czwartek, 6 września 2018

Gosławy potyczki z bogami


Autor: Katarzyna Berenika Miszczuk
Tytuł: Przesilenie
Wydawnictwo: WAB
Seria: Kwiat paproci
Tom: 4
Liczba stron: 464
Oprawa: miękka
Data wydania: 2018
ISBN: 978-83-280-5366-3


Po gorącym lecie, pełnym tajemniczych morderstw oraz dziwnych wizji, Gosia nie pogardziłaby chwilą spokoju. Nic z tego, atrakcji jej nie brakuje. Mieszko – choć powinien do tematu podejść dojrzale (tysiąc lat do czegoś zobowiązuje) – za żadne skarby nie chce uwierzyć w swoje ojcostwo. Przyciśnięta do muru mama wyjawia Gosi sekret rodzinnej klątwy. A co z tożsamością jej ojca? Tego nikt nie chce jej zdradzić. Nawet Baba Jaga ma przed Gosią tajemnice, a na górze ukrywa pokój pełen świec. Jeśli chodzi o Swarożyca, to wcale nie jest lepszy! Kręci się w pobliżu, zwodzi, uwodzi, ale podać imię tego, kogo będzie musiała zabić, nie, tego już nie jest łaskaw zrobić! No i jest jeszcze pełen oczekiwań milczący Weles, wystająca pod oknami Mokosz i pospolite mdłości… Uff, pierwsze tygodnie ciąży Gosi to zdecydowanie nie jest sielanka rodem z kobiecych pism. Bogowie, strach pomyśleć, jak to się wszystko skończy.

Walcz, tylko to ci zostało. (s. 104)
Długo czekałam na ostatni tom serii Kwiat paproci Katarzyny Bereniki Miszczuk – Przesilenie. Przeczytałam migiem, a teraz… pozostała pustka.
Swojej doli nie zmienisz, nieważne, jak bardzo będziesz się starać. Stanie się to, co było ci pisane. (s. 47)
Gosława Brzózka, praktykantka u szeptuchy Jarogniewy, po ostatnich wydarzeniach ma dość. Nie jest w stanie zmienić swego losu, gdyż dawno temu bogowie go przypieczętowali. Rodzie i Rodzanice zaplanowali dla niej dolę, tak jak dla innych ludzi. Choćby klątwę rzuconą na jej rodzinę. Gosi pozostało się tylko pogodzić z tym, co nieuniknione, ale nikt nie zabronił jej kombinować i wymyślać planów, działać po gosinemu. Mieszko dzięki niej ma ręce pełne roboty i czeka go kilka rewolucji w życiu. Bywa wesoło, ale częściej groźnie, w płomieniach ognia, kłębach dymu, czy w zaspach śniegu lub w błotku.
Twoje wizje mogą się kiedyś przydać. (s. 334)
Gosława to silna widzącą, ale słabo widzi. Bałagan w głowie, strach przed swoją mocą spowodował, że zatrzymała w rozwoju swoją zdolność, swój dar. Nie pielęgnuje go, choć nadal ma wizje, po który zawsze ma mokre skarpetki. Nie ćwiczy, a powinna, gdyż do pewnych rzeczy musi dojść sama. Zaniedbała też nauki u szeptuchy z powodu choćby miłości do Mieszka i jego zazdrości oraz wspólnego wicia gniazdka, a czeka ją kolokwium! W dodatku powinna zająć się swaćbą, żeby ludzie nie gadali o jej ciąży, a jej się dobrze żyje z ukochanym bez ślubu i pierścionka zaręczynowego. 
Ludzie nie pojmą zamiaru bogów. (s. 44)

W życiu Gosławy bogowie pojawiają się równie często jak ludzie. Najczęściej spotyka Swarożyca, Welesa i Mokosz. Bogowie mówią do niej zagadkami, pokrętnie odpowiadają na jej pytania lub wcale, czasami traktują ją jak pionka na szachownicy, ale złościć się na nich nie wypada. Z nimi nigdy nic nie wiadomo, bo są… bogami! Nie można im ufać, a wręcz trzeba się wystrzegać. Ale Gosia jest jedna jedyna taka, która sama do nich idzie lub ich woła, a potem stawia się im, pogrywa sobie z nimi, bo i doświadczenie w potyczkach słownych ma bogate. Jej cięty, zatruty język prowokuje do różnych reakcji.  Czytelnika może to śmieszyć, lecz bóg słowiański choćby za brak okazania szacunku może zniszczyć człowieka w jednej chwili. Swarożyc z nią flirtuje, podrywa ją i uwodzi, nawet całuje i wymaga spełnienia danej mu obietnicy…
Jesteś chmurnikiem, prawda? (s. 359)
Obok bogów występują ich sługi różnej maści. Żmije, wiły, południce, rusałki, chmurniki, spaleńce, mamuny i inne upi(o)ry. Pojawia się Dziki Łów z atamanem Martwiejem Mazepą na czele. Najmniejszy problem to bycie popchniętą wiatrem w zaspę śniegu, najgorszy to chyba spalenie żywcem. I z tym się mierzy Gosława. Walczy z demonami w imię wyższej konieczności – o siebie, o dziecko, o Mieszka, o mieszkańców wioski i o cały świat. Walka nie jest równa, dlatego trzeba sprytu i inteligencji, by pokonać wysłanników bogów.
Przodków, którzy nas odwiedzają podczas Dziadów, nazywamy właśnie dziadami. (s. 395)
W tym tomie czytelnik dowie się jak dawniej obchodzono Święto Zmarłych, czyli Dziady. Będzie uczestniczył w przygotowaniach i w samym obrzędzie. A potem mimowolnie porówna pogański zwyczaj ze współczesnym świętem. Pozna legendę o bogini jantaru i powstaniu świata według Słowian. Ciekawe historie wymyśliła autorka i pięknie je słowami zobrazowała. Cała powieść i seria napisane są językiem bardzo emocjonalnym i ekspresyjnym, prostym, w opisach bardziej literackim. Mnie najbardziej fascynowało, gdy Jaga mówiła gwarą.  
Wszystko jest nie tak, jak powinno. (s. 173)
Ano nie jest, gdyż ta fenomenalna seria Kwiat paproci została zakończona i zostałam z niczym. Samo rozwiązanie akcji mnie kompletnie zaskoczyło, choć spodziewałam się szczęśliwego zakończenia. Ale, ale epilog daje nadzieję, że może to nie jest definitywny koniec. Autorka zostawia otwartą furtkę do świata słowiańskich bogów i upiorów. I po cichu liczę na to, że ją szerzej otworzy i ponownie zaprosi do środka.
A nie nauczyłabyś mnie tych uroków? (s. 109)
Przesilenie to powieść bardziej do poduszki, ale można wiele się z niej nauczyć o pradawnych obrzędach, słowiańskich bogach i demonach, można wejść do krainy zmarłych Wyraju, praktykować u szeptuchy i spotykać się z tysiącletnim nieśmiertelnym narzeczonym lub wścibską i nadgorliwą dziennikarką. Do tego rodzinna klątwa, nieznany ojciec, obietnice i problemy dnia codziennego. To także powieść o ludzkich uczuciach, które targają człowiekiem – miłość miesza się z zazdrością, strach z odwagą, radość ze złością, racjonalizm z impulsywnością. A na koniec rada szeptuchy skierowana do Gosi i czytelników:
Żyj tak, żeby nie żałować, ale nie dbaj tylko i wyłącznie o swój interes. Rodzina jest ważna i to nieprawda, że dobrze wygląda się z nią tylko na zdjęciu. Rodzina to jedyna rzecz, którą człowiek ma w życiu. Żadne pieniądze, domy, podróże nie dadzą ci tego, co ludzie tej samej krwi. (s. 265)

Książka przeczytana w ramach wyzwań:

4 komentarze:

  1. Tę pradawne obrzędy o których piszesz, mnie mocno interesują.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tego głównie powodu sięgnęłam po tę tetralogię.

      Usuń
  2. Dobrze, że z tej książki można wiele się z niej nauczyć o pradawnych obrzędach, słowiańskich bogach, demonach itp. Postaram się zatem mieć ją na uwadze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W końcu pogańska słowiańskość to nasza przeszłość i wciąż w nas tkwi.

      Usuń

Gościu, atramentowy ślad zostaw po sobie,
A na każdy komentarz odpowiem wnet Tobie.