popchniętą wiatrem w
zaspę śniegu, najgorszy to chyba spalenie żywcem. I z tym się mierzy Gosława. Walczy
z demonami w imię wyższej konieczności – o siebie, o dziecko, o Mieszka, o
mieszkańców wioski i o cały świat. Walka nie jest równa, dlatego trzeba sprytu
i inteligencji, by pokonać wysłanników bogów.
Przodków, którzy
nas odwiedzają podczas Dziadów, nazywamy właśnie dziadami. (s. 395)
W
tym tomie czytelnik dowie się jak dawniej obchodzono Święto Zmarłych, czyli
Dziady. Będzie uczestniczył w przygotowaniach i w samym obrzędzie. A potem
mimowolnie porówna pogański zwyczaj ze współczesnym świętem. Pozna legendę o
bogini jantaru i powstaniu świata według Słowian. Ciekawe historie wymyśliła
autorka i pięknie je słowami zobrazowała. Cała powieść i seria napisane są
językiem bardzo emocjonalnym i ekspresyjnym, prostym, w opisach bardziej
literackim. Mnie najbardziej fascynowało, gdy Jaga mówiła gwarą.
Wszystko jest
nie tak, jak powinno. (s. 173)
Ano
nie jest, gdyż ta fenomenalna seria Kwiat
paproci została zakończona i zostałam z niczym. Samo rozwiązanie akcji mnie
kompletnie zaskoczyło, choć spodziewałam się szczęśliwego zakończenia. Ale, ale
epilog daje nadzieję, że może to nie jest definitywny koniec. Autorka zostawia
otwartą furtkę do świata słowiańskich bogów i upiorów. I po cichu liczę na to,
że ją szerzej otworzy i ponownie zaprosi do środka.
A nie nauczyłabyś
mnie tych uroków? (s. 109)
Przesilenie to powieść
bardziej do poduszki, ale można wiele się z niej nauczyć o pradawnych
obrzędach, słowiańskich bogach i demonach, można wejść do krainy zmarłych Wyraju,
praktykować u szeptuchy i spotykać się z tysiącletnim nieśmiertelnym
narzeczonym lub wścibską i nadgorliwą dziennikarką. Do tego rodzinna klątwa,
nieznany ojciec, obietnice i problemy dnia codziennego. To także powieść o
ludzkich uczuciach, które targają człowiekiem – miłość miesza się z zazdrością,
strach z odwagą, radość ze złością, racjonalizm z impulsywnością. A na koniec
rada szeptuchy skierowana do Gosi i czytelników:
Żyj tak, żeby
nie żałować, ale nie dbaj tylko i wyłącznie o swój interes. Rodzina jest ważna
i to nieprawda, że dobrze wygląda się z nią tylko na zdjęciu. Rodzina to jedyna
rzecz, którą człowiek ma w życiu. Żadne pieniądze, domy, podróże nie dadzą ci
tego, co ludzie tej samej krwi. (s. 265)
Książka
przeczytana w ramach wyzwań:
Tę pradawne obrzędy o których piszesz, mnie mocno interesują.
OdpowiedzUsuńZ tego głównie powodu sięgnęłam po tę tetralogię.
UsuńDobrze, że z tej książki można wiele się z niej nauczyć o pradawnych obrzędach, słowiańskich bogach, demonach itp. Postaram się zatem mieć ją na uwadze.
OdpowiedzUsuńW końcu pogańska słowiańskość to nasza przeszłość i wciąż w nas tkwi.
Usuń