Moja
rodzima biblioteka publiczna mimo wciąż napływających nowości cierpi na nieustający
niedobór książek. Rozumiecie ten ból, nieprawdaż? Dlatego została zorganizowana
akcja "Podaruj książkę bibliotece", skierowana do mieszkańców mojej
gminy.
Kto
chce, kto ma ochotę i książki na zbyciu, ten może je oddać do biblioteki.
Niestety, zainteresowanie niewielkie w stosunku do ilości aktywnych
czytelników. Prawdopodobnie dlatego, że ludzie nie kupują książek. A że moje
półki nieco się uginają od ciężaru książek, to postanowiłam nieco je odciążyć.
Nieco, bowiem żal rozstawać się z własnymi książkami, nagrodami, zdobyczami.
Oto te, z którymi się rozstałam, bez ujawniania nazwisk autorów i tytułów:
A
czy w Waszej miejscowości biblioteka, szpital lub inna placówka organizuje
takie akcje, takie zbiórki książek?
U nas ciągle coś ktoś przynosi, ja także. Niestety wiele książek jest starych, w kiepskim stanie i tematycznie nie pociągają one dzisiejszych czytelników. Bibliotekom z pewnością zależy na nowszych książkach. Tę resztę można sprzedać na festynach lub np: na WOŚP i wspomóc też innych.
OdpowiedzUsuńDziś biblioteka otrzymała 3 dość duże pudła z książkami... I jak widziałam, to głównie starocie. Ktoś po prostu zrobił porządki w domu i pozbył się... staroci!
UsuńFajnie, podarowałaś dzięki temu swoim książkom drugie życie.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że kilka żyć ;)
Usuńja też tak robię. Gdy byłam na studiach to nic nie mogłam znaleźć, kserowałam książki . gdy skończyłam naukę zostawiłam wszystko w bibliotece.
OdpowiedzUsuńJa sporo notatek ze studiów mam. Nawet zeszyty z LO...
UsuńPiękny gest. Jestem z Ciebie dumna.
OdpowiedzUsuńA dziękuję! :))
UsuńWspaniały gest. Naprawdę. Oby było więcej takich ludzi, jak Ty ;) Z pewnością ktoś z tego skorzysta.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, bo to w miarę nowe książki, z ostatnich 3-4 lat.
UsuńTo dobry gest szczególnie dla bibliotek w małych miejscowościach.
OdpowiedzUsuńU nas co roku jest taka impreza, na której się kupuje książki dla biblioteki. W tym roku sama wzięłam w niej udział, ale byłam zdegustowana, ponieważ to powiązane jest z nagrodami / taki wymysł naszego urzędu i to nie finansowego tylko by było śmieszniej celnego/ ludzie by zdobyć losy ustawiają się w kolejce i kupują po kilka książek.W każdym bądź razie to nie jest impreza dla moli książkowych. Ja się nastawiałam, że sama zdecyduję jaka książkę kupię a tu wsio rawno, byle zdobyć dużo losów.
Ale sama kiedyś ponad dwadzieścia lat temu oddałam 200 książek...głównie czytadeł, w tym moich ulubionych do biblioteki.
Dzisiaj muszą to być raczej współczesne książki, bo tych z ubiegłego wieku biblioteki się wyzbywają...sama takie kupuję na allegro, z pieczątkami....
Bo ludzie chcą czytać nowości, a tych jest od kilku lat bardzo dużo na rynku wydawniczym.
UsuńUrząd celny chyba chce propagować swoje gadżety jako nagrody w konkursie. Już nie liczy się los, ważne, że biblioteka pozyskuje nowe książki.
Nic mi o tym nie wiadomo, ale sama z siebie, bez żadnej specjalnej akcji, podrzucam do biblioteki książki.
OdpowiedzUsuńI to jest piękne!
Usuń