Tytuł:
Eliksir przygód
Wydawnictwo: Literatura
Seria: Klub Łowców Przygód
Liczba stron: 212
Oprawa: miękka
Data wydania: 2004
Oprawa: miękka
Data wydania: 2004
ISBN: 83-89409-33-X
Beata
Ostrowicka za swoją twórczość dla dzieci otrzymała nagrodę sezonu księgarskiego
IKAR 1995 oraz Wyróżnienie Polskiej Sekcji IBBY za Niezwykłe wakacje i Eliksir
przygód. Jestem ciekawa książek dla dzieci wyróżnianych w konkursach
literackich, dlatego sięgnęłam po Eliksir
przygód. Dziś kilka słów o tajemniczej miksturze.
Akcja
rozpoczyna się w Wenecji w czasie karnawału, kiedy to mistrz z uczniem
przemierzają ulice miasta. Wkrótce po otrzymaniu tajemniczej skrzynki mają
problemy. Ktoś ich ściga i napada. Mistrz gnie, a młody uczeń ucieka z
tajemniczą skrzynką. Rani swego prześladowcę w twarz.
Następny
rozdział przenosi czytelnika do czasów XVII-wiecznej Polski, kilka, kilkanaście
lat po włoskich wydarzeniach. Poznajemy dwór pana Dudzińskiego wraz z
tajemniczymi komnatami, w których pracuje, jego służbę i bratanicę Helenkę. Trudno
określić wiek dziewczynki, na pewno więcej niż 10 lat. Jest bystra,
inteligentna, spostrzegawcza. Szybko się uczy i ma smykałkę do ziół. Jednak
jest słabowita, blada. Na noc dostała do picia ziół na gorączkę, a potem
dryakiew…
Równocześnie
narrator przedstawia Karolinę i jej przyjaciółkę Ankę. Matka Karoliny
niespodziewanie musiała wyjechać i została ona pod opieką dorosłej, aczkolwiek
młodziutkiej jeszcze siostry Maki. Sytuacja w domu nieco się komplikuje, gdy
wcześniej niż planowano przyjeżdża Justyna z Markiem, a Karolina ma jechać na
wycieczkę. Wszystko udaje się zgrać dzięki chytremu planowi i zbiegowi
okoliczności. Jednakże plany w trakcie
wycieczki burzy pojawienie się wśród ruin bladej, zaspanej dziewczynki w dziwacznej,
niebieskiej koszulinie.
Tak
właśnie poznały się Helenka z XVII wieku z Karoliną z początków wieku XXI. Ich
spotkanie w oczach młodego czytelnika wyda się zabawne: dziwna mowa,
nieobyczajne stroje, podejrzenia o szaleństwo. Do akcji ratunkowej zostają
wciągnięci inni, jednak problem się pojawia, gdy Helenka nie chce wsiąść do…
autokarocy (autokaru). Wszystko dla niej jest dziwne, niepojęte, a zarazem
fascynujące, bo dziewczynka jest ciekawa świata. Najlepiej do nowości
przekonują ją słowa, że taka teraz moda panuje. Ale nikt nie wie, że wraz z
dziewczynką przeniósł się w czasie tajemniczy człowiek z blizną...
Od
tej pory dużo się dzieje. Zderzenie dwóch światów widać w każdym momencie – czy
to kąpiel w proszku Ariel, czy przyrządzanie kanapek, czy wyprawa do marketu. Inne stroje, obyczaje, zachowanie, inny sposób
wysławiania się czy też postrzeganie świata (jamnik to haniebne stworzenie na
szczurzych łapkach). Wymiana doświadczeń czy też zderzenie z rzeczywistością
bywa jednocześnie zabawne, ale i czasami opłakane w skutkach, gdy chce się
dobrze, a wychodzi na opak. Dziewczyny uczą się od siebie nawzajem, a nawet
przejmują styl wysławiania się. Nawiązuje się przyjaźń.
W
części historycznej oraz już po spotkaniu dwóch bohaterek z różnych
czasoprzestrzeni autorka posłużyła się stylizacją językową. W pierwszym
rozdziale, tym weneckim, jakoś mi ona zgrzytała, czasowniki wydawały się
brzmieć sztucznie. Lecz potem było coraz lepiej. Sposób wysławiania się
Helenki, jej stryja oraz służby wydawał się naturalny. Dla młodego czytelnika
powinien być on zrozumiały, choć na początku będzie musiał do niego przywyknąć.
Z tego względu choćby książka jest przeznaczona dla starszych dzieci. Pojawia
się też kilka archaizmów, które autorka wyjaśnia w przypisach w sposób prosty i
konkretny.
Bohaterowie
są dość dobrze nakreśleni, zwłaszcza kilkunastoletnie bohaterki. I to one
czasem przejmują pałeczkę od narratora i prowadzą narrację w pierwszej osobie
ze swojego punktu widzenia. Dzięki temu czytelnik wie, co one czują i jak
postrzegają daną sytuację. Dzięki temu również kibicuje, by Helenka wróciła
bezpiecznie do swego domu i swoich czasów.
Sama
akcja jest dosyć wartka i płynna, choć jeden wątek nie został zakończony –
niebieska Euzebia została zamknięta w pokoju przez Ankę z bratem, ale nie wiadomo,
w jakim celu i co się stało ze sprawcami. Sporo tu zaskakujących zwrotów ze
względu na owo zderzenie XVII i XXI wieku. Bohaterowie przeżywają dużo rożnych
przygód, a przy okazji poznają się i swoje czasy. Młody czytelnik otrzymuje
sporą dawkę wiedzy historycznej podaną w ciekawej i przystępnej formie.
Eliksir przygód to historia o dziewczynce z XVII
wieku, która przypadkiem przenosi się w czasie o ponad 300 lat i musi sobie
radzić wśród obcych ludzi i technologii. To lekka i ciekawa przygodówka dla starszych
dzieci z ciekawym wątkiem historycznym i motywem wędrówki w czasie okraszona
komizmem słowno-sytuacyjnym. Przygoda, śmiech i nauka w jednym.
Aha,
pamiętajcie, że przyzwoitość wymaga, by… prawej ręki nie używać do wycierania
nosa, bo sięgano nią po mięso leżące na półmiskach.
Książka
przeczytana w ramach wyzwań:
Ostatnimi czasy co raz częściej sięgam za prozę dla dzieci, więc i ten tytuł zapiszę sobie na moja listę. :)
OdpowiedzUsuńSłodki powrót do dzieciństwa...
UsuńTym razem spasuje, gdyż obecnie wolę nieco doroślejszą literaturę.
OdpowiedzUsuńRozumiem.
UsuńTo musi być fajne połączenie nauki z zabawą. Będę pamiętać o tej książce.
OdpowiedzUsuńTo prawda, i do tego stylizacja językowa.
UsuńZapisuję sobie tytuł, jak tylko moja córka zacznie się interesować czym innym niż "kaczką dziwaczką", będę miała co jej czytać :)
OdpowiedzUsuńOj, to chyba jeszcze troszkę potrwa.
Usuń