Tytuł:
Rok w Pensjonacie Leśna Ostoja
Wydawnictwo: Filia
Seria: Pensjonat Leśna Ostoja
Tom: 2
Liczba stron: 388
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2019
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2019
ISBN: 978-83-8075-615-1
Wiosna
w pełni, zieleni się wkoło i chciałoby się iść do lasu na spacer. A najlepiej
by było zamieszkać w lesie choć na kilka, kilkanaście dni. Jest to możliwe
dzięki Joannie Tekieli i jej najnowszej powieści Rok w Pensjonacie leśna Ostoja.
Jak tu ślicznie!
Tak cicho! (s. 138)
Powieść
wita czytelnika sielską okładką utrzymaną w zieloności. Na pierwszym planie
hamak symbolizujący błogi odpoczynek, słodkie lenistwo, bujanie w obłokach, oderwanie
się od problemów codzienności, ukojenie. Pensjonat „Leśna Ostoja” położony w
lesie, z dala od ludzkich siedzib gwarantuje wyciszenie i napawanie się urokiem
przyrody, która dla mnie jest pierwszoplanowym bohaterem. Las, wzgórza, ogród
dostarczają wrażeń estetycznych i mają wpływ na stan zdrowia gości.
Pensjonat
przyciąga głównie mieszczuchów, którzy potrzebują wyciszenia. Pojawiają się też
ludzie starsi, artyści pragnący tworzyć w spokoju. Z powodu różnych
okoliczności do pensjonatu trafiają wycieczki czy filmowcy. Są także goście,
którzy przyjechali ze względu na wydarzenia. Są i tacy, którzy chcą spędzić tu
święta. Cisza i spokój nie wyklucza ciekawych zdarzeń z przeszłości ani
możliwości przeżycia przygody. Nie wiadomo, jakie jeszcze tajemnice skrywa
stary dwór Drzewieckich. Wcześniej byli kłusownicy w okolicy, tym razem pojawi
się inny sort przestępców i inne zdarzenia, które zburzą spokój czy to grozą,
czy też śmiechem. Będzie się działo!
Dobra, wyślę to
szefowi, jak mu się spodoba, to informatycy zamieszczą. (s. 142)
Prezes
Konsultraku postanowił, że pensjonat będzie otwarty cały rok. Co miesiąc deleguje
tam swoich pracowników do pracy, których zadaniem jest opiekowanie się gośćmi i
hotelem. Niezależnie od zajmowanego stanowiska w Konsultraku, zarobków, płci i
wieku do „Leśnej Ostoi” przyjeżdża do pracy m.in. dyrektorka, informatyk,
księgowa, stażystka. Tak oto autorka przedstawiła paletę charakterów, osobowości,
ludzkich pragnień i marzeń. Dla jednych wyjazd na miesiąc do pensjonatu jest
zbawieniem, długo wyczekiwanym marzeniem, dla innych karą. Jedni do nowej pracy
podchodzą z entuzjazmem, drudzy ze złością. Są i tacy, którzy wiążą duże
nadzieje, na przykład na znalezienie miłości. Po miesiącu pracy każdy z
menedżerów wyjeżdża z dodatkowym bagażem – bagażem doświadczeń, nowymi
doświadczeniami i wspomnieniami oraz dodatkową wiedzą o sobie samym. Moje serce
skradli nieśmiała Misia i trzyletni chłopiec, oczywiście poza Justyną.
Na widok dworku
tonącego w kwiatach łzy napłynęły jej do oczu. (s. 185)
Nic
dziwnego, pensjonat to dziecko Justyny. Stworzyła je od podstaw i sporo tu
przeżyła. Teraz, w maju mogła podziwiać dzieło Natalki w pełnej krasie. Tu
Justyna ma swój drugi dom, a praca dla niej jest przyjemnością. Pracownicy
pensjonatu to jej druga rodzina, a trzej muszkieterowie drzewieccy to jej
przyjaciele. Razem z bohaterką czytelnik wspina się na wzgórza, zwiedza ruiny
czy siedzi na ławeczce na leśnej polanie. Towarzyszy jej także na co dzień przez
cały rok. Obserwuje ją w różnych sytuacjach. Ją i jej nowego sąsiada Eryka,
którego Justyna nazwała Panem Fochem. Przystojny mężczyzna coś sobie roi, lecz
ona woli być singielką.
Ale wiesz,
denerwuje mnie to, że u nas tak pobłażliwie podchodzi się do pijaków. (s. 73)
Sielskość
pensjonatu, magię leśnej ciszy i czystego powietrza autorka stawia w opozycji
do mieszkańców wsi. Proza życia dostarcza wielu różnych wrażeń, a plotki krążą.
Scena kolędowania czterech królów z jednej strony bawi, z drugiej zasmuca.
Ksiądz Igor nie owija w bawełnę i wytyka to i owo. Policjant Dominik również
nie próżnuje, bo i przestępczość w Drzewiu istnieje. Innym problemem są ludzie
starsi, ich samotność, potrzeba duchowego wsparcia czy też choroby wieku
starczego, na przykład demencja, choć i u niektórych jest ochota na bycie
medialnym.
Natura najlepiej
radzi sobie wtedy, gdy człowiek się nie wtrąca i nie zaczyna jej poprawiać… (s.
224)
W
powieści, w leśnej zieloności przeplatają się bardzo różnorodne wątki i ludzkie
losy. Atmosfera powieści z jednej strony wycisza, nasyca czytelnika leśnymi
kolorami i zapachami, dostarcza mu niezapomnianych wrażeń, a z drugiej strony
pokazuje złożoność ludzkich charakterów. Bohaterowie mogą przypominać
czytelnikowi ludzi z jego otoczenia, gdyż tak dobrze zostali oni przedstawieni.
Ich sposób wysławiania się jest zróżnicowany, co stanowi dodatkowy atut. Można
się pośmiać z przekomarzania muszkieterów, z „nawijki” Irka, poczuć dyskomfort
odbierając dziwne telefony i anonimy, wzruszyć się nad losem dzieci i ludzi
starszych, poczuć złość na rodziców bezstresowo wychowujących dzieci czy
dziecięcą radość bujając się w hamaku. Jednak najpiękniej został oddany klimat
świąt Bożego Narodzenia. Ozdoby wykonane przez Justynę zachwycają wszystkich,
oryginalnie ubrana choinka przyciąga leśne zwierzęta, nawet królewskie, a
śnieg… zwiększa liczbę gości o dodatkową rodzinę. Emocji na pewno nie
zabraknie.
Mówiłaś o
gilach, wróblach i sikorkach… (s. 379)
Mój
Rok w pensjonacie Leśna Ostoja trwał
tylko jeden dzień. Tak mnie wciągnęła akcja i losy bohaterów, że nie mogłam
odłożyć książki. Rok trwał wyjątkowo krótko, aż prosiłoby się o rozwinięcie, o bardziej
szczegółowe opisy i więcej zdarzeń, choć tym jednym najważniejszym autorka mnie
pozytywnie zaskoczyła. Czuję niedosyt, gdyż w „Leśnej Ostoi” jest mi tak
dobrze, że po prostu trudno mi się z nią rozstawać. Jeśli macie ochotę na
zielony urlop i niezapowiedziane wydarzenia, udajcie się do pensjonatu „Leśna
Ostoja”. Polecam.
Książka bierze
udział w wyzwaniu:
Idealna książka na majówkę. 😊
OdpowiedzUsuńTo prawda.
UsuńJa też chętnie udam się do Leśnej Ostoi.
OdpowiedzUsuńTo jedziemy razem.
UsuńA mnie też zabierzecie? Mam ochotę na taki leniwy wypoczynek :)
UsuńBierzemy, dobrego towarzystwa nigdy dość!
Usuń